Zachwycona Indiami i wszystkim co z nimi związane zakupiłam olej Amla Dabur, który od lat sprawdza się u mnie wspaniale. Przy regularnym olejowaniu włosów wyglądają one na zdrowsze (całą zimę suszę włosy suszarką) poza tym jest wytworzony z naturalnych składników. Cudownie nabłyszcza i odżywia włosy. Jedynym minusem dla niektórych może być mocny, ziołowy zapach (ja jestem nim zachwycona).
Podobno olej amla też opóźnia procesy siwienia i chyba coś w tym jest – zarówno u mojej Babci jak i Mamy bardzo szybko pojawiły się siwe włosy (u mnie na szczęście jest tylko jeden ukryty siwy włos, który pojawił się, gdy bardzo martwiłam się chorobą Semira i przeżyłam mocno jego odejście).
Amla w pudrze – alternatywa dla oleju amla?
Istnieje również coś takiego jak amla w pudrze, którą stosujemy raczej jako maskę. To świetna alternatywa dla osób, które nie mogą znieść zapachu oleju Amla. Przyznam szczerze, że zdecydowanie wolę olej Amla niż amlę w pudrze. Widzę, że zdecydowanie lepsze efekty na moich włosach przynosi olej Amla niż amla w pudrze. Polecam przetestować jednak obie wersje i wybrać najlepszą dla siebie.
Jaki olej amla – do jakich włosów?
Powyższa Amla, którą opisuję nadaje się tylko i wyłącznie do ciemnych włosów – może je lekko przyciemniać. Nie polecam stosować tego oleju blondynkom, ponieważ mogą obudzić się z zielonymi włosami. Dla blondynek jest specjalna wersja Amli – Amla Jasmine. Moja Mama stosuje tę wersję, ponieważ od lat farbuje włosy na jasny kolor (naturalnie ma takie ciemne jak ja).
Jak stosować olej amla
Olej amla nakładamy na mokre lub suche (czyste) włosy. Ja najbardziej lubię nakładać olej na mokre włosy, ponieważ mam wrażenie, że wtedy są jeszcze lepsze efekty. Jestem ogromną fanką zapachu amli (Piotrek trochę mniej) i lubię to, że podczas wysychania włosów zapach roznosi się po całym domu.
Ilość amli, którą nakładamy na włosy zależy od tego, jakiej długości mamy włosy. Ja od dawna stosuję metodę hindusek, o której dowiedziałam się z jednego nagrania na YouTube. Ta metoda jest bardzo prosta – dość dużą ilość oleju nakładam na włosy, przeczesuję je szczotką Denman (polecam do loków, bo jest świetna!) i zostawiam amlę na cały dzień oraz całą noc. Następnego dnia rano zmywam olej delikatnym szamponem (w kostce Biovax) i cieszę się pięknymi, błyszczącymi włosami przez kolejne 2 tygodnie – olej amla nakładam regularnie, co 2 tygodnie.
Pierwszy raz przeczytałam o tym specyfiku. Ostatnio trochę przesuszyłam i osłabiłam sobie włosy a ponieważ uważam je za mój główny atut muszę trochę bardziej zadbać o pielęgnację. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi sie kupić amlę.
Dzięki za ten post.
Spróbuję 😉