Czy kolor ma znaczenie? Porównanie gąbeczek Beauty Blender |
Zawsze używałam tradycyjnej, różowej gąbeczki Beauty Blender. Później zaczęły pojawiać się inne kolory – nude, czarna, czerwona, biała, fioletowa…szczerze już się pogubiłam w tych wszystkich kolorach, więc musiałam zajrzeć na stronę www Beauty Blendera. I to był błąd, bo zobaczyłam piękną gąbeczkę w kolorze pudrowego różu. Już wiem, którą kupię teraz – Beauty Blender Bubble.
Wydawać się może, że to tylko chwyt marketingowy z tymi kolorami – tak jak z nowymi gadżetami oferowanymi przez firmę Beauty blender (trójkąt do malowania kresek, gąbeczka do zbierania nadmiaru sebum czy gąbeczka do nakładania podkładu na ciało).
Raz kupiłam czerwoną gąbeczkę (red carpet) i przy okazji tej wersji poczułam różnicę. Red carpet ma trochę inną fakturę niż różowa gąbeczka. Tą wersję wspominam najgorzej, bo mam wrażenie, że przy nakładaniu kremu BB efekt był dużo bardziej 'sztuczny’. W tym przypadku różowa gąbeczka bije na głowę wersję Red Carpet.
Po czerwonym niewypale zdecydowałam się na czarną gąbeczkę, która nazywana jest wersją PRO. Jesteście ciekawe czy ta gąbeczka różni się od tradycyjnej, różowej wersji? Jeśli tak, czytajcie dalej.
Dlaczego warto używać gąbeczkę Beauty Blender?
Gąbeczka BB to mój wielki hit od lat. Nie tylko używam jej do codziennego makijażu, ale także towarzyszyła mi w dniu mojego ślubu.
Jajeczko Beauty Blender powoduje, że krem BB nakładany za jego pomocą świetnie stapia się ze skórą. Nienaturalny efekt można uzyskać tylko i wyłącznie w przypadku, gdy przesadzi się z ilością nakładanego produktu. Jako fanka naturalnego efektu i tego, by nie czuć nic na skórze zdecydowałam się na gąbeczkę. Od 2014 roku używam jej regularnie.
Czarna czy różowa? Którą gąbeczkę Beauty Blender wybrać?
Kilka razy już czytałam o tym, że jednak gąbeczki różnią się w zależności od koloru. Początkowo myślałam, że to chwyt marketingowy. Jak się jednak okazało, wcale tak nie jest.
Na początku używałam tylko różowej gąbeczki, bo wtedy tylko ta była dostępna. Z czasem zaczęły pojawiać się inne kolory, które zaczęły kusić. Przede wszystkim tym, by sprawdzić czy różnią się od siebie. Jak już pisałam na początku notki – była wersja różowa, red carpet i czarna. Teraz na pewno będzie wersja Bubble w pięknym, pastelowo różowym kolorze.
Różowa, klasyczna wersja była ze mną najczęściej. To była też pierwsza gąbeczka, którą testowałam. Sprawdzała się świetnie i to właśnie ona spowodowała, że zakochałam się w produktach Beauty Blender. Wybaczcie, jeśli ten post będzie przesłodzony, ale Beauty Blender to jeden z nielicznych produktów, które robią na mnie takie wrażenie.
Czym myć Beauty Blender? Sprawdzone sposoby: klik
Raz przez przypadek do koszyka trafiła wersja red carpet. Jest bardzo podobna do tradycyjnej wersji, ale niestety wypada gorzej. Ma inną (bardziej miękką) konsystencję, przez co mam wrażenie, że krem BB nie stapia się tak dobrze ze skórą. Nie polubiłam tej wersji i na pewno do niej nie wrócę.
Później przyszedł czas na czarną gąbeczkę (wersja PRO), która skusiła mnie głównie swoim kolorem. Co ciekawe kolor z czarnego jajeczka nie wypłukuje się tak szybko jak np. z różowego. To dla mnie duży plus, bo jedną gąbeczkę używam pół roku (nie, jak każe producent 3 miesiące). Pisałam już o tym w innych postach na temat gąbeczki, ale powtórzę jeszcze raz – gąbeczka nie traci swoich właściwości i nawet przez pół roku 'działa’ prawidłowo. Przy zachowaniu odpowiedniej higieny nic się z nią nie dzieje. Nie zalęgają się też robaki.
Porównanie Beauty Blendera i Blend It: klik
Czarna gąbeczka jest również trochę inna w dotyku niż wersja różowa. Jest bardziej 'szorstka’ i mam wrażenie, że ma głębsze pory. Tej różnicy jednak nie czuć przy nakładaniu kremu BB (zawsze używałam tego samego kremu BB Dr G). Nie wiem dlaczego czarna gąbeczka nazywana jest wersją PRO, to chyba czysty chwyt marketingowy.
Czy kolor gąbeczki Beauty blender ma znaczenie?
Długo zastanawiałam się nad odpowiedzią na to pytanie, bo z jednej strony wersja czarna i różowa są właściwie takie same, ale z drugiej różnią się trochę fakturą. Za to wersja red carpet to według mnie totalny niewypał i na pewno nigdy do niej nie wrócę.
Porównując te 3 wersje kolorystyczne zdecydowanie polecam wersję różową oraz czarną. Za to wersję red carpet radzę omijać szerokim łukiem.
Świetny post! Ja od dłuższego czasu czaiłam się na beauty blender. Natomiast ostatnio dostałam gąbeczkę do makijażu z Annabelle Minerals i pare innych akcesoriów do makijażu z tej marki i jestem mile zaskoczona. Już dawno nie udało mi się tak szybko nałożyć podkładu.
Nie wiedziałam, że AM ma akcesoria do makijażu 🙂 U mnie Beauty Blender jest ogromnym hitem od lat – gdy zużyje się gąbeczka to kupuję kolejną. Próbowałam nakładać krem BB pędzlem, ale to nie to samo.
Byłam przekonana, że kolor nie wpływa na wykończenie. Dobrze wiedzieć 😀
Też nie wiedziałam. Do czasu, aż nie przetestowałam na własnej skórze i portfelu 😛
Uwielbiam beauty blender. Dużo osób mówi, że tańsze gąbki są równie dobre, ale ja kilku używałam i zawsze po półtora – dwóch miesiącach zaczynały pleśnieć, zupełnie nie wiem dlaczego! Teraz mam czarny bb, już 2 miesiące i wygląda prawie jak nowy (może jest trochę bardziej szary niż czarny), nigdy już nie wrócę do innych gąbek. W sumie zawsze ciekawiło mnie, czym różni się czarny od różowego, a tu okazuje się, że oba są równie dobre!
Ja też mam podobne doświadczenia z tańszymi gąbeczkami. Co prawda u mnie nie pleśniały, co po prostu kompletnie się nie sprawdziły.
Omijaj tylko Red Carpet, tą wersja według mnie jest dużo gorsza od pozostałych.
Ja używam tylko różowej gąbeczki i jestem zadowolona 🙂
Ja chyba też wrócę do różowej 🙂
Nigdy nie miałam oryginalnej gąbeczki beuaty blender :). Miałam okazję przetestować 2 podróbki, ale jakoś mnie nie zachwyciły 🙂
Nie dziwię się. Ja testowałam Blend it. Dla mnie nie ma porównania z Beauty Blenderem. Jest kolosalna różnica między tymi gąbeczkami.
Dzięki za fajne wskazówki 🙂
ja od lat używam tradycyjnej różowej i pewnie już przy niej zostanę 🙂
Polecam również czarną gąbeczkę 🙂
Uwielbiam te gąbeczki. Ale jedna kwestia to kolor (i faktycznie struktura), a inna szybkość brudzenia. Bo jednak zauważyłam u mnie, że choć regularnie czyszczę gąbeczki ta czarna ma znaczenie lepszą kondycję od różowej.
U mnie oba kolory się świetnie sprawdziły. Czym myjesz gąbeczki?
Ostatnio myślałam o tym czy w końcu kupić oslawioną gąbeczkę. Po twoim wpisie nie mam innego wyjścia ?
Ja mam któregoś z kolei różowego bb i raczej nie chciałam eksperymentować z kolorami, bo i po co 😉 Ale dobrze wiedzieć, żeby nie wybierać tego czerwonego, zapamiętam !
Zdecydowanie różowa 😉
Sama kiedyś myślałam, że każda gąbeczka jest taka sama, a kształt nie ma znaczenia.
Przekonałam się na własnej skórze, że różnica jest i to czasem ogromna 😉
Ooo pudrowy róż heh, więc muszę zobaczyć 😉 Jeszcze nie używałam Beauty Blender, ale też muszę w końcu kupić 😉
W życiu nie wpadłabym na to że kolory mają znaczenie, ja póki co nie używam gąbeczek.
Muszę w końcu sobie kupić Beauty Blender. Prawdopodobnie zdecyduje się na kolor różowy. 🙂
Nigdy się nie zastanawiałam nad kolorami 🙂 Dostałam kiedyś czarną i jej używam. I gdybym miała kupić, też pewnie postawiłabym na ten kolor (nie przepadam za różem).
Używałam tych gąbeczek do póki nie poznałam owalnych pędzli 🙂
Ja też uwielbiam BB 🙂 Mam różową, fioletową i mini zieleniaki – kocham wszystkie:)
właśnie wszędzie widziałam te gąbeczki, aż chyba w końcu muszę jedną nabyć 🙂
Beauty Blender jest świetny. Nie polecam tańszych zamienników,nie warto.
Matko ja jakas nie na czasie jestem bo nigdy nie używałam tego cuda.
Koniecznie musisz nadrobić, bo te gąbeczki są świetne 🙂
obecnie używam różowej 😀
Tą klasyczną czy jasnoróżową (edycja limitowana)? 🙂
Kompletnie nie spodziewałabym się, że kolor gąbeczki może mieć znaczenie… Nigdy nie miałam oryginalnego BB, używałaś tańszych zamienników – widzisz różnicę pomiędzy gąbeczkami aż tak dużą?
Tak, nawet po prawej stronie jest w popularnych postach porównanie gąbeczki Blend it i Beauty Blendera 😉 klik
Szczerze mówiąc nie będę już testować innych, bo Beauty Blender jest dla mnie idealny 🙂