Pobieranie krwi to dla mnie zmora. Panicznie boję się igieł i nikt i nic mnie nie przekona, że to nic takiego.
Niestety ostatnio wykryto u mnie niedoczynność tarczycy i co ok. 3 miesiące muszę robić badanie krwi. To dla mnie koszmar…wcześniej unikałam tego jak ognia (badania robiłam co 2-3 lata), jednak teraz jestem zmuszona do regularnego kłucia.
Znalazłam produkt, który pozwala mi zapomnieć o bólu podczas wbijania igły, a tym samym przeżyć je z godnością na fotelu, a nie łóżku 😉
Plasterki emla to produkt znieczulający, który można stosować przy szczepieniach, pobieraniu krwi, wszelkiego rodzaju nakłuciach i cewnikownaniu żył. Produkt można stosować także przy zabiegach medycyny estetycznej np. zamykaniu naczynek, wygładzaniu zmarszczek, czy zabiegach chirurgicznych np. przy użyciu lasera.
Jeden plaster naklejamy godzinę przed wykonaniem badania, dzięki temu substancja znieczulająca wchłonie się do naskórka i skóry właściwiej. Jeśli użyjemy plaster na 1-2 godziny przed zabiegiem – znieczulenie utrzyma się ok. 2 godzin. Plaster można nakleić maksymalnie na 5 godzin przed planowanym zabiegiem.
Im dłużej plaster będzie na skórze, tym dłuższej znieczulenie będzie działało.
Emlę można stosować u dorosłych, ale także i u dzieci od 3 miesiąca życia. Warto o tym pomyśleć, jeśli dziecko boi się zastrzyków, szczepień itd.
Plasterki nie należą do najtańszych (ok .30 zł. za 2 plasterki), ale dla mnie zero bólu przy pobieraniu krwi jest bezcenne.
Te plasterki faktycznie pomagają, ale ważne jest też fachowe pobranie i podejście osoby pobierającej do pacjenta, ja i moja rodzina korzystamy z usług http://bluemedica.pl/ i jesteśmy zadowoleni z jakości obsługi.
Te plasterki to mój hit. Bez nich się nie ruszam na pobranie krwi. Nie ważne gdzie, nie ważne kto to robi. Dla mnie to ogromny stres.
Mamy właśnie plasterki bo syn idzie na szczepienie, chcę go nakleić a potem w gabinecie odkleja się cały plaster czy tylko tą środkową część??
Odklejasz cały plaster 🙂 Tylko pamiętaj, żeby go nakleić godzinę przed szczepieniem! 😉
Ciekawe!
Ja się nie boję, ale prawie zawsze mdleję…
Super sprawa.Okropnie boje sie wszelkich nakłuć,
Witaj w klubie!:))
Witaj w klubie!:))
Nigdy nie słyszałam o taki plasterkach, świetne rozwiązanie!
Ja ostatnio miałam pobierana krew i hmm skończyło się tym że zaslablam i Ostatecznie straciłam Przytomność! Nie boję się igieł itd za to widok krwi wywołuje u mnie taka.właśnie reakcję, coś okropnego, pozdrawiam Joanna.
Ja na widok krwi na szczęście nie mdleję, chociaż zależy…czasami jest mi słabo, a czasami nie – nie wiem od czego to zależy;)
Ja na widok krwi na szczęście nie mdleję, chociaż zależy…czasami jest mi słabo, a czasami nie – nie wiem od czego to zależy;)
Także boję się pobierania krwi, dlatego nie byłam na badaniach już jakieś 10 lat 🙂 Dobrze, że piszesz o tych plasterkach, bo wcześniej nie słyszałam o takim cudeńku.
Ja przed wykryciem choroby tarczycy też nie bywałam na badaniach, bo był to dla mnie okropny stres. Teraz niestety muszę się badać częściej.
nie boję się zastrzyków, kłucia itp, kilka razy miałam pobieraną krew i oddawałam w stacji krwiodawstwa…ale jest jeden warunek-nie mogę tej krwi zobaczyć-wtedy momentalnie ciśnienie idzie w górę i zaczynam panikować. gdyby przyszło mi opatrywać komuś ranę to najpewniej bym zemdlała niestety:(
ten kto wymyślił te plasterki wiedział co robi-mnóstwo osób boi się kłucia:) A cena…no cóż, to nie działa jak tabletka przeciwbólowa tylko jak znieczulenie, pewnie dlatego taka wysoka.
Zdrówka życzę i jak najmniej kłucia!
Oj ja się boję !
http://www.magfashion.pl
Fajnie ze znalazłaś swój sposób na przetrwanie tego okropnego momentu,:-)
Ale cuda, pierwszy raz widzę taki plasterek ;). Ja na szczęście nie boję się igieł.
strasznie się bałam swojego pierwszego pobierania (jakieś 4 lata temu), ale nie bolało i przyjmuję to teraz ze spokojem. Może to dlatego, że nigdy nie spojrzałam na igłę 😀
Ja też się panicznie boję pobierania krwi, a teraz jak jestem w ciąży, to praktycznie co miesiąc muszę robić badania i pobierać krew :/ Najgorzej było na początku. Teraz się trochę przyzwyczaiłam, ale i tak boję się igieł. O tych plasterkach jeszcze nie słyszałam, ale świetny patent 😀
W takim razie koniecznie sprawdź czy tych plasterków nie można używać w ciąży. Ja tylko dzięki nim jestem w stanie znieść badania co 3 miesiące. Nie chcę nawet myśleć co będzie w ciąży. Przeraża mnie ta myśl 😉
Właśnie planowałam to sprawdzić 🙂 bo za jakieś 2 tygodnie znowu idę na badania 🙁 Najgorsze badanie to miałam ostatnio robione na test glukozy, gdzie mnie aż 3 razy musieli kłuć :/ Ale jakoś przeżyłam. Na pewno dasz sobie radę 🙂 Jeśli ja to jakoś znoszę, to Ty też dasz radę 🙂
Strasznie to brzmi…chyba nigdy nie miałam robionego takiego badania (i nie chcę) 😉
No w ciąży to niby obowiązkowe badanie, żeby wykluczyć cukrzycę ciążową. Ja się obawiałam, że jak wypiję tą glukozę to ją zwrócę i wtedy bym nie mogła zrobić tego badania, ale wiadomo, że to dla naszego i dziecka dobra, więc starałam się powstrzymać wymioty 😛 Ale nie przejmuj się na zapas 🙂 Będzie dobrze 🙂
Na szczęście na razie nie planuję dziecka, więc nawet nie chcę sobie tego wszystkiego wyobrażać – podziwiam za odwagę na badaniach i gratuluję maleństwa! 🙂
No i dlatego mówię, że nie ma się co na zapas stresować 🙂 I dziękuję 🙂 :*
Nie wiedziałam o czymś takim! Ja na szczęście nie mam z tym problemu. 🙂
to jest bez recepty ? bo ja kojarze ze emla na recepte jest
Bez recepty 🙂
Ja się zupełnie nie boję pobierania krwi, ale rozumiem Twój problem, bo mam tak samo z dentystą. Co pół roku horror 🙂 Bez znieczulenia nie usiądę.
Ja właśnie dentysty się nie boję,ale wszystkie zęby leczę bez znieczulenia, bo to też igła;)
Pierwsze czytam o takim plastrze, zupełnie nie byłam świadoma istnienia takich wynalazków 🙂 Na pewno będzie jakiegoś rodzaju wybawieniem dla osób, które boją się bólu przy ukłuciach. Ja na szczęście igieł sie nie boję, ale wyobrażam sobie jaki może to być strach dla niektórych 🙂
U mnie to chyba rodzinne, bo i mój tata i siostra też się boją igieł ;P
Dobrze wiedzieć, że są takie plastry 🙂
To bardzo fajna sprawa dla osób, które się boją takiego badania, a także dla dzieci 😉
Ja też musiałam robić badania co 3 miesiące i z konieczności musiałam się przyzwyczaić do tego badania.
Ja się chyba nigdy nie przyzwyczaję…
Ja też muszę często robić badania krwi, na szczęście nie jest to dla mnie żaden problem 🙂
Zazdroszczę – u mnie za każdym razem jest płacz i lament 😛