Kolejne denko damsko – męskie przed nami. Tym razem trochę się tego uzbierało, ale przynajmniej nic nie zalega w szafkach. Kiedyś miałam problem ze zużyciem kosmetyków do końca, dzisiaj kupuję kolejny produkt dopiero, gdy widzę dno w poprzednim.
Nie dotyczy to produktów, które się u mnie nie sprawdzają. Te wędrują najczęściej w dobre ręce 😉
Pod prysznicem
- Facelle 50+ pojawia się tutaj systematycznie. Nie będę Was zanudzać na temat tego produktu, jeśli ktoś jest zainteresowany, recenzje znajdzie na blogu. Kupię ponownie.
- Petal Fresh, odżywka do włosów Age-defying sprawdziła się u mnie świetnie. Wyraźnie wzmocniła włosy, nie obciąża ich, a dodatkowo jest bardzo wydajna. Jedna buteleczka wystarczyła mi na 1,5 miesiąca stosowania. Kupię ponownie.
- Sylveco, szampon pszeniczno-owsiany odbudowujący to kolejny świetny produkt Sylveco. Cudownie pachnie, dobrze się pieni i również jest bardzo wydajny. Włosy po umyciu zachowują świeżość na dłużej. Kupię ponownie.
- Bielenda Bawełna dalej jest używana przeze mnie do mycia Beauty Blendera. Nie używam już tego produktu o demakijażu. Nie dlatego, że źle działał, ale dlatego, że znalazłam coś lepszego i naturalnego. Kupię ponownie.
- Krem Bandi z kwasem migdałowym jest u mnie zawsze. Mam wrażenie, że moja skóra bez niego już nawet po jednym dniu wygląda znacznie gorzej. Uwielbiam ten krem. Kupię ponownie.
- Sylveco, lipowy płyn micelarny to perełka wśród naturalnych miceli, po których zazwyczaj miałam efekt pandy. Świetnie domywa tusz do rzęs, nadaje się również do końcowej fazy demakijażu. Jest bardzo delikatny, nie szczypie w oczy. Kupię ponownie.
- W opakowaniu od pudru ryżowego Paese jest puder ryżowy własnej roboty, którego przepis znajdziecie na blogu. Pudru ryżowego właściwie nie używam, więc bez sensu zabierał mi tylko miejsce.
- Eveline, satin blush róż był całkiem niezły, ale jednak dla mnie zbyt mało trwały. Po kilku godzinach ścierał się całkowicie. Zainwestowałam w Maca well dressed, ale o tym czy go polubiłam, już niebawem. Nie kupię ponownie.
- Pomadka alterra granat jest mało wydajna, a do tego słabo nawilża usta. Chwilę po nałożeniu, musiałam ją nakładać ponownie. Plus jedynie za zapach, który jest taki sam jak krem do rąk i odżywka do włosów z tej serii. Nie kupię ponownie.
Pielęgnacja ciała
- Oliwka Babydream fur Mama jest moim ogromnym ulubieńcem. Używam ją głównie do ciała, ale czasem gości również na moich włosach. Pięknie pachnie, uwielbiam ją nakładać na noc, bo jej zapach mnie relaksuje. Jest tania i do tego świetna! Kupię ponownie.
- Eveline Slim Extreme 4D używam co roku w okresie wiosenno-letnim. Balsam świetnie nadaje się na upały, bo naprawdę nieźle chłodzi. A jeśli chodzi o efekt – przy regularnym stosowaniu efekt widać gołym okiem. Skóra jest bardziej jędrna! To taki mały czarodziej, gdy potrzebujemy ujędrnienia na już. Niestety efekt utrzymuje się jedynie, gdy stosujemy balsam, kiedy przestajemy go stosować to skóra natychmiast wraca do poprzedniego stanu. Kupię ponownie.
- Żel antybakteryjny do rąk Bath&Body Wroks Warm Vanilla jest dla mnie trochę zbyt intensywny. Właściwie nie wyczuwam w nim słodkości, a zbyt dużo alkoholu. Nie kupię ponownie.
- Max Factor False Lash Effect to mój ukochany tusz chyba już od 3 lat. Zawsze staram się go kupić w promocji, bo w regularnej cenie jest dość drogi. Jest wart każdej złotówki, bo daje efekt wow. Kupię ponownie.
Miałam płyn do kąpieli z serii babydream fur mama. Pomyliłam po prostu z żelem pod prysznic, bo nie mogłam znaleźć nic co nie pachniałoby chemią. No i wybór padł na ten właśnie płyn 🙂
Jak się sprawdził ten płyn? Chce skończyć alterre i sięgnąć po niego 😉
własnie zastanawiam się nad tym krmem z Bandi 😀
Jest cudowny, nie wiem które opakowanie zużyłam. Piotr też go stosuje, więc w męskim okiem też pojawi się jego recenzja 😀
Hmm nic nie znam z Twojego denka, muszę coś w końcu wypróbować z firmy Sylveco 🙂
Ja Sylveco poznałam niedawno, ale polubiłam tą firmę.
puder z Paese lubię i bardzo go sobie cenię, ja mam wersję ryżową a Ty? bo nie widzę jego opisu
O pudrze napisałam w pkt.4 tylko nie jest pogrubione 🙂
te zele z bath mnie kuszą ale wolalabym powachac przed zakupem a nie mam takiej mozliwosci:P
Wiem, ja też nad tym ubolewam…pisałam już do nich kilka razy zapytanie czy mają w planach inne sklepy lub sklep internetowy. Niestety nie…
Póki co pozostaje mi kupować żele przy okazji wypadu do Warszawy lub błagać koleżankę (Nat:*) o uzupełnianie zapasów 🙂
Widzę, że gustujemy w podobnych kosmetykach, również lubię krem Bandi oraz kosmetyki Sylveco i Petal Fresh. To zdecydowanie moje pewniaki.
Wiem, dlatego często u Ciebie bywam :*
Z twoich zużyć miałam tylko ten płyn dwufazowy z Bielendy i byłam zadowolona 😉
Ten płyn dwufazowy służy mi już tylko do mycia Beauty Blendera, wolę lipowy płyn micelarny Sylveco.