Wrześniowe denko jest ogromne. A to za sprawą tego, że wiele kosmetyków, które były ze mną przez ostatni rok i muszą trafić już do kosza. Wiele produktów żegnam z nadzieją, że wkrótce do nich wrócę, a niektóre wyrzucam z ogromną ulgą.
Nie przedłużając – zapraszam do cz.1 wrześniowego denka.
Pielęgnacja
- Bandi, krem z kwasem migdałowym ustąpił miejsca innemu kremowi Bandi z kwasami. Do tego kremu jeszcze wrócę, jednak w chwili obecnej potrzebuję czegoś mocniejszego, bo jesień to idealna pora na kwasy! Kupię ponownie.
- Vichy, Capital Solei – krem przeciwsłoneczny. Stosowaliśmy ten krem razem z Piotrkiem przez ostatnie 2 sezony wiosenno-letnie. Fajnie, że nie zapychał jednak jak się okazało moja cera nie potrzebuje aż tak dużego filtru. Raczej do niego nie wrócę, chyba że Piotr będzie chciał go kupić ponownie.
- Sylveco, lekki krem rokitnikowy otrzymałam w ilości kilku próbek, które pokazywałam już na Instagramie ma lekko pomarańczowy kolor, który przy niedbałym rozsmarowaniu nie wygląda zbyt dobrze. Nie zapycha, nie jest ciężki i tłusty, ale nie do końca się z nim polubiłam. Mam wrażenie, że moja skóra po nałożeniu tego produktu nabiera dziwny kolor. Nie kupię.
- Sylveco, krem lawendowy na dzień – o tym produkcie pisałam już tutaj i nie zmieniłam zdania. Według mnie bardziej nadaje się do cery normalnej i suchej. Raczej nie kupię ponownie.
- Purederm, plasterki na trądzik – bubel jakich mało. Udało mi się zużyć ostatnie opakowanie (nie jestem fanką wyrzucania rzeczy, których nie zużyję w jakikolwiek sposób). Nie kupię ponownie.
- Kneipp, olejek arnikowy – olejku używałam do demakijażu. Świetnie się sprawdzał w tej roli. Początkowo drażnił mnie jego zapach, jednak z czasem bardzo go polubiłam. Wróciłam do Bio-olejku, jednak arnikowy jeszcze pewnie u mnie zagości. Kupię ponownie.
- Srebro koloidalne – nadal jest moim wielkim ulubieńcem jednak póki co stosuję aktywator międzykomórkowy firmy Bandi. Do srebra wrócę na pewno.
Kolorówka
- Bell, hypoallergenic cień do powiek, który służył mi do głównie do rozświetlania kącików oka. To moje drugie opakowanie, które ze względu na rok służenia musi wylądować w koszu. O tym produkcie pisałam już tutaj. Produkt jest fajny, jednak używam teraz moją paletkę cieni Inglot i to mi w zupełności wystarcza. Nie kupię ponownie.
- MAC viva glam gaga 2 – zupełny nudziak, który całkiem fajnie prezentował się na moich ustach. Niestety sucha konsystencja pomadki powodowała, że nie używałam jej zbyt często. Nie kupię ponownie.
- NYX matte lips addis ababa – pomadka początkowo mnie totalnie zachwyciła. Piękny kolor, świetny mat, ale niestety jej sucha konsystencja powodowała, że po kilku minutach moje usta wyglądały fatalnie. Nie kupię ponownie.
- Inglot puder matujący – kupiłam ten produkt na ślub, kiedy to potrzebowałam super matu. Sprawdził się całkiem nieźle, jednak przy częstszym używaniu potwornie zapychał. Nie kupię ponownie.
- MAC viva glam niki minaj – genialny kolor, który dozowany może być lekkim różem, aż po wściekły róż niczym Niki Minaj. Ogromny ulubieniec. Szkoda tylko, że tak samo jak viva glam gaga 2 – strasznie sucha.
- Hean, baza pod cienie – mój ogromny ulubieniec od lat, o którym pisałam już tutaj. Świetny produkt, któremu bezgranicznie ufam. Już kupiłam kolejne opakowanie.
Inne
- Pasta Himalaya – nieźle odświeża, a na dodatek nie powoduje efektu wrażliwych zębów. Więcej nie mogę powiedzieć, ponieważ próbka jest zbyt mała. Nie jestem pewny czy kupię.
- Bath&Body Works, żele antybakteryjne do rąk – Piotrka o zapachu granatu, a mój o zapachu wiśni. Jak będziemy w październiku w Warszawie na konferencji to na pewno zrobimy zapas. Kupię ponowne.
- Olejek cytrynowy Etja – zapach który we wrześniu najczęściej gościł w moim kominku zapachowym. Olejek cytrynowy ma właściwości bakteriobójcze, dlatego warto go używać podczas choroby czy przeziębienia. Kupię ponownie.
- Miss Dior Cherie, L’eau – mój ukochany zapach, który niestety nie jest już produkowany. Można go jeszcze dostać w internecie, ale kwoty powalają. Wielka szkoda, bo uwielbiam ten zapach. Niestety nie kupię ponownie.
- Elmex, pasta przeciw próchnicy – o tej paście pisała już tutaj, nadal jest moim ogromnym ulubieńcem. Kupię ponownie.
- Colgate plax, płyn do higieny jamy ustnej – całkiem niezły, bo nie wyżera. Obecnie testuję płyn do płukania jamy ustnej Sylveco, więc do tego raczej nie wrócę.
Ile kolorówki w denku, brawo 🙂
Kolorówka była ze mną rok 🙂
Kolorówka była ze mną rok 🙂
Ja też tak mam – szminki w najlepszym kolorze są zawsze za suche. Wiem, to zapewnia im trwałość i matowość, ale nie są zbyt łatwe w naniesieniu.
Najgorsza pomadka jaką dotychczas miałam to wibo matte lips – efekt boski, ale nałożenie jej to był dopiero koszmar. Jej sucha konsystencja powodowała, że nie miałam ochoty jej używać.
Dużo tego 🙂 Ja jestem chyba minimalistką pod względem kosmetyków ;D
Tak jak pisałam w notce – sporo produktów było ze mną ponad rok 🙂 m.in. cała kolorówka i kilka produktów z pielęgnacji.
olejek arnikowy również polecam
spore denko 🙂 produkty sylveco bardzo lubię polecam żel rumiankowy
Sporo rzeczy jest ze mną od roku np.pomadki Mac,krem vichy czy puder inglota.
Piąteczka, też stosuje Elmex! 😀
Tej samej wersji?
U mnie Sylveco też nie dało rady, choć na początku naturalnej pielęgnacji było lepiej. Krem Bandi u mnie na początku dobrze działał.
Miałam też ten cień Bell. Po pewnym czasie mnie uczulił.
U mnie niektóre produkty Sylveco się sprawdzają, a niektóre nie. Szczególnie kremy nie są dla mnie odpowiednie. Ale za to micel, szampon pszeniczno-owsiany, pomadka rokitnikowa i peelingująca są świetne 🙂
Kremy z kwasem migdałowym bardzo lubię, chętnie przyjrzę się bliżej temu z Bandi 🙂 Baza Hean bardzo mnie zaciekawiła, z chęcią wypróbuję 🙂
ząbki czyściutkie ^^
Jeszcze nie miałam nic od Kneipp, kosmetyki zapowiadają się ciekawie
Ich produkty są świetne, szczególnie olejki 🙂