• Eksperyment – powrót do sera po roku diety wegetariańskiej

    Od czerwca 2014 roku nie jem mięsa, ryb i nabiału. Czuję się świetnie, o mojej diecie wegetariańskiej możecie poczytać tutaj. Ostatnio wpadłam na pomysł, by w ramach eksperymentu powrócić do sera, który ostatnio za mną ,,chodził”. Marzyła mi się sałatka grecka z fetą, czy pizza z normalnym serem (chociaż pizza z serem wegańskim w vb veganburgers w Gdańsku jest pyszna!).

    Powrót do sera był ciekawym eksperymentem, który niestety okazał się dla mnie dość bolesny. Do sera powróciłam na okres 2 tygodni. Stwierdziłam, że to wystarczający okres, by zobaczyć jakiekolwiek efekty. 
    Pierwsze danie z dodatkiem sera było smaczne, jednak trochę dziwnie się je jadło. Przez tak długi okres sera mi nie brakowało i właściwie zapomniałam jaki ma smak. Tak samo jest z jajkami, chociaż nigdy nie byłam ich fanką, teraz kompletnie mi ich nie brakuje. Znalazłam wiele przepisów na ciasta, naleśniki, placki które zawsze robiłam z jajkami. Modyfikuję też znalezione przepisy i zamiast jaj dodaję mielone nasiona chia lub glutka z siemienia lnianego (mają one właściwości takie same jak jaja). 
    W drugim tygodniu eksperymentu zaczęłam zwiększać dawkę serowych specjałów. Efekty były bardzo bolesne. Mój brzuch zaczął wariować, a ja czułam się rozdrażniona i zła, że zachciało mi się eksperymentów. 
    Pojawiły się wzdęcia i inne sensacje żołądkowe m.in. ból brzucha, a właściwie skręt kiszek. Jeszcze przez kilka dni po odstawieniu nabiału mój brzuch był rozregulowany.

    Dzięki temu doświadczeniu wiem, że mój organizm nie reaguje zbyt dobrze na nabiał, a już szczególnie na jego większe ilości. To było bolesne doznanie, którego nie chcę już więcej powtórzyć.

    Komentarzy: 31

    1. Cyril Jore
      3 kwietnia 2020 / 09:49

      Hi there! Do you use Twitter? I’d like to follow you if that would be okay. I’m undoubtedly enjoying your blog and look forward to new updates.

      • 3 kwietnia 2020 / 10:18

        No, I don’t have Twitter, but I have Instagram profile @dpblogpl It will be nice if you follow my profile 🙂

    2. 24 marca 2017 / 12:00

      Zastanawiam się już jakiś czas nad przejściem na vegi. Boję się jednak że nie dam rady ogarnąć składników wszystkich tak żeby było zdrowo

      • 24 marca 2017 / 12:05

        Odpowiedni dobór składników odżywczych to klucz do zdrowej diety. Nie ważne czy to dieta wegańska, wegetariańska czy po prostu masz chęć zdrowo się odżywiać. Pamiętaj, żeby po przejściu na wege dietę suplementować B12!

    3. 1 stycznia 2017 / 18:17

      Fajnie przeczytać, że osoba będąca na diecie wegańskiej, po ludzku podchodzi do swojej zachcianki i eksperymentuje :). Super! Pozdrawiam, Mamatywna 🙂

    4. 1 stycznia 2017 / 14:55

      Dałaś mi mocno do myślenia z tym serem. Muszę spróbować odstawić go na jakiś czas i zobaczyć czy moje nieprzyjemne dolegliwości znikną

      • 1 stycznia 2017 / 15:26

        Sprawdź koniecznie, bo może się okazać, że to właśnie ser jest tego powodem. Obstawiam również mięso, które jest w dzisiejszych czasach nafaszerowane antybiotykami 🙁

    5. 1 stycznia 2017 / 12:57

      Kiedyś nie jadłam mięsa przez pięć lat. Przypłaciłam to rozwapnieniem kości. Jednak prawda jest taka, że ta moja wegetariańska dieta była źle po prostu skomponowana. Nie jadłam mięsa, a za to jadłam wszystko inne – aby zapchać żołądek. Ale to było przed dwudziestu laty – a cóż dwudziestolatka mogła wówczas wiedzieć o zbilansowanej diecie wegetariańskiej. Teraz mam taki pomysł aby zmienić dietę i wykluczyć z niej, na początek mięso. Nie wiem jednak jak się do tego zabrać. Będę odwiedzała Waszego bloga, to może jakoś się zainspiruję 🙂

      • 1 stycznia 2017 / 13:42

        U nas z mięsem było łatwo. Odrzuciliśmy je z dnia na dzień. Najgorzej było z serem, bo nie wyobrażamy sobie pizzy bez sera (a jednak można). Piotr jada ryby od czasu do czasu, ja w ogóle (odrzuciłam je jednak później niż mięso). Najważniejsze, żeby wszystko stopniować, a nie odrzucić mięso, ryby, jaja, ser itd. od razu. Dlaczego? Bo można popaść w przeświadczenie, że nie ma się co jeść 😀

    6. 5 sierpnia 2016 / 12:44

      Organizm po prostu przestał produkować laktazę, czyli enzym, trawiący nabiał, bo nie był mu potrzebny po takim czasie niejedzenia nabiału. To normalna reakcja. Jeśli by Pani się trochę pomęczyła i przebolała te dni powrotu do nabiału, stan organizmu powinien się unormować.

      • 5 sierpnia 2016 / 13:12

        Maju, całkiem możliwe, że było tak jak piszesz. Niemniej jednak ponownie odrzuciłam nabiał z mojej diety i wszystko wróciło do normy, a ja jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu 🙂

    7. 23 listopada 2015 / 04:18

      I really love this post I will visit again to read your post in a very short time and I hope you will make more posts like this.

    8. 30 października 2015 / 12:26

      Czasem chciałabym przejść np. na dietę bez nabiału, ale trochę się boję – uwielbiam szczególnie sery… a jak słyszę, że ktoś jest na takiej diecie jak Ty, to pierwsze co mi przychodzi na myśl, to "ale to co w takim razie można jeść?". Wiem, że to złe myślenie – wystarczyłoby trochę się wyedukować w tym kierunku 😛
      swoją drogą takie eksperymenty są ciekawe, bo dzięki nim wiesz, co Twój organizm akceptuje, a co nie 🙂

    9. 16 października 2015 / 12:12

      Ja jadam sery ale rzadko bo też mam wrażliwy żołądek 🙂

    10. 15 października 2015 / 20:16

      Nic dziwnego, po takim czasie bez nabiału jedzenie sera musiało się tak skończyć. To tak jakby dać afrykańskiemu plemieniu hamburgery do wcinania ;D

    11. 15 października 2015 / 19:28

      Chciałabym być weganką jednak ciężko byłoby mi się obejść bez sera, który uwielbiam. Sam nabiał zresztą jest podstawą mojej diety choć wiem, że to niedobrze dla organizmu. 🙂

      • 15 października 2015 / 21:21

        U mnie było tak, że eliminowałam wszystko stopniowo. Najpierw odrzuciłam mięso i jajka. Potem ryby, a na końcu sery.

    12. 15 października 2015 / 18:48

      Dużo ostatnio czytałam nabiale i coś w tym chyba jest. Możemy na co dzień nie odczuwać większych dolegliwości, ale w takim przypadku jak Ty – spróbowanie po miesiącach nie jedzenia – od razu pokazuje, że organizm wcale tego nie potrzebuje, a wręcz może powodować przykre dolegliwości. Trudno tak na co dzień zaobserwować pewne nietolerancje, jeśli jemy wszystko i się nie ograniczamy.
      Ja właśnie testuję kilka rzeczy, bo od pewnego czasu czuję, że coś mi szkodzi. Więc eliminuję co nie co. 😉

    13. 15 października 2015 / 18:33

      A to jest akurat bardzo ciekawe, nigdy nie zastanawiałam się nad odstawieniem serów, bo strasznie je lubię. Jednak szczerze mówiąc zastanawiam się, co właściwie może być ich zamiennikiem? Masz jakiś ciekawy pomysł? Chętnie wypróbuję 🙂

      • 15 października 2015 / 18:46

        Są sery wegańskie np. violife albo polsoja. Zamiast parmezanu można używać płatki drożdżowe. Można zrobić ser wegańskich z migdałów lub nerkowców.

    14. 15 października 2015 / 17:39

      Ja również staram się ograniczać ser, bo wyskakuje mi po nim pokrzywka.

    15. 15 października 2015 / 17:03

      Ja po powrocie do nabiału pochorowałam się na zatoki, rok temu było dokładnie tak samo, miesiąc jedzenia sera i ciężko później wrócić do zdrowia.

      • 15 października 2015 / 18:49

        Współczuję. U mnie powrót był równie bolesny – odstawiłam ser i wszystko wróciło do normy 🙂

      • 17 października 2015 / 10:22

        jak się okazało masła też nie mogę już jeść
        co za czasy, że człowiek może tylko wybiórczą żywność zjadać , ale byłam alergikiem od dziecka, z wiekiem dopiero się nasiliły pewne dolegliwości , co dziwne po czipsach nie mam prawie nic , a podobno są takie nie zdrowe,? a jak zjem takie solone bez dodatków to nic mi sie nie dzieje.

      • 17 października 2015 / 10:33

        W dzisiejszych czasach żywność jest bardzo słabej jakości. Trzeba się natrudzić, by znaleźć coś, co można jeść bez wyrzutów.

        Być może Twój organizm nie toleruje nabiału. Jak byłam mała w ogóle nie mogłam go jeść, bo od razu miałam pokrzywkę. Wszelkie sery, jaja, mleko powodowało od razu swędzenie.

      • 17 października 2015 / 15:01

        u mnie się to objawia ze strony układu oddechowego, nawet mam duszności po zjedzeniu sera, albo czekolady mlecznej, a po paru dniach takiej diety łapę zatoki i kicham strasznie.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *