Od 2014 jesteśmy na diecie roślinnej. Początki były dość trudne, bo nie wiedzieliśmy co gotować i jak gotować, aby dostarczyć wszystkich niezbędnych składników i witamin. Piotr przez pierwszy miesiąc wracał do mięsa, u mnie z odstawieniem nie było problemu – z dnia na dzień zrezygnowałam z jedzenia mięsnych potraw. Czy tęskniłam za mięsem? Nie, ale gdy pojechałam na obiad do rodziny zapach moich ulubionych dań (np. gołąbków) powodowały, że zastanawiałam się nad powrotem do jedzenia mięsa.
Odrzucanie składników odzwierzęcych w diecie roślinnej
Na początku zrezygnowałam z mięsa, później stopniowo zaczęłam odrzucać kolejne składniki – jaja, ryby czy mleko. Najtrudniej było z serem, bo nie wyobrażałam sobie jeść pizzę bez sera (na szczęście dowiedziałam się, że istnieją wegańskie zamienniki, które są całkiem smaczne). Nie wyobrażam sobie odrzucić wszystkie składniki odzwierzęce na raz, znacznie łatwiej było mi to robić stopniowo.
Nigdy nie odrzuciłam miodu i nigdy też nie miałam tego w planach. Poza tym unikam wszystkich składników odzwierzęcych.
Dieta pudełkowa w wersji 100% roślinnej
Przez 2 tygodnie testowaliśmy pudełkową dietę w wersji wegańskiej. To ogromna wygoda i oszczędność czasu, ale również są inne plusy tego typu żywienia. Przede wszystkim to, że dania są tak przygotowane, że dostarczamy wszystkich niezbędnych składników. Poza tym to świetna dawka inspiracji, kiedy ktoś nie wie co jeść na wegańskiej diecie lub ma kryzys w gotowaniu wegańskich dań.
Ogromnym plusem diety pudełkowej jest jedzenie 5 posiłków dziennie i powiem Wam, że czułam się wspaniale jedząc regularnie. I co najważniejsze – nie podjadałam, co jest moją ogromną zmorą gdy gotuję sama. Mam okropne nawyki, których pozbyłam się dzięki diecie pudełkowej. Wystarczyły 2 tygodnie, a moje nastawienie do jedzenia, a także myślenie totalnie się zmieniło. Już nie wysyłam Piotrka do sklepu po niezdrowe przekąski do filmu czy nie mam ochoty na niezdrowe potrawy, na które pozwalałam sobie od czasu do czasu.
Podczas diety pudełkowej Vita Centrum dostawaliśmy codziennie wieczorem posiłki na następny dzień. W sobotę dostawaliśmy posiłki na niedzielę i poniedziałek.
Kaloryczność oraz wyłączenia przy diecie pudełkowej
Piotr chciał przytyć na diecie roślinnej, dlatego wybrał kaloryczność 2500 kcal, ja natomiast wybrałam 1600 kcal. Przed wyborem kaloryczności poradziliśmy się dietetyka, co bardzo Wam polecam.
Przy diecie pudełkowej zawsze możemy dodać wykluczenia, jeśli jesteśmy na coś uczuleni, bądź czegoś nie lubimy. U mnie w wyłączeniach była pietruszka i seler (na które jestem uczulona) oraz kolendra, której po prostu nie lubię.
Co jedliśmy podczas wegańskiej diety pudełkowej
Mieliśmy 5 posiłków dziennie: śniadanie, II śniadanie, lunch, obiad i kolację. Zawsze obiad był największym posiłkiem podczas dnia. Na śniadanie najczęściej było pieczywo pełnoziarniste (u Piotra 2,5 kromki, u mnie 1,5 kromki).
Śniadanie: Na przemian otrzymywaliśmy śniadania na słodko lub na słono. Przepyszny był dżem z truskawek a do tego kawałki ananasa i mandarynki.
II Śniadanie: Na II śniadanie mieliśmy zazwyczaj coś słodkiego np. rafaello na bazie kaszy jaglanej czy kisiel wiśniowy własnej roboty. W przypadku śniadań na słono jedliśmy sałatki owocowe lub piliśmy smoothie na bazie mango, bananów, kiwi z dodatkiem mleka roślinnego.
Lunch: Po II śniadaniu o godzinie 12:00 jedliśmy lunch. Zawsze była to zupa. Najbardziej przypadła nam zupa z soczewicą i kurkumą, ale także zupa szczawiowa czy kapuśniak. Spróbowałam nawet marchwianki, której nie jadłam od dziecka.
Obiad: Obiady były bardzo zróżnicowane. To zdecydowanie na plus, że posiłki się nie dublowały, bo nie jestem fanką monotonnych potraw. Najbardziej smakował mi bigos z kapusty pekińskiej, kaszotto z grzybami lub wegańska pizza z pieczarkami, którą możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. Przepyszne było również spaghetti z tofu i suszonymi pomidorami. Piotrowi do gustu przypadł makaron ze szpinakiem oraz pizza.
Kolacja: Zdecydowaliśmy z Piotrem, że kolację będziemy jeść ok.18:00. Na początku mieliśmy plan, aby jeść ją do 18:00, ale obiad jedliśmy o 14:30-15:00 i przed 18:00 nie byliśmy jeszcze głodni. Jednym z dań na kolację, które wspominam z ogromnym smakiem były kulki z zielonego groszku w czarnym sezamie. To było przepyszne, chociaż Piotr nie podzielał mojego entuzjazmu akurat do tego dania.
Plusy i minusy diety pudełkowej
Niewątpliwym plusem diety pudełkowej jest to, że nie musimy bawić się w liczenie kalorii, a także ogromna oszczędność czasu. Czas, który zazwyczaj poświęcam na gotowanie, podczas diety pudełkowej mogłam poświęcić na rozwój osobisty czy odpoczynek. Dodatkowo dania są zróżnicowane (podczas 2-tygodniowego okresu testowego tylko raz powtórzyła nam się pasta śniadaniowa) i starannie przygotowane.
Do minusów na pewno trzeba zaliczyć to, że dania mogą nie trafić w nasze gusta. W moim przypadku na szczęście zdarzyło się to tylko raz. Niemniej jednak każdy ma swoje upodobania smakowe i nie zawsze każdemu będzie wszystko smakować. Jeśli zastanawiacie się nad dietą pudełkową, możecie skorzystać z zestawu testowego i przekonać się czy dieta pudełkowa to coś dla Was.
W sumie mądre żeby na początku zacząć od diety pudełkowej bo ciężko na początku zacząć samemu gotować jedzenie, którego się nie zna
Tak, to bardzo fajna opcja dla osób, które chcą przejść na dietę wegetariańską czy wegańską, a nie wiedzą od czego zacząć. Taka dieta jest ogromną inspiracją.
W przypadku śniadań na słono jedliśmy sałatki owocowe i smothie na bazie banaa, że to było slone?
Dokładnie tak – kiedy śniadania były na słono, na drugie śniadanie najczęściej była sałatka owocowa lub smoothie 🙂