Nigdy nie sądziłam, że oprócz prowadzenia własnego bloga będę mogła znaleźć się po drugiej stronie tj. zleceniodawcy. Tak się jednak stało i chcę Ci powiedzieć o kilku kwestiach, na które warto zwrócić uwagę (jeśli myślisz poważnie o swoim blogu i chcesz na nim zacząć zarabiać lub współpracować barterowo z firmami).
Współprace barterowe są ok, ponieważ możesz otrzymać fajny produkt (najczęściej na własność). W pewnym momencie, kiedy w bloga wkładasz coraz więcej pracy – oczekujesz czegoś więcej. Pamiętaj jednak, że warto mierzyć swoje możliwości realną miarką tj. jeśli miesięcznie na Twój blog wchodzi 2000 osób – nie wymagaj, by zleceniodawca zapłacił Ci za post sponsorowany kilka tysięcy. Na to trzeba jeszcze poczekać 😉
Podziękuj i napisz kilka słów o sobie
Jeśli ktoś pisze do Ciebie z propozycją współpracy – warto podziękować za zainteresowanie Twoim blogiem. W sieci jest teraz tyle blogów. To miłe, kiedy ktoś dostrzeże Twoją ciężką pracę.
Dobrze jest również napisać kilka słów o sobie – skąd jesteś, ile masz lat i dlaczego w ogóle założyłaś/eś bloga. Dzięki temu już od pierwszego akapitu Twojego e-maila stajesz się osobą profesjonalną i przyjazną.
Statystyki z Google Analytics
Będąc w zeszłym miesiącu na konferencji Meet Beauty zauważyłam na jednym z wykładów, że mało Blogerek korzysta z Google Analytics. Mogę Ci powiedzieć, że jest nawet gorzej – bardzo mało Blogerek korzysta z Google Analytics. Zastanawia mnie dlaczego, ponieważ jeśli bloga traktuje się poważnie i myśli się o zarabianiu na jego prowadzeniu lub chociaż podejmowaniu jakichkolwiek współprac – to powinno być podstawą.
Wiele Blogerek zamiast statystyk z Google Analytics przesyła mi statystyki z bloggera. Jeśli myślisz o profesjonalnym blogowaniu to podstawą jest zaprzyjaźnienie się z Google Analytics . Nie wysyłaj statystyk z bloggera do swojego potencjalnego zleceniodawcy, bo pokazujesz, że o blogowaniu nie masz zielonego pojęcia.
Pilnuj terminów
Oczywiście, że lepiej jest dotrzymywać ustalonych terminów, jednak czasami zdarzają się obsuwy (nam także). Jeśli zdarzy się tak, że post miał iść w środę, a z jakiś przyczyn nie zdążysz napisać notki sponsorowanej – wyślij e-mail/zadzwoń do swojego zleceniodawcy i po prostu przeproś. Będzie to wyglądać dużo lepiej niż jeśli znikniesz bez słowa.
Głupie wymówki
Ten punkt jest najbardziej ciekawy, ponieważ naczytałam się wiele ciekawych wymówek. Jeśli nie chcesz z kimś współpracować po prostu to napisz, a nie wymyślaj głupią wymówkę w stylu ,,umarła mi babcia i nie mogę”. W kontaktach zawodowych z innymi ludźmi trzeba być w 100% szczerym, bo inaczej współpraca nie ma sensu.
Czytaj e-maile przed ich wysłaniem
Kiedy dostaję e-maile z literówkami czy pytaniami, na które już odpowiadałam zastanawiam się czy ktoś w ogóle czyta moje e-maile. Lepiej dwa razy przeczytać e-maila niż wysłać go, a potem dopiero się zastanowić nad jego treścią. Oczywiście można o czymś zapomnieć – pojawiło się nagle dodatkowe pytanie (o pytaniach jeszcze powiem trochę więcej), jednak lepiej zawrzeć wszystko w jednym e-mailu niż spamować skrzynkę zleceniodawcy, która i tak pęka w szwach.
Pytania
Bardzo ważne, by zadawać pytania tj. uzgodnić wszystko jeszcze przed podpisaniem umowy. Mówiąc kolokwialnie – po podpisaniu umowy będzie już pozamiatane.
Umowa
Zawsze warto podpisać umowę. Nawet jeśli zleceniodawca Ci jej nie prześle – dobrze jest mieć wzór swojej umowy, którą można wysłać do niego. Dzięki temu otrzymujemy wszystko na piśmie (w razie, gdyby nagle zleceniodawca miał do nas pretensje, że czegoś nie zrobiliśmy – zawsze możemy przesłać podpisaną umowę i pokazać ,,hej, w umowie czegoś takiego nie było”), dodatkowo mamy nad sobą większą samokontrolę, bo w umowie jest konkretny termin i zakres zlecenia, które musimy zrealizować.
Mam nadzieję, że moje porady pomogą Wam wykreować swój wizerunek jako profesjonalisty. Życzę owocnych współprac!
Nie wyobrażam sobie blogowania bez GA i Semstorma 🙂
Uwierz mi – bardzo dużo Blogerów sobie wyobraża życie bez GA, a Semstorma w ogóle nie zna 😀
"Czytaj e-maile przed ich wysłaniem"
No właśnie, nie wiem dlaczego nikt nie wymyślił mechanizmu zadającego 3 razy pytanie "czy na pewno chcesz wysłać tego emaila" 🙂 Czasami człowiek kliknie "wyślij", a za chwilę w głowie pojawia mu się słowo "ups…." :))
Na szczęście niektóre skrzynki e-mail oferują opcję cofnięcia e-maila. Niestety tu też trzeba szybko działać 😉
Bardzo fajnie i konkretnie napisane. Warto jeszcze stworzyc sobie wizytówki i nosić przy sobie. Nigdy nie wiadomo kiedy się przydadzą 🙂
O tak! Wizytówki są również bardzo ważne – tak jak prosty adres bloga. Nasz blog miał kiedyś adres good-for-you-dp.blogspot.com (dłużej się nie dało :D) wyobraź sobie, że nie mieliśmy wtedy wizytówek i dyktowaliśmy adres komuś np.na spotkaniu blogerów. To dopiero była wtopa max 😉
muszę napisać pierwszy raz umowę o współpracę,czy są gdzieś jakieś wzory albo czy mogłabyś mi podesłac na maila? Dziękuję za artykuł.
Witam, spokojnie możesz przerobić wzór umowy zlecenie pod konkretną współpracę 🙂 Dzięki za podrzucenie pomysłu, postaram się znaleźć mój wzór, trochę go przerobić i wrzucić na bloga do pobrania 🙂
Sporo przydatnych rad 😉 Jak tylko założyłam bloga, od razu było i GA (nawiasem mówiąc, uwielbiam sprawdzać te statystyki! 🙂
To się chwali! GA to podstawa w blogowaniu. Zdarzę Ci sekret – ja też uwielbiam sprawdzać statystyki, szczególnie, gdy widzę wzrosty :)))
Bardzo pomocne!
Praktyczny, konkretny i bardzo wartościowy tekst. Dzięki wielkie!
Witam, dziękuję za ten post, jak na razie mój blog jeszcze nie ma mocnej pozycji w sieci, ale naukę trzeba zacząć znacznie wcześniej, a nie na ostatni dzwonek.
Pozdrawiam serdecznie,
Aleksander Kania
Rady wydają sie proste i oczywiste, ale tylko dla tych, którzy jeszcze nie próbowali. Moja rada dodatkowa. Piszcie wyczerpująco, ale tylko na tematy, które tego wymagają. Jeżeli będziecie "lać wodę" na każdy temat, to przegracie. Aha, odpowiednia proporcja między postami od was i sponorowanymi musi być zachowana.
Bardzo dobra rada. Niestety niektórzy o tym zapominają (szczególnie, kiedy rozpoczynają dopiero współprace) i co chwile piszą posty sponsorowane przez co blog traci wiarygodność.
Rozpoczynam przygodę na platformie WP i zainteresował mnie tu szczegół o Google Analytics. Próbowałem obu wtyczek – Dashboard i Yoast – i żadnej z nich nie udało mi się autoryzować przez Google. Nie wiem, dlaczego. Byłbym wdzięczny za pomoc. Pozdrawiam.
Hej,
niestety nigdy nie korzystałam z platformy Wp, także nie pomogę. Polecam Ci zajrzeć na to forum. Być może tam znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie. A jeśli nie, polecam zadać je w dziale ,,Zapytaj''.
Pozdrawiam.
To ja poproszę więcej informacji w temacie Google Analytics 🙂
Myślę, że w ciągu 2 tygodni pojawi się wpis na ten temat 🙂
Ciekawy wpis, myślę, że bardzo przyda się początkującym blogerkom 🙂
Nie tylko początkującym. Wiele zaawansowanych blogerek nie korzysta z Google Analytics…
Swoista kwintesencja na temat prowadzenia bloga 🙂 Też korzystam z google analytics 🙂
Dziękuję za miłe słowa. To dobrze, że korzystasz z Analyticsa 🙂
Rady jak najbardziej przydatne 🙂
Dziękuję :*
Ciekawy wpis. Bardzo mi się spodobał tym bardziej, że dopiero ruszam z blogiem.
W takim razie życzę powodzenia w blogowaniu! 🙂
te umowy czasem sa smieszne;)
Dlaczego?
Bardzo przydatne informacje. My blogerki staramy się dobrze prowadzić bloga, idealnie dopracować szablon, posty i zdjęcia a wychodzi na to, że zapominamy o tym, co najważniejsze. Także dobrze, że poruszyłaś te kwestie.
Myślałam o Google Analytics ale nie ma się kogo poradzić co i jak, dlatego też chętnie bym skorzystała z Twoich wskazówek 🙂
To ważne, by zadbać o estetykę bloga, ale także o kwestie techniczne 🙂
pst jak najbardziej przydatny 😀
Dziękuję. Planuję jeszcze posty z tej serii 🙂
W sumie dobrze napisane. Google Analytics to bardzo fajne narzędzie, które pokazuje rzeczywistą popularność bloga i rzeczywiste zainteresowanie nim, a także poszczególnymi wpisami.
Niestety statystyki bloggerowe są przekłamane. W Analyticsie widać wszystko 😉
Mój blog na chwilę obecną jest hobbystyczny, tak bym go nazwała 😀
Też tak zaczynałam (jak jeszcze prowadziłam bloga bez Piotra). Dziś dążymy do tego, by był jednym ze źródeł zarobku 🙂
Świetny wpis 🙂 Google Analytics to podstawa, bo powiedzmy że statystyki z Google i bloggera różnią się odrobinę 😀
Statystki z Bloggera są przekłamane. Nawet na konferencji Meet Beauty była mowa o tym jak Blogger zbiera statystyki. Analytics jest najlepszy póki co.
Odpowiadam zawsze na wszytskie maile.Jeśli nie chcę z kimś współpracować, po prostu piszę. Sama nie lubię, jak czekam na odpowiedź a tu nic nawet przysłowiowego cmokcnij się w 4 litery.
Ja też nie lubię e-maili bez odpowiedzi. Zawsze wtedy piszę zapytanie czy mój e-mail dotarł. Jeśli ktoś dalej nie odpisuje to olewam temat.
kurczę, a ja Google Analytics w ogóle nie ogarniam:/
Milena podsunęła mi już pomysł, żeby napisać post z podstawami Google Analyticsa. Postaram się przygotować coś na ten temat 🙂
Przydałoby się – ja co prawda zainstalowałam GA i staram się na bieżąco zaglądać, ale szczerze mówiąc, nigdy nie miałam cierpliwości do tego, żeby ogarnąć wszystkie funkcje i nie do końca wiem, które dane są najistotniejsze, bo zakładek to tam sporo 😉
Kirei spróbuję coś w tym tygodniu jeszcze stworzyć na ten temat, ale najszybciej będę miała na to czas w przyszłym tygodniu. Na pewno jeszcze w tym miesiącu pojawi się wpis na temat Analyticsa.
Bardzo przydatne porady. Taka swoista pigułka dla blogerów.
Pierwsza część pigułki, w planach jest na pewno jeszcze jedna 😉
Super napisane prosto i konkretnie. Na szczęście zakładając bloga trafiłam na dobrą pomoc, która od razu poradziła korzystanie z Google Analytics. Co zauważyłam dużo osób bloguje a nie orientuje się co to i do czego służy google analytics.
Oj, nawet bardzo dużo osób nie wie 😉 fajnie, że coraz częściej jest poruszana ta kwestia.
Nie pamiętam kiedy post mnie tak bardzo zaciekawił. Przeczytałam go dwa razy. Zgadzam się ze wszystkimi punktami :)…Nawet nie wiesz jak uważnie pisałam ten komentarz aby nie zrobić literówek hi hi.
Bardzo dziękuję za miłe słowa. W przyszłym tygodniu pojawi się jeszcze jeden post z tej serii na który Cie serdecznie zapraszam 🙂
Hahaha bez przesady z tymi literówkami – każdemu się zdarza 😀
Pozdrawiam :*
W sumie to już od dawna o tym wiedziałam, może dlatego że bloguje od dawna i z czasem człowiek się uczy.
Wszystkiego w życiu trzeba się nauczyć i do wszystkiego dojść (najlepiej samemu, bo wtedy najwięcej się uczy) 🙂
I ja korzystam z Google Analytics. Jednak ja tylko kilka razy byłam proszona o statystyki w tym wysyłałam na początku te z bloggera 🙂
Post na pewno przyda się wielu osobom, fajny pomysł na niego miałaś:)
Przy większych kampaniach marketingowych zawsze prosi się o statystyki. Szczególnie kiedy zakłada się współpracę tylko z konkretnymi Blogerami (którzy mają konkretną liczbę wyświetleń na blogu).
Fajny poradnik, jakiś czas temu założyłam konto na google analytisc, ale mam problem z ogarnięciem tego np. sprawdzeniem miesięcznej ilości wyświetleń. Może masz w planach post o takiej tematyce? :>
Jasne, czemu nie! Bardzo chętnie przygotuję post na ten temat 🙂
Bardzo dobry i użyteczny poradnik. 🙂
Dziękuję. Planuję z tej serii na pewno jeszcze jeden post 🙂
Naprawdę bardzo przydatny post! Dzięki 🙂
Nie ma za co :))
Bardzo przydatne porady, dobrze wiedzieć czego oczekują od tej drugiej strony. Ja od początku mam gogle Analytics, statystyki te na blogerze nie są dobre i często są mocno zafałszowane.
Staram się mieć zawsze dobre relację z osobami z którymi współpracuję, nie wyobrażam sobie dostać produkt do testów i nie wywiązać się z umowy słownej czy pisemnej…Jednak gdy z jakiś przyczyn nie mogę opublikować recenzji zawsze o tym informuję, bo tego samego i ja bym oczekiwała – dobrego przepływu informacji ;D
W takim razie należysz do grona nielicznych Blogerów, którzy korzystają z Google Analytics. Miałam styczność w ostatnim czasie z ok. setką Blogerów i zaledwie 10 % korzysta z Google Analytics.
Oczekiwania każdej firmy mogą być różne, jednak podałam tu najczęściej spotykane ,,wymagania'' 🙂
Myślę, że moje starania jeżeli chodzi o bloga są na nie najgorszym poziomie, jednak zdarza się, że sama nie jestem zadowolona ze swojej pracy. Bardzo fajne rady 🙂
Dziękuję. W planach jest jeszcze na pewno jeden post z tej serii. Kto wie, może ktoś mnie natchnie do napisania jeszcze innych porad :))