• Kamieniem na pachy i masz w nosie pot!

    Po kulce Alterra zdecydowałam szukać lepszej ochrony przed potem. Wybór padł na produkt, który już dawno chciałam przetestować, a zawsze brakowało mi odwagi.
    Bo jak to kamieniem po pachach jeździć?!
    dezodorant w kamieniu
    Chodziłam, szukałam, czytałam składy i szperałam aż mimo wielu obaw wybór padł na Crystal, antyperspirant w kamieniu.
    Etykieta na dezodorancie kompletnie mi nie pomogła, nie miałam pojęcia jak go używać. Zaczęłam szperać w internecie i szukać jakiejś rady jakby to z kamienia zrobić kosmetyk, który na dodatek ma mnie  ochronić przed potem.
    Szkoły są dwie: albo aplikujemy produkt na zwilżone pachy, albo moczymy antyperspirant i aplikujemy go. Przerobiłam obie wersje i dziś mogę Wam powiedzieć, że wersja pierwsza jest znacznie łatwiejsza w wykonaniu. Dlaczego? O tym za chwilę.
    Aplikacja tego produktu to na początku był jakiś koszmar. Zalana podłoga (jak zwilżysz kamień to poprzez dziurki na dole opakowania woda wylatuje) i nie tylko podłoga, bo także umywalka.
    Znalazłam później sposób z aplikacją na wilgotne pachy (koniecznie przy użyciu ciepłej wody!) i tak oto ten produkt przestał być dla mnie koszmarem, a zaczął być przyjacielem.
    Przy aplikacji trzeba bardzo uważać, aby kamień nie spadł. Jego liche opakowanie (nie mogę się doczekać, kiedy się połamie…) powoduje, że komfort użytkowania nie jest fenomenalny. Za każdym razem, gdy używam ten antyperspirant, modlę się, aby nie wylądował na ziemi.
    wegański dezodorant
    Nie wiem tylko skąd mit o tym, że przy jego stosowaniu pot nadal się pojawia (w postaci bezwonnej), dlatego też nie wolno podnosić rąk, bo może się okazać, że gości tam piękna, mokra plama.
    U mnie ten produkt przez pierwsze 3 dni faktycznie tak postępował, lecz po trudnych początkach zaczął spełniać w 100% swoje zadanie. Moje pachy są zupełnie suche, nawet podczas nerwowych sytuacji.
    Dodatkowym jego plusem jest jego wydajność, chyba go nigdy nie skończę. Mam wrażenie, że odkąd go używam, nie ubyło go ani trochę. Ciekawe kiedy pojawi się w denku, czuję, że niezbyt prędko;)
    Na minusach kończąc, muszę wspomnieć, że na pewno w podróż go nie zabierzemy. A jeśli ktoś jest na tyle odważny to czekam na info czy wróci w całości, czy pokruszony. Do tego jest ciężki, a nadbagaż w podróży nie jest mile widziany.
    Jeśli już chcemy gdzieś go zabrać, warto wrzucić go do osobnego opakowania, ponieważ sól krystalizuje się na dole opakowania, a co za tym idzie brudzi jak diabli dosłownie wszystko.
    Mimo tych minusów  i tak będę go dalej używać, bo służy mi bardzo dobrze.

    Komentarzy: 25

    1. 21 lipca 2015 / 06:55

      Nie wiedziałam, że coś takiego jest. Ale może jeszcze gdzieś znajdę, żeby wypróbować. Pozdrawiam!

    2. 11 lutego 2015 / 19:37

      Bardzo ładny blog, podoba mi się szata graficzna jest super

    3. 11 lutego 2015 / 16:48

      Obecnie szukam czegoś na prawdę dobrego – być może skuszę się na zakup tego antyprespirantu 🙂

      • 11 lutego 2015 / 19:40

        Ten jest świetny. Nie wrócę do tradycyjnych antyperspirantów. Przepadłam z kamieniem 😉

    4. 11 lutego 2015 / 12:45

      Można kupić na allegro innej firmy za 15 zł a jeśli chodzi o działanie to albo nie umiem go używać albo się z nim dogadać :p

      • 11 lutego 2015 / 19:40

        Haha ja na początku też nie umiałam. Właściwie dalej nie wiem czy umiem, czy maziam sobie pod pachą samą wodą…ale działa;)

    5. 11 lutego 2015 / 11:30

      Mam też jakiś w kamieniu, konkretnie ałun i jakoś nie hamuje wydzielania potu. Generalnie jest mniej skuteczny niż taki zwykły, drogeryjny, do tego wątpię w jego naturalność i super-bio-organic-dobroczynne właściwości. Ale skubany chyba nigdy się nie skończy xD

      • 11 lutego 2015 / 19:41

        Może się nie sprawdzać u niektórych. U mnie nawet w sytuacjach stresowych jest sucho.

    6. 11 lutego 2015 / 09:32

      antyperspiranty w kamieniu są jak dla mnie wieczne, nie da się ich chyba skończyć 😉 chociaż mi akurat ta forma średnio odpowiada.

      • 11 lutego 2015 / 19:41

        Oj tak…wieczne! Używam kilka miesięcy i kompletnie nie widzę zużycia;P

    7. 10 lutego 2015 / 16:33

      Nigdy nie używałam tego antypespirantu. Zaintrygowałaś mnie, chociaż boję się trochę go kupić. Przede wszystkim przez to opakowanie, które za chwile ma się rozlecieć 😉 Może spróbuję jak zużyję te antypespiranty, które mam w zapasie. Chociaż… no nie wiem, jeśli za kilka miesięcy dalej będziesz go chwalić to go kupię! 😉

      • 10 lutego 2015 / 17:54

        Opakowanie jest okropne, ale produkt, który się w nim kryje jest bardzo fajny:)

      • 10 lutego 2015 / 17:53

        Bardzo fajny:) początkowo go nie lubiłam aż tak bardzo, ale po 2 tygodniach pokochałam całym sercem:D

    8. 9 lutego 2015 / 16:29

      Mam podobny produkt firmy Najmar i bardzo go lubię 🙂 Muszę jednak zwrócić uwagę na to, że używasz pojęć "dezodorant" i "antyperspirant" zamiennie, a to błąd… Crystal to dezodorant, więc zgodnie z definicją tego pojęcia jak i z opisem producenta ma chronić przed brzydkim zapachem i to tyle – fajnie, że u Ciebie zmniejszył też pocenie, ale to jednak wyjątek od reguły 🙂 Natomiast zmniejszenie pocenia mieści się wyłącznie w spektrum działania antyperspirantu – produktu, dla którego nie ma niestety naturalnej alternatywy :(((

    9. Anonimowy
      9 lutego 2015 / 14:56

      A gdzie go kupiłaś??? I ile kosztował?

      • Anonimowy
        9 lutego 2015 / 19:28

        Wow no to nie za tanio dobrze że chociaż zapowiada się na wydajny :p może spróbuje latem

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *