• Krem ze śluzem ślimaka afrykańskiego opinia

    W Internecie możecie przeczytać wiele opinii na temat sposobu pozyskiwania śluzu ze ślimaka. Dlatego w tym poście daruję sobie powielanie i tworzenie kolejnych mniej lub bardziej wiarygodnych historii. Jeżeli jednak ktoś szuka konkretnych informacji, to trafił idealnie. Na pewno większość z nas, zostanie uświadomiona, skąd pochodzą produkty na bazie śluzu ze ślimaka. Azja, a konkretnie produkty z demokratycznej części Korei przywędrowały do nas i cieszą się wielkim sukcesem w Europie.
    Szukając naukowego wyjaśnienia fenomenu działania filtratu ze śluzu z ślimaka, daleko szukać nie musiałem. Jak się okazało w miejscu znanym z tego, że co roku odbywa się w nim największa impreza dla blogerów z całej Polski „See Bloggers” jest Park Naukowo Technologiczny w Gdyni. Wyobraźcie sobie, że polska firma z Elbląga testowała we wspomnianym miejscu sposób na pozyskiwanie najlepszej jakości śluzu ze ślimaka. Wspominam o tym fakcie, ponieważ w podsumowaniu posta dowiecie się skąd bierze się efekt cudownego działa.

    Dlaczego akurat Mizon Black Snail All In One Cream?

    Mieliśmy ogromne szczęście testować z Dominiką produkty na bazie śluzu ze ślimaka od firmy Mizon. Przy wyborze kosmetyków do testów skupiłem się tylko dla produkcie, który pomógł by w końcu dokończyć walkę z moją problematyczną cerą. Żeby mieć pewność, że konkretny produkt odpowiada za sukces lub porażkę w testach, zdecydowałem się na korzystanie tylko i wyłącznie z jednego produktu, kremu All in One ze śluzem afrykańskiego ślimaka.
    Po opisywanych wcześniej na bogu zabiegach kosmetycznych nadal występował u mnie problem z odpowiednim nawilżeniem skóry twarzy. Stan mojej cery pogarszał się i polepszał na przemian, dodatkowo musiałem walczyć z przebarwieniami.

    Dobrego, złe początki…

    Pierwsze podejście było dla mnie porażką. Jednak była to moja wina, gdyż nakładałem zbyt dużą ilość produktu oraz robiłem to zbyt często w ciągu dnia. Odczekałem około dwóch tygodni i uczulenie, które było spowodowane nieumiejętnym używaniem kremu minęło. Ponownie zacząłem aplikować produkt zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Po wcześniejszym oczyszczeniu skóry, cerę przemywam srebrem koloidalnym a następnie wklepuję niezbyt dużą ilość produktu przed snem.


    Pamiętajcie, że najważniejsze przy aplikacji jakiegokolwiek produktu jest jego wklepywanie, a nie rozsmarowywanie chyba, że chcecie nawilżać swoje dłonie, a nie skórę twarzy.

    Pierwsze efekty widoczne były już po pierwszym tygodniu stosowania. Widziałem poprawę nawilżenia skóry twarzy i ogólnej kondycji skóry. W kolejnych tygodniach cera nabierała tak długo oczekiwanego przeze mnie efektu. Przebarwienia i drobne podrażniania goiły się i efekt końcowy został osiągnięty. Na poniższych zdjęciach możecie porównać sobie efekt przed i po stosowaniu kremu ze śluzem ślimaka afrykańskiego.

     

    Produkt jest bardzo wydajny, wystarczył mi na dwa miesiące aplikowania przy codziennym stosowaniu przez pierwsze trzy tygodnie. Później krem stosowałem co dwa dni dla podtrzymania pożądanego efektu.

    Cud a może jednak nie?…

    Wracając do początku postu i wyników badań z laboratorium w PPNT w Gdyni. Wyczytałem ważną informację, której nie mogłem znaleźć na innych blogach. Zamiast opisywać Wam jak się trzyma w ręku szklany słoiczek i jak ekskluzywnie wygląda opakowanie, ważniejsze jest to, aby zrozumieć, że kosmetyki ze śluzem ślimaka to nie efekt cudów, tylko nauka w czystej postaci. Krem All in One jest bogaty w proteiny, które są budulcem komórek nabłonkowych. Powoduje to efekt stymulacji do produkcji kolagenu i elastyny. Pisząc prościej, wpływa to na odnowę tkanki skórnej i zmiękczanie istniejących blizn przez co rany szybciej się goją.
    Kolejny składnik odpowiedzialny za odpowiednie nawilżenie to kwas hialuronowy. Śluz ze ślimaka posiada również aktywne substancje, które pomagają w walce z trądzikiem. Jest to tak naprawdę naturalny antybiotyk zwalczający bakterie trądzikowe. Dodatkowo kwas glikolowy jest odpowiedzialny za prawidłowe procesy złuszczania martwego naskórka. Substancja taka jak alantonina łagodzi podrażnienia i przyspiesza proces zwany gojeniem.

    Podsumowanie

     

    Na moim przykładzie widzicie, że ten produkt naprawdę działa. Jednak ten konkretny produkt od firmy Mizon nie jest do końca idealny. W swoim składzie zawiera parafinę w składzie opisaną jako Synthetic wax. Jednak daleka pozycja w składzie sugeruje, że nie znajdziemy za dużo tego niepożądanego składnika w tym produkcie. W moim przypadku krem ze śluzu ślimaka okazał się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.

    Komentarzy: 18

    1. fiona
      8 października 2019 / 19:27

      ja od niedawna stosuję krem ze śluzem ślimaka i czekam na efekty. ciekawe czy będzie rezultat

      • 17 października 2019 / 16:35

        Daj znać czy widzisz u siebie efekty. Na nie trzeba będzie trochę poczekać, jak zawsze w przypadku pielęgnacji 🙂

      • 4 sierpnia 2016 / 19:57

        Długo pracowałem na taki efekt. Na pewno wiele czynników miało na to wpływ a jednym z nich był krem ze śluzem ze ślimaka afrykańskiego! 😉
        Pozdrawiam, Piotr.

    2. 4 sierpnia 2016 / 10:13

      Czekałam na tą recenzję 😉 Lubię kosmetyki marki Mizon zwłaszcza All in one Snail,l ale jakiś czas temu zaczęłam zastanawiać się nad zakupem Black Snail. Ostatecznie zdecydowałam się na zakup kremu marki Secret Key i postanowiłam sobie zrobić niewielką przerwę od kremów ze ślimakiem, ponieważ obecnie stosowane przeze mnie kosmetyki zawierają w składzie filtrat ze ślimaka – pozdrawiam serdecznie 🙂

      • 4 sierpnia 2016 / 20:04

        Hej, bardzo miło przeczytać, że czekałaś na recenzję. Tak jak pisałem, zbyt duża ilość kremu może wywołać reakcję uczuleniową. Pochwal się jakich kosmetyków teraz używasz mających w składzie filtrat ze ślimaka.
        Pozdrawiam, Piotr:)

    3. 3 sierpnia 2016 / 09:17

      Słyszałam o zabiegach, że na twarz Ci kładą ślimaki, które se tak wędrują powolutku po gębie i ponoć to jest super sprawa. Parokrotnie miałam do czynienia z koreańskimi kosmetykami i szczerze mówiąc to szału nie było. Ale może ja mam jakiś nietypowy rodzaj ryja. Fajnie, że facet pisze o takich sprawach! Pozdrawiam! 🙂

      • 4 sierpnia 2016 / 20:15

        Poprawiłaś mi humor, kiedy czytałem Twój komentarz. Wizyta u kosmetyczki to nie lada przełamanie pewnej granicy u Panów a co dopiero dla niektórych nakładanie ślimaków. Jednak czego nie zrobi się dla urody;) Wiesz, zależy jakich efektów oczekujesz od aplikowanych kosmetyków, najważniejsze to stosowanie się do tego, co jest napisane na etykiecie i wklepywanie kosmetyku. Równie istotne to cierpliwość i determinacja w szukaniu tego idealnego kosmetyku. Facet też człowiek musi jakoś wyglądać. Sporo panów czyta posty, jednak nie są tak wylewni jak panie, kwestia podejścia i dystansu do siebie. Wszystko jest dla ludzi;)
        Pozdrawiam, Piotr;)

    4. Anonimowy
      3 sierpnia 2016 / 09:04

      Miałam kiedyś krem na bazie śluzu z ślimaka i byłam bardzo zadowolona z efektu wygładzenia i nawilżenia cery 🙂

      Ama Nda

    5. 3 sierpnia 2016 / 07:00

      Ja wolę tę drugą serię ślimakową Mizona. Jest delikatniejsza, ale też świetnie nawilża i poprawia stan cery.

      • 3 sierpnia 2016 / 07:48

        W moim przypadku musiałem wytoczyć najcięższe działa. Dlatego wybrałem Krem All in One. Krem ze śluzu z ślimaka naprawdę znacząco przyczynił się do poprawny kondycji mojej skóry twarzy.
        Jaki Ty polecasz produkt z serii ślimakowej Mizona?
        Pozdrawiam, Piotr.

      • 3 sierpnia 2016 / 07:36

        Trzeba tylko pamiętać żeby nie przesadzić ze zbyt dużą ilością produktu oraz częstotliwością nakładania;)
        Pozdrawiam, Piotr.

    6. 1 sierpnia 2016 / 15:52

      efekt rewelacja 😉 u mnie niestety tak nie było ;(

      • 3 sierpnia 2016 / 07:33

        Tak jak piszesz efekt naprawdę jest bardzo zadowalający;)
        Podejrzewam, że miałaś problem z parafiną która znajduje się w składzie All in One.
        Pozdrawiam, Piotr.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *