Jeżeli jesteście na etapie poszukiwania, bądź zmiany swojej dotychczasowej maszynki do golenia to trafiliście idealnie. Kiedy pisałem na temat maszynki gillette fusin progilde flexball, nie pomyślałbym wtedy o jej zmianie na żadna inną. Jednak czar prysł, w momencie, gdy nożyki stawały się coraz droższe. W komentarzach od Was i wiadomościach na e-mail dostawałem pytania o alternatywę dla maszynki Gillette.

Jaką maszynkę wybrać?
Zanim zdecydowałem się na zakup maszynki firmy Wilkinson, do tematu zmiany podchodziłem kilkukrotnie i za każdym razem efekt był ten sam. W koszyku lądowało kolejne opakowanie ostrzy od Gillette. Jednak będąc kolejny raz w drogerii Rossmann i widząc cenę 85 zł za cztery ostrza, doszedłem do granicy bólu. Powiedziałem sobie, że czas na męską decyzję – trzeba wypróbować ostrza innej firmy. Tylko jaką maszynkę wybrać? Jedyną sensowną alternatywą w stosunku jakość do ceny była dla mnie oferta od firmy Wilkinson. Pięć wymiennych ostrzy z maszynką w zestawie w tej samej drogerii kosztuje, uwaga…49 zł. Jednak, że nie jestem przysłowiowym Januszem i oprócz ceny liczy się jakość, bałem się, że niższa cena równa się gorsza jakość. Pomocnych opinii na temat maszynki Wilkinson Quattro Titanium Sensitive w internecie szukać próżno.
Porównanie
Pierwsze golenie i miłe zaskoczenie, maszynka goli… I to jak! Niestraszne nam podrażnienia i zaczerwienia, nawet przy dłuższym kilkudniowym zaroście. W porównaniu do Progilde maszynka od Wilkinsona sprawdza się lepiej i goli dokładniej. Warto przypomnieć, że w maszynce Wilkinson quattro znajdziemy cztery ostrza, a w maszynce od Gillette znajdziemy pięć ostrzy. Mam wrażenie, że opisywana maszynka lepiej przylega do skóry, może to jest sekret firmy z Wielkiej Brytanii? Dodatkowo same ostrza Wilkinsona są bardziej wytrzymałe. W moim przypadku wymieniłem je dopiero po ponad miesiącu użytkowania, ostrza od Gillette wytrzymywały zaledwie na trochę ponad dwa tygodnie normalnego użytkowania.

W obydwu ostrzach znajdziemy paski z aloesem, jojobą i witaminami. Jednak i tutaj maszynka progilde ustępuje firmie Wilkinson, której pasek nawilżający jest bardziej wytrzymały na ścieranie. Zresztą pasek w progilde sprawie wrażenie bardziej sztucznego. W przypadku ostrza konturowego lepiej sprawdza się to umieszczone w maszynce od Gillette. Zdecydowanie wygodniejsza w prowadzeniu i lepszą ergonometrię ma rączka od Gillette. Porównując wagę, lżejsza jest maszynka od firmy Wilkinson.
Podsumowanie
Zastanawiając się nad zakupem, mamy do wyboru dwa przeciwstawne podejście do promocji produktów. Oldshool w wykonaniu firmy Wilkinson i nowoczesny designe opakowany w ładnym pudełku od Gillette. Jednak nie mam zamiaru płacić za ładne pudełko i ładne buzie reklamujące maszynki od Gillette, tylko po to żeby poczuć się lepiej. Wolę być oldscholowy mieć mniej kolorową i minimalistyczną maszynkę, która po prostu dokładnie goli. Wilkinson jest lepszy i do tego tańszy w użytkowaniu. Nie mogę się doczekać maszynki od Gillette o dźwięcznej nazwie np. Mach X-Series lub Pro Gilde Super Power. Niech „wepchną” jeszcze 12 dodatkowych ostrzy z paskiem z lodu i sprzedają za kosmiczną cenę. Wybór jest prosty – jeżeli nie chcecie zbankrutować, a nie koniecznie chcecie zapuszczać brodę, to przerzucie się na maszynkę od Wilkinsona.
Używam tej maszynki od 10 lat i jest to jedyna (zaznaczam JEDYNA) maszynka, która nie powoduje u mnie podrażnień po goleniu, nawet kiedy używam jej pierwszy raz gdy ostrza są jeszcze jak brzytwa. Na allegro można kupić do niej 8-10 wkładów za mniej niż 50zł. W Gillette płacisz za marketing…
Zgadza się była to super maszynka, dopóki nie zaczęli majstrować z ostrzami… a ostrza kupowałem tylko w drogerii więc istniało mniejsze ryzyko, że trafię na tani zamiennik. Po roku przesiadłem się z powrotem na Gillette Flex Ball. Na pewno maszynka Wilkinsona była tańsza w eksploatacji, jednak nożyki miały tendencje do szybkiego zapychania się. W nowszej wersji opisywanej wyżej maszynki, którą Firma Wilkinson przesłała mi do testów był prawdziwy dramat… Miałem wrażenie, że maszynka rozpadnie się w moich rękach. Czas przesiąść się na elektryczną maszynkę lub brzytwę 🙂
Nie myślałam o zmianie ani dla mnie ani dla męża bo własnie takich używamy 🙂 polecamy
Super, widzę, że nie tylko nam przypadła do gustu;) Jak długo już używacie tej maszynki?
Pozdrawiamy, Dominika i Piotr:)
męskie maszynki są wydajniejsze od damskich, na dłużej starczają 🙂
Zgadzamy się z Dominiką, męskie ostrza są bardziej trwałe, szczególnie w wersji od Wilkinson:)
Chyba kupie chlopakowi na prezent I bede podkradac ?
Zastanawiam się czy wgl któraś z kobiet kupuje dedykowane dla nich maszynki?! Hmmm, dlatego zawsze półki w drogerii są szczelnie wypełnione ostrzami dla Pań, nikt ich nie kupuje bo golą jak zwykłe jednorazówki.Podpowiadamy firmą, hej róbcie zestawy dla par, jest na to popyt;)
85 zł za nożyki to faktycznie jakaś szalona cena…
Przy takiej cenie zdecydowanie bardziej opłaca się albo zmienić maszynkę, zainwestować w elektryczną maszynkę bądź zapuscić się na drwala;)
Jest piękna, zdecydowanie lepiej wygląda niż wszystkie plastiki dostępne w sklepach. A jeśli dobrze spełnia swoją funkcję, to produkt idealny 🙂
też ciekawa jestem do ilu ostrzy dojdzie. i ile faktycznie ma sens. jestem kobietą. najwięcej miałam maszynkę z trzema ostrzami. w sumie nie widziałam specjalnej różnicy pomiędzy 2 a 3.
Najważniejsze żeby ostrza były ostre,wytrzymałe i idealnie przylegały do skóry podczas golenia. Z tego co mówiła Dominika męska wersja maszynki lepiej jej służy niż damski odpowiednik.
a ja zamiast golić się maszynką rekomenduje metody o wiele trwalsze czyli fotodepilację 🙂
Fotodepilacja twarzy?! Nie podziękuje, to już wolę zapuścic brodę:D
Pozdrawiam, Piotr.
Przeważnie używam Gillette 5 Proglide ale ostatnio kupiłem Wilkinson Quattro Titanium . Po kilku goleniach stwierdziłem że wróce do Gillette chociaż cena wyższa. Po Wilkinson powstawały same zacięcia a po Gillette nie było śladu zacięć
Maszynka wygląda profesjonalnie, trzeba sprawdzić jak sobie radzi 😉
Maszynka naprawdę daję radę. Daj znać czy przypadła tobie do gustu? Dominika też podkrada maszynkę i bardzo sobie ją chwali:)
Ja właśnie jestem na etapie szukania jakieś maszynki typu sensitive dla nastolatka, by mu buzi po pierwszym goleniu nie poharatała. Z recenzją wbiłeś się niesamowicie, więc zamiast Gillette flexball będzie Wilkinson 🙂
Super, mam nadzieję, że maszynka sprawdzi się idealnie;) Ostrza powinny wystarczyć na długo, nawet przy twardym zaroście.
Pozdrawiam, Piotr;)
"widząc cenę 85 zł za cztery ostrza, doszedłem do granicy bólu" – dobre! :)))
Ostatni raz goliłem się maszynką jakieś 20 lat temu. Uraz pozostał do dziś 😉
Widocznie Twoja granica bólu została przekroczona już 20 lat temu;D Jaki sprzęt polecasz zamiast ręcznych maszynek do golenia?
Pozdrawiam, Piotr:)
Ostanio glosno o niej jest 😛
Gillette na tyle odstrasza ceną swoich potencjalnych i stałych klientów więc nie dziwie się, że Wilkinson na tym zyskuje. Ja nie mam zamiaru wracać do poprzedniej maszynki, a Ty z jakiego sprzętu korzystasz?;)