(Melissy a Mel – jaka jest różnica między nimi?) |
Melissa – gumowe baleriny, sandały, klapki i innego rodzaju obuwie, które chce mieć każda z nas. Pewnie nie raz słyszałaś o balerinach, które pachną gumą balonową i nie raz zastanawiałaś się dlaczego buty wykonane z gumy są takie słynne?! Nie martw się, na to pytanie odpowiem w dzisiejszym poście.
Jaka jest różnica między Melissami i Melami?
Jeśli zastanawiasz się nad zakupem butów Melissa, pewnie będziesz się zastanawiać jaka jest różnica między Melissami, a Melami. Sama posiadam oba modele i zauważyłam kilka różnic, którymi chciałabym się z Tobą podzielić.
Pierwszą różnicą, która jest widoczna gołym okiem jest cena. Buty Melissa są droższe niż Mele. Melissy są wykonane z innego rodzaju gumy, Mele są nazywane tańszym ,,odłamem” Meliss i są wykonywany z mniej elastycznego materiału. Jak wspomniałam na samym początku – posiadam oba modele. Melissy faktycznie są zrobione z innego rodzaju gumy. Jest ona miększa niż w przypadku Mel. Melissy również pachną bardziej intensywnie.
Ja osobiście fanką tego specyficznego zapachu nie jestem, bo kojarzy mi się z gumą orbit dla dzieci, którą kiedyś jadłam tak często, że w końcu ją znienawidziłam. Teraz, gdy czuję ten zapach mam nieprzyjemne skojarzenia 😉
Oprócz tego Melissy mają więcej modeli, w przypadku Mel jest ich znacznie mniej.
Dlaczego Dziewczyny kochają Melissa?
Dlaczego na punkcie Meliss oszalało tyle Dziewczyn? Po pierwsze dlatego, że nie przemakają, nie rozwalają się i nie straszny im deszcz. Swoje Mele mam już drugi rok i nadal wyglądają jak nowe.
Czy w Melissach pocą się nogi?
Pewnie zastanawiacie się czy w Melissach pocą się nogi – w końcu to guma…niestety tak. W przypadku osób, które mają problem z tarczycą, a także nadpotliwością dłoni i stóp Melissy i Mele mogą okazać się problematyczne. Szczególnie, kiedy ubierze się je w ciepły dzień. W tym przypadku bardzo dobrym rozwiązaniem jest nałożenie skarpetek do balerinek.
Czy Melissa są wygodne?
Są i to bardzo. Oczywiście na początku mnie obtarły, ale w moim przypadku to nieuniknione. Każde buty muszą mnie obetrzeć, żeby później stały się wygodne (oczywiście są wyjątki…niektóre buty nawet po obtarciu nie są wygodne). Niemniej jednak i Mele i Melissy są bardzo wygodne, choć jak wspomniałam w poście – Melissa są bardziej elastyczne i do codziennego latania po mieście sprawdzą się lepiej niż Mele.
Gdzieś słyszałam, że guma jest tak zrobiona, że stopy się nie pocą… Czyli to mit 🙁 A myślałam, że w końcu się skuszę. Po co zatem wydawać tyle kasy na gumowe buty, których jedyną zaletą właściwie jest urok i wodoodporność? Lepsze skórzane 🙂
Ja włożyłam skórzaną wkładkę i jest okej 😀 U mnie też pewnie problemem jest niedoczynność tarczycy, przez co mam nadpotliwość dłoni i stóp. U normalnego człowieka zapewne nie ma z tym problemu 😀
Miałam kiedyś takie buty. Już więcej ich nie kupię.. Nie podoba mi się forma z jakiej są wykonane
Obie pary balerinek są śliczne ! Osobiście wybrałabym różowe 😉 jednak na razie nie mam potrzeby zakupu nowych balerinek, jednak rozważam zakup kaloszy ponieważ moje Hello Kitty dokonały żywota – pozdrawiam serdecznie 🙂
Jeśli chodzi o kalosze to nie rozumiem tego całego szału na Huntery. Miałam bardzo podobne, kupione na allegro (tylko inna metka, poza tym identyczne). Były bardzo wytrzymałe, a kosztowały nie całe 100 zł. 😉 Kupiłam 2 lata temu kalosze w Butiku i służą mi doskonale, a do tego są eleganckie, bo mają wstawkę eko skóry w kolorze karmelowym 🙂
Mam Mele, obtarły mnie dopiero, gdy spociła mi się w nich stopa w upał. Noszę je tylko w niezbyt upalne dni i najlepiej na rajstopy. Mama swoje z czarnego matowego materiału i niestety mi się porysowały:( czy kupię kolejną parę? Nie. Przeszło mi.
Ja się zastanawiałam nad sandałkami, ale stwierdziłam, że to chyba nie jest dobry pomysł i znalazłam sandałki w CCC (niedługo je pokażę, są przeurocze :D)
Jeszcze w swojej kolekcji nie mam melisek ale myślę, że to tylko kwestia czasu 😉 Bardzo mi się podobają, chociaż trochę odstrasza fakt pocenia się stóp o którym wspomniałaś!
No niestety, jeśli ktoś cierpi na nadpotliwość to musi uważać 🙁 Najlepiej wtedy nosić melissy na skarpetki do balerin lub rajstopy.
Napaliłam się strasznie na meliski. Wybrałam sobie model. Oh ahh! Pojechałam. I dramat: 35/36 za ciasne a 37 za duże…
Miałam to samo z Melami – modelem Dreaming :/ dlatego kupiłam te, co na zdjęciu (biało-czarne).
A ja nadal nie rozumiem szału na gumowe buty, na Crocsy też nie…
To chyba głównie przez to, że są wygodne i wytrzymałe 🙂
Zawsze mam wrażenie, że w takich butach stopa nie ma jak oddychać i że ma przymusową saunę 😀
Po to są te dziurki z przodu 😀
Nie przepadam za balerinkami, a w przypadku tych butów w gumowej wersji nie wiedziałam że mają one swoją osobną nazwę. Wolę pomykać w trampkach, ale te z kolei przemakają gdy na dworze za mocno pada…
Ja jestem fanką balerinek, lordsów itd. 🙂
Zdecydowanie nie dla mnie w takim razie, mam duży problem z nadpotliwością stóp i nie wyobrażam sobie wyjścia w gumowych butach 🙁 a szkoda, bo meliski faktycznie potrafią wyglądać bardzo ładnie!
Mam i uwielbiam, a najbardziej te zaprojektowane przez Vivien Westwood 🙂
*Vivienne
Mnie by na pewno obtarły. Już sobie dałam spokój z takim butami. Wole materiałowe adidaski lub trampki. Te przynajmniej przepuszczają powietrze.
Mnie melissy obtarły na początku. Teraz mam już spokój (zawsze każde buty na początku mnie obcierają…nawet adidasy :P)
Ja mam chyba Mele i jakoś się nie zakochałam… Miały nie obcierać i nie odparzać a niestety to robią :/
Miały nie obcierać? Mit! Mnie też obtarły, ale teraz mam spokój i uważam, że są bardzo wygodne 😉