Wielu osobom wydaje się, że moja cera jest idealna. Często jednak powtarzam na blogu, że jest problematyczna i posiada swoje niedoskonałości.
Moim sekretem gładkiej cery jest azjatycki krem BB Dr G. W internecie nie znalazłam informacji na temat tego kremu, bądź były one ubogie. Zaryzykowałam i zamówiłam ten krem, by przetestować go na własnej skórze.
Do nakładania kremu kupiłam Beauty Blender w dwupaku. Wydało mi się to sensownym sposobem na nakładanie tego kremu. Jak się okazało, to był strzał w dziesiątkę, bo oba te produkty ze sobą świetnie współpracują.
Krem idealnie stapia się z cerą i mimo, że początkowo bałam się ,,azjatyckiego blasku”, szybko przekonałam się, że ten produkt jest dla mnie stworzony.
Przewertowałam wiele stron poszukując informacji na temat zmywania kremów BB, jednak po jakimś czasie sama znalazłam produkt, który bardzo dobrze go zmywa bez zbędnej straty czasu. O dwufazowym płynie Bielenda mogłyście przeczytać na moim blogu już nie raz, dlatego też nie będę się rozwodzić na ten temat (zainteresowanych odsyłam do wyszukiwarki na blogu).
Krem używam zazwyczaj solo, kiedy potrzebuję mocniejszego krycia sięgam po Primer Dr G. I tu też muszę wspomnieć, że oba produkty świetnie ze sobą współgrają.
Sam krem kryje całkiem ok, dodatkowo wygładza i ujednolica cerę. Jeśli jednak mam większy problem na buzi, dodaję do niego Primer (w stosunku 3:1, gdzie mniej jest Primera).
Kolejnym plusem jest trwałość. Nakładam produkt o godzinie 7:00 i do godziny 16:30 dalej jest we właściwie nienaruszonym stanie na mojej buzi.
Jeśli chodzi o matowienie, jest ono na przyzwoitym poziomie. Ok.12:00 zazwyczaj muszę użyć bibułkę matującą. Jeśli dodam do kremu Primer, trwałość i mat jest zdecydowanie lepszy.
Krem używałam również latem, nie spływał mi z twarzy po kilku minutach, jak to bywało przy drogeryjnych podkładach. Nawet w 30 stopniowym upale poradził sobie z moją buzią. Posiada filtr SPF 30 PA++
Obecnie wersja Hydra Intensive została zastąpiona wersją Sensitive do cery wrażliwej. Jeszcze nie miałam okazji jej używać, ale czekam na moment, kiedy Hydra Intensive się skończy.
Słyszałam kilka opinii na temat wersji standardowej tego kremu, że dziewczyny nakładają pod niego krem nawilżający. Nie używałam wersji klasycznej, ale jeśli chodzi o tą wersję, nie nakładam niczego pod, ani na krem.
A jeśli już jestem przy wydajności tego produktu, nie mogę nie wspomnieć o tym, że obecna tubka jest ze mną od listopada 2013, czyli prawie rok. Dlatego też nie uważam, że krem jest drogi. Biorąc pod uwagę jego cenę (trochę ponad 100zł za 60 ml.) oraz to, jak bardzo jest wydajny nie wydaje mi się by był drogi.
Kupując ten krem przez internet warto być uważnym, bo np. na Ebay krążą podróbki.
Podsumowując:
– promienna gładka cera
– przyzwoity mat
– super trwałość
– nie zapycha!
– stosunkowo niska cena (w porównaniu do wydajności)
– trzeba wykonać bardzo dokładny demakijaż
– nawilża
– posiada filtry
A jak jest z aplikacjami? Poczytałam sobie troszkę o azjatyckich kremach BB i zamówiłam próbki Dr.G oraz SkinFood Mushrooms. Jednak wszędzie czytam iż wystarczy bardzo mała ilość – jak ziarnko grochu, jednak nie wiem jak to ma się do rzeczywistości i cery z problemami
Tak, to prawda. Na całą buzię wystarczy mała ilość kremu BB. Jeśli masz cerę problemową polecam mieszanie kremu BB Dr G z primerem. O primerze pisałam tutaj: http://dp-good-for-you.blogspot.com/2014/10/moj-sekret-gadkiej-cery.html
nie znam tego gagatka 😉
Pora poznać 🙂
Dla mnie ten kremik to nowość, nigdy wcześniej o nim nie czytałam 🙂
To mój nr 1:)