• Najlepszy krem do ciała i włosów

    Nie mogę uwierzyć, że na moim blogu nie było osobnej recenzji kremu do ciała z masłem shea i kakao firmy Isana.

    Ten produkt jest ze mną już chyba od zawsze. I to nie tylko za sprawą jego zbawczego działania, ale także ogromnej pojemności opakowania, które dostajemy za ok.10 zł.

    Początkowo produkt zakupiłam, w celu nawilżenia skóry, jednak z czasem stał się również moim ulubieńcem do włosów. Niewielką ilość kremu nakładam na noc, rano myję włosy i dosłownie odrobinę wmasowuję w końcówki, a następnie suszę włosy.
    To taki trik, który powoduje, że moje włosy są zawsze lśniące i nawilżone.Za kupnem tego kremu przemawia również jego nieziemski zapach. Jestem bardzo wrażliwa, jeśli chodzi o zapachy, a ten produkt od pierwszego użycia uwiódł mnie właśnie nim.
    Lekko słodkawy zapach kakao powoduje, że radość z używania tego produktu jest wręcz nie do opisania. Aż chce się go zjeść!
    Kolejnym plusem jest również lekka konsystencja. Pomimo tego, że krem nie jest gęstym masełkiem (a szkoda, bo taka wersja też pewnie byłaby cudowna), to i tak jego wydajność jest bardzo duża.
    500 ml kosmetyku wystarczy na dobre kilka miesięcy. Za 10 zł. uzyskujemy produkt, który wystarcza na tak długo, czy to nie cudowne?
    Gdzie go kupić? Możesz go znaleźć w każdym Rossmannie. Często jest w promocji, więc jeśli chcesz czekać, możesz go dorwać za ok.7 zł!
    A jeśli już jesteśmy przy konsystencji, warto wspomnieć, że krem nie pozostawia tłustej warstwy na skórze oraz to, że bardzo szybko się wchłania.
    Plusem dla mnie jest również opakowanie, które pozwala na wydostanie z opakowania całej zawartości.
    Przy kolejnym zakupie zastanawiałam się nad wersją czerwoną tego produktu (chyba żurawina?), ale zdecydowałam, że testowanie drugiej wersji przełożę na wiosnę, gdyż kakaowy zapach idealnie otula w zimowe poranki.
    Według mnie jest to produkt idealny: tani, wydajny i do tego cudownie pachnie. Czego chcieć więcej?!
    Używałyście? Jak się u Was sprawdził ten produkt?

    Komentarzy: 21

    1. 22 lutego 2015 / 16:13

      Musze kupić ten balsam, zapisze go na moją listę 🙂 Juuż długo o nim myślę.

    2. 14 lutego 2015 / 07:29

      Uwielbiam ten krem do ciała i zdecydowanie zgadzam się ze wszystkimi zaletami, o których tutaj piszesz. Jest to jednak zdecydowanie zimowy zapach, więc na wiosnę bedzie trzeba poszukać czegoś innego. Może rzeczywiście ta wersja czerwona? 😉
      Pozdrawiam!

      • 14 lutego 2015 / 09:54

        Tak, też tak myślę. Być może na wiosnę też skuszę się na czerwoną wersję 🙂

    3. 13 lutego 2015 / 12:10

      zawsze się bałam, że taka cena to niska jakość, więc bałam się kupić, ot, durna baba ze mnie 🙂

    4. 13 lutego 2015 / 09:51

      Nie lubię balsamów… sam proces nakładania jest dla mnie nieprzyjemny. Za to kocham olejki. Pat & rub to obecnie moj ulubiony 🙂

      • 13 lutego 2015 / 20:35

        Olejki też są super. Ja obecnie używam (na przemian z tym balsamem) oliwki babydream, a na niektóre partie ciała np. szyja bio-olejek firmy Kneipp.

    5. 12 lutego 2015 / 21:36

      nie pomyślałam, że można go używać na włosy! 🙂 kiedyś prawie go wzięłam jak był przy kasach w promocji, ale zrezygnowałam- teraz go musze wiziąc i przetestować! 🙂

    6. 12 lutego 2015 / 19:43

      Ja również jestem mu wierna od co najmniej 3 lat 😉

    7. 12 lutego 2015 / 16:57

      Używałam, ale nie byłam zbyt zachwycona. Sam zapach OK (chociaż wolę czekoladowe od kakaowych), ale jak dla mnie ten produkt tylko delikatnie natłuszczał – a bardzo sucha skóra potrzebuje zdecydowanie czegoś więcej: nawilżenia… Oddałam je komuś mniej wymagającemu 😉 A zanim to zrobiłam próbowałam nim kremować włosy (zamiast olejowania) i tu była istna masakra, pewnie dlatego, że masło kakaowe lepiej spisuje się na włosach niskoporowatych, a ja mam średnie w stronę wysokiej… Żałuję, że nie wypróbowałam takiego sposobu jak Twój, ale może jeszcze ja i krem Isana spotkamy się jeszcze kiedyś 😉

      • 13 lutego 2015 / 20:37

        Ja ten balsam udoskonaliłam trochę oliwką babydream. Biorę trochę kremu i kilka kropli oliwki. Dopiero taką ,,miksturę'' wsmarowuje w ciało.

    8. Anonimowy
      12 lutego 2015 / 15:39

      Póki co testuje z granatem ale tę wersję już mam kupioną ;d

      • 13 lutego 2015 / 20:38

        A jak się sprawdza wersja z granatem? Ja się zawsze boję, że jest gorsza od tej i w końcu zawsze kupuję ten balsam…

      • 13 lutego 2015 / 20:39

        Wersji z granatem nie używałam, tak samo dobrze nawilża?

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *