Facelle to kolejna perełka, którą można znaleźć w każdym Rossmannie. Całkiem przyjemny skład, niska cena powoduje, że wiele z nas stosuje go codziennie.
Próbowałam większości wersji: Sensitive (różowy), Fresh (niebieski), a także 50 plus (zielony, łatwo go pomylić z nową wersją aloe vera). Nie stosowałam nowej wersji aloe vera, ponieważ znalazłam już swojego ulubieńca.
50 plus, skierowany głównie do Pań powyżej 50 roku życia stał się moim wielkim ulubieńcem. Być może to za sprawą rumianku i oczaru wirginijskiego, który możemy znaleźć w butelce. Dodatkowo mam wrażenie, że jest to wersja najdelikatniejsza, spośród tych, które używałam.
Produkt próbowałam stosować również na włosy. Przy stosowaniu każdej z wersji, testowałam go na moich włosach, co za każdym razem (niezależnie od wersji produktu) nie spełniało do końca moich oczekiwań.
To samo dotyczyło mycia twarzy. Nie powiem, że moja buzia zareagowała uczuleniem, jednak zdecydowanie lepszy efekt uzyskuję po Cetaphilu.
Facelle używam głównie zgodnie z przeznaczeniem (do higieny intymnej), jednak kiedy się spieszę stosuję go również do mycia całego ciała. W tym wypadku również świetnie sobie radzi.
Opakowanie produktu jest trwałe, wiele razy spadło mi pod prysznicem i nic mu się nie stało. To wielki plus, bo ostatnio jak spadł mi żel pod prysznic Alterra, zamknięcie popękało.
Facelle to kolejny produkt, który ląduje w moim koszyku kiedy jestem w Rossmannie. Polecam.
Stosujecie? Lubicie?
Raczej nie odważyłabym się, by myć włosy płynem przeznaczonym do innej części ciała. Jeśli chodzi o mnie do miejsc intymnych używam płynu Femma, odpowiednio je nawilża, neutralizuje brzydki zapach i nie jest drogi.
Mnie odpowiada żel lacibios femina. Jest bardzo delikatny i łagodzi różne podrażnienia i swędzenia. Do tego ma fajną konsystencję i daje uczucie przyjemnej świeżości. Przyznaję, że nie stosowałam go na inne części ciała, ale może wypróbuję 😉
U mnie przy zmywaniu olejów z włosów sprawdza się bardzo dobrze, a do tego cena przekonuje 🙂
Bardzo go lubię, stosuję również do mycia twarzy i sprawdza się doskonale. Jest łagodny i o dobrym składzie – wysoko kwas mlekowy! 🙂
Nigdy go nie używałam i mówiąc szczerze, wcale mnie do niego nie ciągnie. Ulubine płyny do higieny intymnej już mam, a do włosów stosować nie zamierzam – wolę tradycyjne szampony, szczególnie że ten płyn ponoć zostawia włosy szorstkie i poplątane…
Jeśli chodzi o włosy masz 100% racji. U mnie tak jest 🙁
A do włosów czemu się nie sprawdził?
Też jestem fanką tych żeli, najbardziej lubię chyba wersję Sensitive, choć nie odczuwam między nimi wielkich różnic. Na głowie też spisują się u mnie prawidłowo i dosyć je lubię w tej kategorii 🙂
Niestety moje włosy po tym żelu były strasznie sianowate. Miałam ten sam efekt co po szamponie babydream.
Ostatnio myję włosy odżywką, bo moje włosy tej zimy potrzebują specjalnej uwagi;)
Aj, zapomniałam uściślić, że ja od roku myję włosy wyłącznie odżywką, ale na długości – typowe myjadła lądują u mnie na skalpie i to pod tym kątem je oceniam 🙂 Zwykle robię z nowymi nabytkami parę podejść do oczyszczania długości, ale jednak mycie odżywką zawsze wygrywa! Jedynym wyjątkiem są oczywiście szampony oczyszczające 😛
Aaa widzisz:) oj tak mycie odżywką jest najlepsze:)
Lubię go, ale na włosach jeszcze nie testowałam 🙂
A do mycia twarzy próbowałaś?:)
Do włosów u mnie się nie sprawdził, ale do mycia ciała jak najbardziej 🙂
Czemu się nie sprawdził do włosów?
oj tak slyszałam o nim dużooo dobrego 😉
Bo jest dobry!:)))
Rzadko kiedy stosuję kosmetyki tego typu 🙂
Ja sobie nie wyobrażam życia bez płynu do higieny intymnej. Używanie innych produktów zawsze kończyło się podrażnieniem.
Kiedyś go używałam na włosy i dobrze się sprawdzał 🙂
Moje włosy nie przepadają za tym produktem 😉