Uwielbiam oglądać stare filmy, a najbardziej zachwycać się kostiumami z tych filmów. To źródło retro inspiracji. Nie wiem już ile razy oglądałam Śniadanie u Tiffany’ego, Rzymskie wakacje czy Sabrinę. Bardzo podobała mi się również seria o detektywie Herkulesie Poirot, gdzie kostiumy były dopracowane z niezwykłą starannością (niezależnie czy była to postać główna czy drugoplanowa). Nie mogłabym zapomnieć o hiszpańskich serialach Grand Hotel i Telefonistki lub kryminalnych zagadkach Miss Fisher (to ona zainspirowała mnie do jednej ze stylizacji, którą mam w planie zrealizować jak tylko zrobi się cieplej). Niedawno pokazywałam na blogu stylizację all look Mango w stylu retro z sukienką w grochy. Myślę, że ta sukienka spokojnie sprawdziłaby się w latach starego kina Hollywood. Nierzadko to właśnie retro inspiracje są dla mnie największą inspiracją do tworzenia stylizacji na bloga. Kiedy nie mam pomysłu – wystarczy jedno spojrzenie i w głowie rodzi się tysiące pomysłów.
Szafa z elementami retro
W mojej szafie można znaleźć sporo elementów wyjętych z szafy Babci (torebki, biżuteria czy apaszki) czy kupione w second-handach w Sopocie. Miałam to szczęście, że mieszkałam w okolicy 3 lumpeksów z naprawdę wspaniałym asortymentem. Trzeba było tylko wiedzieć kiedy iść na polowanie perełek. Moją największą zdobyczą jest bawełniana retro sukienka (podejrzewam, że z lat 40 lub 50) oraz broszka czy klipsy, których niestety nie mogę nosić, ponieważ mam na nie uczulenie. O ironio! Kupiłam 10 par naprawdę pięknych klipsów za zaledwie kilka złotych. To dopiero się nazywa niefart.
Kapelusze i proste kroje
To właśnie one najbardziej mnie inspirują i zachwycają. Marzy mi się chociaż na jeden dzień przenieść się do czasów, gdy takie stroje były codziennością. Dziś możemy je tylko oglądać i zachwycać się nimi w retro filmach i serialach, a także przemycać niektóre elementy do naszych codziennych stylizacji. Najłatwiej jest wykorzystać takie elementy jak torebki (te, które są wyjęte z szafy Babci nigdy nie wyjdą z mody), czy dodatki – perłowe bransoletki i naszyjniki. Oczywiście pamiętając, aby zachować w tym wszystkim umiar, bo jak mawiała Coco Chanel – spójrz w lustro i odejmij jedną rzecz. Wtedy będzie idealnie. Zasada ,,mniej, znaczy więcej” jest bardzo dobrym wyznacznikiem stylu. Poniżej zobaczycie najpiękniejsze retro inspiracje.
Moje ulubione inspiracje…lubię retro inspiracje ciągle tak noszę.
Uwielbiam klasyczne ubrania, a zdjęcia Audrey są dla mnie zawsze inspirujące. A w ogóle to mam pytanie z innej beczki. Po przeglądaniu Twojego bloga na kom, na dole ekranu pojawiło się zapytanie – czy dodać do ekranu głównego. Oczywiście dodałam, bo blog jest na dobrym poziomie :). Ku uciesze – bo jestem zapominalska i czasem ciekawe blogi nikną w czeluściach internetu, zapomniane. Czy każdy blog ma taką opcję, żeby jego ikonkę dodać do ekranu, czy to Wasza sprawka? Mam nadzieję, że rozumiesz pytanie, bo ja chyba jestem dinozaurem neta i instagrama, wnioskując po informacjach, które znalzałam u Ciebie na blogu. Wiele pojęć było dla mnie nowością. Pozdrawiam!
Bardzo dziękuję za miłe słowa! 🙂 Strasznie się cieszę, że tu trafiłaś i znalazłaś tu sporą dawkę wiedzy.
Audrey to niewątpliwa klasa sama w sobie, tak samo jak Coco Chanel. Obie Panie są dla mnie ogromną inspiracją, jeśli chodzi o ubrania.
Z jakiej przeglądarki korzystasz na telefonie i z jakiego systemu? Android czy iOS? Wtedy będę Ci mogła powiedzieć więcej na ten temat.
Android (musiałam Szanownego zapytać i właśnie robię „facepalma”) 🙂
Myślę o uszyciu sukienki u krawcowej w takim stylu coś jak miała Audrey Hepburn w filmie Śniadanie u Tiffaniego niestety żadna krawcowa póki co nie chce się podjąć wyzwania…
Brzmi wspaniale! Ta sukienka jest boska! Skąd jesteś? Na pewno jest w Twoim mieście jakaś dobra krawcowa. Napisz miasto, może któraś z Dziewczyn Ci podpowie gdzie szukać 🙂
Kiedyś stroje i kobiety miały więcej klasy niż teraz.