Już od dawna tak mam, że najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy pod prysznicem (czy ktoś jeszcze tak ma, czy tylko ja?!). Gdyby ktoś wymyślił maszynę, którą mógłby mi podłączyć do mózgu (lub wodoodpornego laptopa – a może takie juz istnieją?!), żeby spisywała moje myśli pod prysznicem, miałabym z głowy pisanie postów na najbliższe 5 lat. Ten artykuł przyszedł mi do głowy również podczas brania prysznica, gdy moje myśli składają się dosłownie w gotowe teksty. Pewnie znowu jakaś część Blogerów i Influencerów mnie znienawidzi za ten post, ale kompletnie mi to nie przeszkadza. Dość już robienia z ludzi idiotów, to się musi w wreszcie skończyć. Po prostu – nie traktuj swojego Czytelnika jak idioty!
Pisałam jakiś czas temu tekst na temat wiarygodności Influencerów. O tym, że influencerzy kombinują by nawiązać współpracę z jakąś firmą i kłamią na temat statystyk. Bo jak uwierzyć komuś, kto mówi że ma 2 miliony odsłon bloga miesięcznie, a na Instagramie ma niewiele ponad 3 tys. followersów? Jak uwierzyć blogerowi, który w poniedziałek używa krem firmy X, a w piątek firmy Y. No i jak uwierzyć blogerowi, który przekopiowuje czyjeś artykuły, podpisuje się pod nimi swoim imieniem i jeszcze je sprzedaje. No właśnie…jak?!
Mój Czytelnik, moja odpowiedzialność
Blogując od 2009 roku czuję się trochę odpowiedzialna za moich Czytelników. Zawsze staram się im dawać najwyższą jakość zarówno wiedzy, ale także produktów, które pokazuję na blogu (ta idea przyświeca nam również w życiu prywatnym). To ode mnie zależy co przekażę swojemu Czytelnikowi, który ufa mi na tyle, że wchodząc na naszego bloga ma pewność że zastanie tu prawdziwe informacje. Zależy mi na tym, aby edukować moich Czytelników wśród których są zarówno ludzie, którzy znajdują tu przydatne informacje czy inspiracje jak i również Blogerzy, głównie do których jest skierowany Poradnik Blogera, w którym piszę o mediach społecznościowych, podejmowaniu współpracy na blogu czy ciemnych stronach blogowania. Lubię swoich Czytelników (nawet Blogerów którzy kopiują nasz szablon i udają, że nie wiedzą o co chodzi) i zależy mi na tym, by nasz blog był miejscem, gdzie będą chcieli wracać.
Jedna z Blogerek (która obserwowała nasz profil na Instagramie) nagminnie wypomina mi testowanie bota na IG. Nigdy tego nie ukrywałam – testowałam bota na Instagramie przez kilka, testowych dni (według niej moje testy trwały pół roku – tak właśnie tworzą się plotki). Tylko, że uprzedziłam o tym moich Obserwatorów na Instagramie za pomocą Insta Stories i prosiłam nawet o informacje zwrotne na temat zachowania aplikacji. Nie mam jej tego za złe, że jej obserwacja naszego profilu kończyła się na kliknięciu 'obserwuj’. Szkoda tylko, że teraz wygłasza nieprawdziwe informacje na mój temat, podważając moje kompetencje i doświadczenie zarówno zawodowe jak i blogowe. Ludzie lubią żyć nieswoim życiem, to sprawia im jak widać ogromną przyjemność. Naprawdę cieszę się, że dostarczam jej tyle radości.
Współprace na blogu
Podejmując współpracę na blogu (czy to współpracę barterową czy płatną, I don’t care), zastanów się czy jest ona spójna z Twoim profilem bloga oraz mediów społecznościowych, a także z Twoimi celami i założeniami dotyczącymi bloga. U nas zarówno na blogu, jak i w mediach społecznościowych dominuje tematyka paryskiego minimalizmu (zarówno w stylizacjach jak i dekoracji wnętrz czy życiu codziennym). Przed podjęciem jakiejkolwiek współpracy zastanawiamy się nad tym, czy naszych Czytelników zainteresuje dany produkt i czy jest on spójny z ideą naszego bloga. Jeśli nie, grzecznie odmawiamy i 'idziemy dalej’ (nie widzę sensu podejmowania współprac, które kompletnie nie pasują do nas i do naszego bloga. Codziennie dostajemy kilkanaście e-maili z propozycją współpracy, a zdarza się że wszystkie odrzucamy – nawet te, gdzie warunki finansowe są bardzo korzystne).
Nie traktuj swojego Czytelnika jak idiotę!
Owszem, dobrze jest pisać teksty w lekkim i przyjemnym do czytania stylu. To pozwala dotrzeć zarówno do stałych Czytelników, ale również do osób które pierwszy raz mają styczność z poruszanym tematem. Bardzo często używam w swoich tekstach 'trudniejszych’ słów, bo nie mam Czytelników naszego bloga za debili. To my kreujemy naszego bloga i to my mamy wpływ do jakich ludzi docieramy, poprzez publikowane przez nas treści i pokazywane produkty. Prawda jest taka, że nie dotrzemy nigdy do 100% ludzi na świecie (nie tylko ze względu na barierę językową), ale również ze względu na to, że nigdy WSZYSCY nie będą zainteresowani danym tematem. To oczywista oczywistość. Dajemy jednak naszym Czytelnikom wolność wyboru. Może nie interesować kogoś tematyka mediów społecznościowych, ale za to może lubi oglądać klasyczne stylizacje. Poprzez różnorodną tematykę zrzeszamy na naszym blogu różnych ludzi, jedni wolą zaglądać do działu Nasz Dom, innych przyciągnęły posty z działu ’Dieta roślinna’, a jeszcze inni szukają sposobu na wyleczenie trądziku.
Nie myślcie teraz, że poruszanie różnych tematów jest sposobem na sukces w blogowaniu. Co to, to nie. Jest wiele blogów, które poruszają tylko jedną tematykę, a ich właścicielki są naprawdę świetne w tym, co robią. Aby osiągnąć sukces w blogowaniu, najważniejsze jest robić to, co się kocha i co się czuje. Wtedy przyciągniesz Czytelników z pasją podobną do swojej. Nawet nie wiecie z iloma Czytelniczkami naszego bloga mam kontakt poza blogiem (rozmawiamy na FB, IG czy spotykamy się na żywo). Blog to nie tylko treści, optymalizacja postów czy piękne zdjęcia. Blog to przede wszystkim ludzie. Dlatego szanujcie swoich Czytelników, dając im najwyższą jakość publikowanych treści zarówno na blogu jak i w mediach społecznościowych. Nie traktuj swojego Czytelnika jak idiotę!
Oj racja, racja w tym co piszesz. Mam wrażenie, że jak grzyby po deszczu pojawiają się blogi, które nie mają w sobie absolutnie żadnej treści, jakiegoś przekazu, tylko właśnie reklama, jedna za druga. Osobiście będąc firmą nie wysłała bym czegokolwiek blogerce, która w jednym miesiącu przedstawia i ZACHWALA (!) np. 3 różne kremy do rąk. Nie przeszkadzają mi oczywiście wszystkie reklamy na blogach ale niech to wszystko ma jakieś granice przyzwoitości 😉
To prawda, co piszesz. Taka osoba nie jest wiarygodna już dla nikogo – ani dla czytelników ani reklamodawców. To po prostu słup ogłoszeniowy z masą niepotrzebnych rzeczy w domu.
U mnie na blogu rzadko są nowości kosmetyczne (teraz na pewno będzie post z tej serii, bo mam kilka fajnych nowości, które się u mnie sprawdziły). Ubrania też często łączę (różne elementy) do nowych stylizacji. A wszystko to, by nie zawalić sobie szafy ;)))
Niestety łatwo wpaść w pułapkę darmowych fantów.. sama przyznam, że na początku jak mój IG się trochę rozwinął i zaczęły się odzywać firmy oferujące biżu, zegarki, kosmetyki i inne rzeczy to byłam mega podekscytowana ŻE KTOŚ CHCE ZE MNĄ WSPÓŁPRACOWAĆ! I to, że w większości przypadków był to barter zupełnie mi wtedy nie przeszkadzało.. Po jakimś czasie poszłam na szczęście po rozum do głowy i zaczęłam odmawiać kolejnych takich współprac. Cieszę się jedynie, że nie pokazywałam tego wszystkiego na blogu! Teraz mniej „nowości” u mnie, ale to co jest nie zawala mi większości wolnej przestrzeni w domu 🙂 i całe szczęscie!
Ja też wpadłam w tę pułapkę na początku blogowania. To chyba normalne (tak to sobie tłumaczę, haha). Najważniejsze, aby zrozumieć swój błąd i go więcej nie popełniać. Wdzięczni za to będą zarówno Twoi Czytelnicy, ale również szafa czy jakaś półka 😉
Barter nie jest zły na początku blogowania/gdy robi się to z głową/gdy wartość produktu jest zbliżona do kwoty za post i obie strony są zadowolone. Bartery za krem do rąk? No way.
Podoba mi się ten wpis i zgadzam się z nim. Sama przestaję obserwować osoby, które czuję, że zawodzą moje zaufanie, więc tym bardziej jak twórca nie chcę wywoływać takich odczuć u moich obserwatorów.
Piękne zdjęcia, jak z filmu Coco before Chanel.
Ja pewnego dnia usiadłam i zrobiłam czystki na swoim profilu i pousuwałam profile osób, które mnie już nie interesowały tematycznie lub zbyt często wrzucały u siebie zdjęcia i miałam takimi osobami przesyt. Do trzeciej grupy zaliczyłam osoby, które oszukują swoich Obserwatorów na różne sposoby. Kilka osób się tam znalazło 😉
Niestety, pełna zgoda. Aż żal czytać niektóre posty . Właściwie wiele blogów przypomina już tylko tablice reklamowe.
Na przestrzeni lat powstało wiele blogów dla darmoszek. Ludzie liczą tylko na kampanie barterowe, czym też psują blogosferę, bo jeśli ktoś za swoją pracę oczekuje wynagrodzenia to wtedy jest zaskoczenie – jak to, blogerka X zrobi to za darmo! 😉 I tak funkcjonuje wiele z firm, którym się bardziej opłaca po prostu wypromować produkt za darmo (bo koszt produktu i jego wysyłki to właściwie żadne obciążenie dla firmy).