• O tym, jak byliśmy jedną nogą w Warszawie

    centrum Warszawy

    Dzisiaj opowiem Wam o tym, jak byliśmy jedną nogą w Warszawie, czyli o niezrealizowanej wyprowadzce z Gdańska do stolicy.

    Kiedy mieliśmy gorszy okres w życiu, bo nasze źródła dochodów znacznie się skurczyły, przerabialiśmy różne opcje. Od szukania pracy na etacie (jeśli śledzicie bloga to wiecie, że prowadzimy z Piotrem firmę, która zajmuje się szeroko pojętymi działaniami w mediach społecznościowych. Zainteresowanych zapraszam na nasz fanpage związany z marketingiem w mediach społecznościowych).

    Trzeba znaleźć w życiu drogę zawodową, którą chce się podążać i za wszelką cenę nią kroczyć.

    Jeśli jesteście na takim etapie swojego życia, rozważcie wszystkie opcje. Taka decyzja nie jest łatwa, ale czasami warto zaryzykować niż tkwić w nijakości. Poza tym pieniądze kiedyś się kończą (coś o tym wiemy) i zaczyna się etap zadłużania, z którego wcale tak łatwo i szybko wyjść się nie da. Oczywiście dużo łatwiej jest, kiedy są bliscy, którzy pomogą. Niemniej jednak nie zawsze można na nich liczyć, a poza tym to błędne koło – zadłużanie się nic nie da. O tym też coś wiemy.

    Dlaczego warto prowadzić własną działalność?

    Własna działalność to duży komfort – nie musimy wychodzić z domu, mamy różnych klientów i to my decydujemy z kim podejmiemy współpracę. Niemniej jednak nie zawsze jest kolorowo, bo klient może zrezygnować z dalszej współpracy, a my nie będziemy na to przygotowani (o tym, że warto mieć oszczędności powstanie odrębny post).

    W pewnym momencie trzeba po prostu wziąć się w garść i zacząć działać.

    Mieliśmy klienta, dla którego realizowaliśmy dwa projekty. Zaangażowaliśmy się w wykonywaną pracę w 150 %, potrafiliśmy poświęcać nawet nasz czas, w których powinno się spać, a nie pracować. Doszło nawet do tego, że zrezygnowałam z wykonywania innego projektu, na rzecz tego klienta. Po kilku miesiącach współpracy z przyczyn niezależnych od nas musieliśmy się rozstać.

    To był dla nas trudny czas, szczególnie dlatego, że jak pisałam wyżej – zrezygnowaliśmy z jednego z klientów na rzecz tych projektów. Zaczęliśmy rozważać różne opcje przyszłości. Jedną z nich była przeprowadzka tam, gdzie bez problemów znaleźlibyśmy pracę z naszym dotychczasowym doświadczeniem – do Warszawy.

    Czy żałujemy naszej decyzji o pozostaniu w Trójmieście?

    Przez pewien okres czasu bywaliśmy w Warszawie średnio raz w tygodniu na rozmowach o pracę. I tak było przez ponad miesiąc. Aż w końcu padliśmy zmęczeni i zrezygnowani, ale zdecydowaliśmy się nie poddawać i robić dalej swoje (mimo, że było naprawdę ciężko).

    Żadna decyzja nie jest łatwa, bo niesie za sobą ryzyko porażki.

    Obecnie mamy na tapecie pewien projekt, który daje nam dużego, motywacyjnego kopa do działania. Zapewne już niedługo o nim usłyszycie, ponieważ planujemy małą burzę w sieci związaną właśnie z tym projektem. Póki co nie chcemy zdradzać szczegółów, powiem tylko, że jest to projekt związany z tym, co kobiety kochają najbardziej 😉

    Nie wiadomo, co przyniesie nam los, ale cieszymy się z podjęcia decyzji o zostaniu w Gdańsku i dania z siebie jeszcze więcej, by realizować nasze marzenia.

    Komentarzy: 31

    1. Anonimowy
      3 grudnia 2016 / 17:00

      "Trzeba znaleźć w życiu drogę zawodową, którą chce się podążać i za wszelką cenę nią kroczyć". Bardzo dobrze ujęte, bo życie jest za krótkie żeby marnować je na pracę której nie lubimy 🙂 Wzburzone pozdrowienia i życzę powodzenia!

      • 3 grudnia 2016 / 20:27

        Dziękuję w imieniu swoim i Piotra 🙂 Są w życiu trudne momenty, chwile zwątpienia, a nawet takie dni, kiedy nie widzi się sensu życia (doświadczyliśmy tego na własnej skórze). Nie poddaliśmy się jednak i kroczymy dalej naszą drogą, mimo kroczenia przez jakiś czas objazdami 😉

    2. 3 grudnia 2016 / 15:06

      Trzymam kciuki! To są bardzo trudne momenty i decyzje. Dobrze, że udało wam się zostać i tutaj realizować swoje cele.

    3. 3 grudnia 2016 / 09:25

      Wielokrotnie miałam składane propozycje, aby na stałe zamieszkać w Warszawie, jednak nigdy nie braliśmy tego na poważnie, trudno byłoby nam mieszkać w mieście, którego tak naprawdę nie darzymy wielką sympatią, lepsze już te dojazdy do pracy. 🙂 A później zdecydowaliśmy się na pracę we własnym zakresie, to był strzał w dziesiątkę. 🙂

      • 3 grudnia 2016 / 10:52

        Praca na własny rachunek zawsze najbardziej satysfakcjonuje. Mówię to z własnego doświadczenia 🙂

    4. 23 listopada 2016 / 18:46

      Podoba mi się takie podejście 🙂 Warto walczyć o marzenia, dlatego też życzę Wam spełnienia Waszych marzeń 🙂

    5. 21 listopada 2016 / 10:19

      U mnie to chyba rodzinne ale pomimo wielu moich osobistych doswiadczen zdecydowania praca dla siebie robiac to co sie kocha sprawdza sie najlepiej <3

      • 21 listopada 2016 / 12:27

        Mój ojciec też prowadził własną działalność i z perspektywy czasu myślę, że miało to wpływ na to, że sama zdecydowałam się na jej otwarcie. Pamiętam, że ojciec dużo pracował, ale widać, że sprawiało mu to satysfakcję.

        U mnie jest tak samo – bywają dni, kiedy wstajemy rano i chodzimy spać późno w nocy, ale jest ta satysfakcja. Robisz to, co lubisz.

    6. 21 listopada 2016 / 10:10

      Gratuluję odwagi w prowadzeniu własnego biznesu. Pewnie nie jest to łatwa sprawa? Życzę wszystkiego dobrego, Pozdrawiam, A.

      • 21 listopada 2016 / 12:23

        Jak to w życiu, tak i w biznesie – są dobre i złe chwile (o tych złych pisałam m.in. w tym poście). Na pewno wymaga to dużo pracy i nie jest to praca od 8-16, tylko czasami poświęca się dużo więcej czasu. Niemniej jednak jeśli robi się to, co się kocha – czas szybko mija (czasami aż za szybko!) i zawsze czujesz motywację do działania.

        W kwestiach technicznych – mam ten komfort, że Piotr miał swoją działalność, więc w wielu sprawach bardzo mi pomaga. Ja kompletnie nie nadaję się do tej całej papierkowej roboty, więc wyręcza mnie w tym Mąż 🙂 Warto mieć oparcie w bliskiej osobie, a drugą najważniejszą osobą jest księgowa (w moim przypadku księgowy). Cierpliwość, umiejętności i wiedza to podstawa.

        Miałam jedną księgową, co nie ogarniała kompletnie nic, a do tego robiła pełno błędów. Na szczęście zawiesiłam działalność, co było podstawą do rozwiązania umowy.

    7. 21 listopada 2016 / 09:56

      To zdjęcie Warszawy wygląda dosyć zachęcająco mimo wszystko 😉

    8. 21 listopada 2016 / 08:13

      Na swoim jest spore ryzyko, ale wiadomo – satysfakcja i efekty nieporównywalne

      • 21 listopada 2016 / 09:29

        Ryzyko jest wszędzie. Mając umowę o pracę nawet na czas nieokreślony w każdej chwili możesz zostać zwolniony. Prowadząc własną działalność pretensje możesz mieć tylko i wyłącznie do siebie.

    9. 21 listopada 2016 / 05:16

      Prowadziłąm swoją działąlność 7 lat i dopiero jak ja zamkneła i przeszłam na etat odsapnełam. Męczyła mnie ta troska o papiery, czy wszystko dobrze rozliczane itp. Choć teraz szukając pracy dłuższy czaas po raz kolejny o tym myślę.

      • 21 listopada 2016 / 09:28

        Patrząc na obecny rynek pracy i oferty nie wyobrażam sobie powrotu na typowy etat. Uwielbiam uczestniczyć w projektach, a najlepiej je tworzyć od podstaw (tak jak teraz mamy możliwość) 🙂

    10. 20 listopada 2016 / 09:12

      własna działalność to przede wszystkim praca 24h/dobę, ale dokładnie jak mówisz, pracujesz tylko na siebie, sama wybierasz z kim podejmiesz współpracę, możesz pracować z domu… chyba więcej plusów niż minusów 🙂

      • 21 listopada 2016 / 09:34

        Tak, to prawda. Niemniej jednak robisz to, co kochasz i sprawia Ci to ogromną przyjemność (pomimo zmęczenia).

    11. 20 listopada 2016 / 08:34

      Własny biznes to z jednej strony wolność z drugiej wszystko jest na naszych barkach (od klienta po zusy i inne)

      • 21 listopada 2016 / 09:38

        No chyba, że masz męża, który miał własną działalność i pomaga Ci to wszystko ogarnąć :)))

    12. 20 listopada 2016 / 08:28

      Praca na etacie nie zawsze jest satysfakcjonująca, zarobki zazwyczaj marne, ale przynajmniej jest stały dochód. Z drugiej strony jak mamy własną działalność to zazwyczaj zajmujemy się tym, co najbardziej lubimy, lecz także bardziej ryzykujemy. Raz jest lepiej a raz gorzej. Nie mniej jednak ta druga opcja wydaje mi się lepsza. Trzymam kciuki za nowy projekt.

      • 21 listopada 2016 / 09:39

        Bardzo dziękujemy 🙂 Zawsze jest ryzyko – czy prowadząc działalność (że się nie uda), czy pracując na etat (w każdej chwili mogą Cię zwolnić mimo posiadania 'bezpiecznej' umowy o pracę).

        Każda decyzja niesie za sobą ryzyko.

    13. 18 listopada 2016 / 07:39

      Ech, własna działalność, temat rzeka… Po kilku tygodniach pracy po 15 godzin na dobę chyba bym nie mógł napisać nic pozytywnego. Ale pojutrze wylatuję na wakacje życia zafundowane sobie na 40 urodziny, więc WARTO 🙂

      • 18 listopada 2016 / 08:28

        Przynajmniej wiesz, że pracujesz na siebie, a nie na kogoś, kto pewnie nigdy nie doceni Twojego zaangażowania (przerabiałam to na własnej skórze).

        Pozostaje mi tylko życzyć udanego wypoczynku i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Wracaj do domu pełen pozytywnej energii i chęci do dalszej pracy (na pewno będzie jej sporo) 🙂

    14. 18 listopada 2016 / 05:35

      Mi się marzy własna działalność i praca przez internet, ale póki co pozostaje to tylko w sferze marzeń :D.
      A Warszawie kiedyś mieszkałam przez 1,5 roku i mam sentyment do tego miasta :).

      • 18 listopada 2016 / 07:38

        Marzenia trzeba spełniać. Najważniejsze, żeby wyeliminować strach, który zabija proces ich realizacji 'a może się nie uda', 'przecież mam ciepłą posadkę i w sumie może być gorzej'. Jak to mówią – no risk, no fun 🙂

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *