• O tym jak Influencerzy kombinują, by cokolwiek zyskać

    Coś czuję, że za ten wpis, o tym jak Influencerzy kombinują, niektórzy totalnie mnie znienawidzą. Pierwsze hejty pojawiły się po poście o kupowaniu Followersów, gdzie opisałam proces oszustw na Instagramie. Te działania mogą nie tylko spowodować spadek zasięgów profilu, ale w ekstremalnych przypadkach mogą doprowadzić do usunięcia profilu na Instagramie.

     
    jak zostałam blogerką
     

    Jak to się stało, że zostałam Blogerką?

    O tym by zostać Blogerką zdecydowałam w pomaturalne wakacje, gdy jeszcze nie zaczęłam swojej pierwszej, poważnej pracy. Wtedy zaczęłam eksperymentować z makijażem, a także obcięłam włosy. To był dla mnie czas przemian, który chciałam optymalnie wykorzystać. Blog był pierwszym pomysłem, który wpadł mi do głowy.
    Wraz z rozpoczęciem studiów poznałam Piotra, ale przyznałam mu się do blogowania dopiero po jakimś czasie. Z początku znajomości bałam się jego reakcji, bo wtedy blogowanie nie było aż tak popularne, a o samych Blogerach panowały niezbyt miłe opinie. Na szczęście Piotr zareagował entuzjastycznie na moją wiadomość i zdecydowaliśmy się na prowadzenie bloga razem! Blogujemy już 9 lat i to, jak rozwinął się blog przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

    Blog przez kolejne lata rozwijał się razem z nami, w chwilach zwątpienia zawsze dodawał nam pewnego rodzaju impulsu do działania. Wiele razy, czy to na studiach czy też przy podejmowaniu pracy blog okazywał się przepustką, która otwierała nie jedne drzwi. Dzięki blogowi zgłębiam tajniki Social Media i rozwijam się w Infulence Marketingu. Piotr przez ten czas nauczył się projektowania grafik oraz ukierunkował się zawodowo, pracując przy projektach sklepów internetowych. Dodatkowo wraz z rozpoczęciem prowadzenia konta na Instagramie odkrył swoją pasję do fotografii.Odnośnie współprac – przez pierwsze dwa lata odrzucaliśmy wszelkie formy współpracy, tym bardziej, że nie pokrywały się one tematycznie z blogiem. Nie chcieliśmy być też postrzegani jako blog reklamowy. Po pierwszych współpracach barterowych, które były dla nas na tamten czas bardzo atrakcyjne, pojawiły się współprace płatne za naprawdę niewielkie pieniądze. Dziś możemy powiedzieć, że blog jest naszym dodatkowym źródłem dochodu. W blogowanie inwestujemy sporo czasu, ale także pieniędzy i wiedzy. Jednak mamy tę przewagę, że zawodowo zajmujemy się obszarami powiązanymi z blogowaniem. Można powiedzieć, że blog jest naszą siłą napędową, a my dzięki niemu jesteśmy kim jesteśmy.
     
    D&P blog w Magazynie Together

    Autentyczność

    Powyższy akapit i krótka dygresja o nas ma celu pokazanie, że najważniejsze w tym wszystkim jest nie zatracić siebie. Nie ma w tym nic złego, że ktoś jest dla nas wzorem i chcemy iść jego śladami. Jednak najważniejsze jest to, by robić coś na swój własny, oryginalny sposób. Nie zawsze warto iść zgodnie z trendami, nie dajcie się nabrać na kursy pseudo fachowców od przeróżnych aplikacji upiększających Wasze zdjęcia. To, że ktoś obrobił  kilkanaście lub kilkadziesiąt swoich zdjęć w programie od Adobe nie znaczy, że ma uczyć innych lub pouczać jak budować stronę, sic! Jeżeli myślisz, że wgrasz sobie presety znanej Blogerki i będziesz używać ich od teraz na swoim blogu czy Instagramie, to myślisz, że to przybliży Cię to do Twojego własnego sukcesu? Odpowiedź brzmi: Nie.

    Pracując w agencji reklamowej, zaproponowałam do jednej ze współprac pewną znaną Blogerkę, która nie raz gości na przykład na corocznym spotkaniu Blogerów i Influencerów. Jakie było zaskoczenie kiedy usłyszałam, że jej blog jest nie wart żadnych pieniędzy, a z racji na dużą ilość współprac oraz mały ruch z bloga do strony klienta nie będą jej uwzględniać przy współpracach. Powiem Wam szczerze, że nigdy bym nie chciała, aby ktoś w ten sposób wypowiadała się o mojej pracy na blogu. Dlatego tak istotne jest, aby zawsze zachować trzeźwe myślenie i zastanowić się, gdy ktoś usilnie jak mantra powtarza jaki jest zajebisty, ile to nie zarabia i ile odmawia współprac (również tych barterowych). Wszystko w imię określenia – tysiąc razy wypowiedziane kłamstwo, w końcu staje się prawdą.

     

    Szczerość

    Około dwa tygodnie temu uczestniczyliśmy na spotkaniu „Środa dzień bloga” w Google Campus w Warszawie. Niesamowite było to, że podchodziły do nas osoby, które poznały nas ponieważ śledzą nas na Instagramie. Najbardziej miłe było usłyszeć, że jest się autentycznym i, że wyglądam identycznie jak na zdjęciach. Wbrew panującym trendom nie używam nic więcej niż wbudowanych filtrów rozświetlających zdjęcia na Instagramie (naprawdę uwielbiam jasne zdjęcia!). To jest największa nagroda – spotkać osoby, które doceniają to kim jesteś, a nie kim chciałabyś być. Dlatego nie warto nigdy udawać kogoś kim się nie jest!

     

    Nie raz byliśmy inspiracją dla innych ludzi. To bardzo miłe, gdy ktoś inspiruje się tym, co robimy, bo jest to dla nas znak, że robimy to dobrze. Pamiętam, jak poznaliśmy na Targach Mody w Poznaniu wspaniałą, początkującą blogerkę Natalię, która prowadzi bloga Hutnez (serdecznie zapraszam na jej bloga, to wspaniała Dziewczyna z ogromną pasją do mody!). Zdradziliśmy jej wiele tajników dotyczących blogowania i kompletnie tego nie żałujemy, bo wiemy, że Natalia nasze rady wykorzystała i dzięki temu jeszcze lepiej bloguje. Niestety były też średnio fajne sytuacje, gdy ktoś czerpał z naszej wiedzy, a potem udawał, że sam na to wpadł. Serio?! Co ciekawe te osoby dzieliły się później wiedzą zdobytą od nas jak swoją.  To przykre, że ktoś zrzyna od Ciebie szablon czy nawet treści postów, a później udaje, że wszystko jest w porządku. Nie, nie jest.

     
    jak prowadzić profil na instagramie

    Współpraca z chińskimi sklepami typu Zaful 

    Z własnego doświadczenia mogę przytoczyć współpracę, którą wspominam do dziś jako przykład takiej, która nie powinna była mieć miejsca. Gdy 1,5 roku temu otrzymałam propozycję współpracy z Zaful stwierdziłam 'czemu nie’. Zaczęłam rozwijać dział 'Styl’ na naszym blogu i brakowało mi fajnych ciuchów do pokazania. Na początku warunki były nie do końca okej, a właściwie nie zrozumiałam za bardzo o co chodzi, bo nigdy nie miałam doświadczenia z tego typu ofertą. Już tłumaczę o co dokładnie chodziło.

     

    Zaproponowano mi współpracę, w ramach której miałam opublikować post pokazujący ofertę sklepu wraz z linkami do produktów, które chciałabym dostać. Ten produkt, który zdobyłby najwięcej kliknięć (poprzez link afiliacyjny) miał trafić do mnie. Oczywiście nie zgodziłam się na tego typu współpracę i zaproponowałam swoje warunki, na które przystali. Współpraca nie doszła do skutku, bo jakość ubrań kompletnie nie spełniała moich oczekiwań. Co ciekawe ten sam sklep pisał do mnie ponownie kilka tygodni temu z propozycją współpracy. Tym razem od razu powiedziałam 'nie’. Najważniejsze, by uczyć się na swoich błędach i nie popełniać ich ponownie.

    Poklikaj i zostań dłużej niż minutę

    Jakiś czas temu trafiłam na jedną z grup na Facebooku, gdzie Dziewczyny proszą o poklikanie w post, a dokładniej linki przekierowujące do konkretnego produktu (patrz akapit wyżej). Nie wiedziałam nawet, że są wymogi czasowe przy postach sponsorowanych. Chodzi o czas spędzony na stronie www po przejściu z postu na stronę klienta. Dziewczyny nierzadko proszą o kliknięcie w link i pozostanie na stronie np. powyżej 1 minuty. To dowód na to, że Influencerzy kombinują jak mogą.

     

    Patrząc z punktu widzenia firmy, która daje produkty to bardzo cwany pomysł, bo nabija bardzo łatwym kosztem odsłony. Z drugiej jednak strony to pokazuje, że ludzie godzą się na takie warunki współpracy za kilka ubrań czy innych produktów, często bardzo niskiej jakości. To przykre i widzę to nie pierwszy raz, że sporo Influencerów nie zna wartości prowadzonych przez siebie kanałów. Często zdarza się, że Influencerki mające wartościowe i duże profile na IG (nawet powyżej 60-100 tys. Followersów) decydują się na współpracę barterową za kilka kosmetyków, które są niewiele warte. Nie będę pisać nazw profilów Dziewczyn, które decydują się na tego typu działania, chociaż nie powiem, kilka z nich było dla mnie ogromnym zaskoczeniem.

     
    sukienka midi w kwiaty

    Jak prowadzić bloga/profil na IG i być w 100% autentycznym

    Jak znaleźć złoty środek? Przede wszystkim robić swoje i nie patrzeć na innych twórców. Oczywiście zawsze warto obserwować działania innych i uczyć się na ich błędach, niemniej jednak najważniejsze jest, by zawsze działać zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami.

     

    Najprościej powiedzieć, że winne są albo tzw. Blogerki reklamerki albo agencje, które wymuszają duże liczby w statystykach Influencera. Jednak, jeżeli po stronie agencji znajduje się tak samo niekompetentna osoba, która głównie zajmuje się fakturowaniem i najważniejsze są dla niej liczby (followersi), a nie prawdziwe zaangażowanie i jakość contentu, to mamy napędzający się trend kupowania followersów czy zasięgów na blogu! Tylko dlaczego Blogerka, która podejmie współpracę z daną Firmą i posiada puste liczby na swoim koncie dziwi się później, że taka współpraca już się nie powtórzy? Winna jest ślepa pogoń za pustymi liczbami, które nic nie znaczą. Dla jednej z Blogerek sukcesem jest zapraszanie do śniadaniówek, dla innej współprace po 150 tys. miesięcznie, a dla mnie to, że ktoś się inspiruje tym co robię oraz pewność, że dzieląc się swoją wiedzą nie wprowadzam kogoś w błąd i wiem o czym mówię a nie, że 'tylko mi się wydaje’.

    Komentarzy: 18

    1. Anonim
      14 stycznia 2020 / 16:50

      Very good article! We are linking to this great post on our site.
      Keep up the great writing.

    2. Anonim
      17 października 2019 / 17:26

      Great article! This is the kind of information that should be shared across the net.

    3. Nat
      8 stycznia 2019 / 09:48

      To ja po czasie dodam jeszcze zdanie z trzeciej strony lustra 😉 Razem z koleżanką prowadzimy działalność, nic wielkiego, mały sklep, założony parę miesięcy temu. I wcale mnie nie dziwi, że klient nie chce konkretnego bloggera, bo czasem po współpracy potrafiłam dostać kilkanaśnie wiadomości Ig z pytaniem o kolejną współpracę, kilka maili i kilka wiadomości na fb, a w sklepie nie było ze współpracy ani zamówienia ani nawet ruchu (a Google Analytics jak wiadomo, nie kłamie i jest bezstronny). Nie powiem, parę rzeczy od tego czasu dopracowałyśmy, strona i asortyment są ciekawsze, ale przede wszystkim skrupulatnie planujemy współpracę. Opłaciło się. Lepszy tysiąc zaangażowanych osób w społeczności niż 50k towarzystwa wzajemnej adoracji.

      • 8 stycznia 2019 / 10:52

        To niestety prawda. Ja też prowadząc profile Klientów borykam się z miliardem wiadomości o współpracę. Czasem trafi się ktoś fajny, ale bardzo często są to dziewczyny, które biorą co popadnie. Nie interesuje mnie współpraca z kimś takim, sama jako infuencerka bardzo mocno weryfikuję kampanie, w których biorę udział. Nie chcę być postrzegana jako profil – słup ogłoszeniowy.

        A tak mocno zawodowo – jeśli potrzebujecie pomocy w e-commerce, daj znać. Piotr jest specjalistą od tego i ma za sobą wiele sukcesów w rozwoju sklepów internetowych 🙂

        • Nat
          20 lutego 2019 / 08:43

          Dopiero zauważyłam odpowiedź. Na chwilę obecną ciężko planować, ale biorąc pod uwagę rozwój w przyszłości… 🙂
          Szczerze wierzę, że pomoc kogoś, kto się na tym wszystkim zna, wie, jaki odzew przynosi współpraca z influencerami na danym kanale, wie jak odróżnić ,,słup” od osoby, która po prostu lubi testować, a nawet czy i w jaki sposób odpowiadać na wiadomości, jest dla młodych marek nieoceniona. Bo te początki to było coś bardzo ciężkiego, więcej wiadomości niż zamówień, nie wiadomo, czy skupić się na fb czy Instagramie, przekomarzanie się z Influencerkami, z którymi nie podjęliśmy współpracy, czy wreszcie, otwarta wrogość z ich strony (wiecie, pisanie nieprzyjemnych komentarzy z kilkunastu kont, teksty w stylu: położę was, obsmaruję was i co mi niby zrobicie). Chciałabym wiedzieć wcześniej, żeby na wyrost nie przeżywać 😉
          Pozytywy są jednak takie, że większość Influencerek jest po prostu sympatycznymi osobami, które chcą rozwinąć skrzydła i jeśli nawet współprace niekoniecznie powiększały nam zasięgi, to pozostawiały przynajmniej miłe wspomnienia 😉

    4. irena omegard
      9 sierpnia 2018 / 15:18

      Prowadzę dwa blogi. Amatorskie. Parę osób czyta. Dwie komentują.Mnie sprawia frajdę ,to co robię. Fajnie było by coś zarobić.Z drugiej strony? patrząc na niektóre blogi ,wolę swoją pisaninę. Może i marna,ale chyba ciekawa.

      • 9 sierpnia 2018 / 21:05

        Niestety niektórzy wyczuli w blogowaniu sposób na biznes i mamy tego efekt – kupowanie Followersów na IG, zakładanie blogów by dostawać darmoszki itd. Trzeba po prostu robić swoje i nie przejmować się 😉

    5. Kathjuszka
      9 lipca 2018 / 11:41

      Jestem pełna podziwu, że zdecydowaliście się poruszyć ten temat. Rzadko który bloger przyznaje się do jakiś błędów, a Wy w swoich postach (czytałam kilka z tej serii) mówicie otwarcie o tym że zdarzało wam się je popełniać.

      To czyni was autentycznymi i aż chce się tu zostać i chłonąć wiedzę.

      • 9 lipca 2018 / 11:44

        Bardzo dziękuję za miłe słowa. Jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy. Najważniejsze to wyciągać z nich wnioski i nie popełniać tych samych błędów ponownie.

    6. 5 lipca 2018 / 15:25

      Autentyczność i szczerość to podstawa. Bardzo lubię osoby co prowadzą bloga i przyznają się do pewnych błędów czy nawet do głupiego stwierdzenia, że nie miała ta osoba chęci czy czasu by prowadzić swój blog. Inaczej wtedy tą osobę odbieram, jakoś tak mam wrażenie, że jest „naturalniejsza”, a przez to łatwiej mi się z tą osobą zidentyfikować i polubić.

      • 5 lipca 2018 / 16:57

        Oj prawda! Ja dziś nagrywałam Stories i wgrałam bez dźwięku. Takie rzeczy się zdarzają i to bardzo często Haha

    7. 2 lipca 2018 / 21:13

      Według mnie powinno dojść do zdemaskowania takich pseudo Infuencerek czy Blogerek. Takie osoby powinny jak najszybciej zniknac i nie zanizac poziomu danej grupy twórców. Apropo wspolprac jestesmy w tej samej grupie na FB i ostatnio nie wiem czy widzialas rozegrala sie bitwa o …skarpetki ? Wsrod zglaszajacych sie byla jedna z wiekszych Instagramerek. Zwatpilam w jej realne obserwacje. To srodowisko wymaga gruntownej zmiany myslenia.

      • 2 lipca 2018 / 21:28

        A wiesz, że gdzieś mi mignęło to ogłoszenie, ale nie zagłębiałam się w jego treść. Skarpetki to raczej nie moje klimaty hehe

        Niestety w agencjach podpisujesz umowę o poufności, więc nikt nigdy głośno nie będzie mówił kto i jak. Poza tym każdy się boi. Ja byłam bardzo zaskoczona, że tak duża blogerka robiąca się na super PRO po prostu ściemnia…

    8. 2 lipca 2018 / 15:22

      Bardzo dobry i rzetelny tekst. Dobrze, że zwracasz uwagę nie tylko na taką masową plagę „influencerek” gdzie dziewczyny po prostu zakładają konto na instagramie i przystępują do… żebrania, ale też na pewną obłudę tzw. Prestiżowych Blogerek przez duże B. Niektórym wydaje się, że są gwiazdami, budując wokół siebie nimb wszechwiedzy i nieomylności. Też mam na to wszystko dwojaki pogląd, choć chyba dzięki temu słuszny, bo działam i po stronie agencji i w ramach hobby jako bloger. Irytuje mnie kierunek w jakim zmierza to wszystko, zwłaszcza że masa osób się na ten blogo-kołczing łapie, a to często tak po ludzku jest oszustwem. Pozostaje mieć nadzieję na coraz bardziej rzetelne podejście do tematu i więcej pokory. Pozdrawiam 🙂

      • 2 lipca 2018 / 15:27

        Bardzo dziękuję za ten komentarz. Fajnie, że wypowiedziałaś się będąc po obu stronach, tak jak ja. To dobrze, że nie tylko ja widzę, że zmierza to w złym kierunku i trzeba coś z tym zrobić. Pierwszym krokiem jest mówienie o tym głośno, by niektórzy być może się ogarnęli (nie tylko blogerki, influencerki, ale również agencje). Mam taką listę blogerek i influencerek, z którymi nie warto współpracować, a prywatnie mam listę agencji, z którymi na pewno już nigdy nie podejmę współpracy. Jakie są kryteria? Coś nie tak – nieterminowa wypłata wynagrodzenia, utrudniony kontakt z agencją czy kiepski brief. Szkoda, że po obu stronach są niekompetentni ludzie.

    9. AleksandraNS
      1 lipca 2018 / 21:55

      Bardzo lubię Twoje wpisy. Są takie szczere i świetnie się czyta. Żadko kiedy komentuję blogi tak sama z siebie. Zazwyczaj się z kimś wymieniam komentarzami ale tu nie potrzebuje nic w zamian. Było mi bardzo miło to przeczytać i skomentować. Pozdrawiam 🙂 Ola

      • 1 lipca 2018 / 22:12

        Bardzo dziękuję! Tym bardziej fajnie Cię tu widzieć. To właśnie jeden z tych momentów, dla których kocham blogowanie.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *