• Peeling kawitacyjny – co to jest?

    Opowiem Wam o zabiegu, na który wybrałam się dzięki P. (seria zabiegów u kosmetyczki to mój prezent na Boże Narodzenie). Otóż zdecydowałam się na peeling kawitacyjny. Na początku była wersja mikrodermabrazji, ale Pani kosmetyczka nie chciała ryzykować efektów po przed sylwestrem (owszem mogłoby to zdecydować o tym, że sylwestra spędzilibyśmy w domu:P).

    Dlatego też zaufałam kosmetyczce i zdecydowałyśmy razem, że tym razem zrobimy peeling kawitacyjny. Może niektóre z Was jeszcze nigdy nie robiły tego zabiegu, przyznam że ja również byłam na nim pierwszy raz, dlatego chętnie podzielę się z Wami moją opinią oraz przeżyciami z tym związanymi.
     
    Prawdą jest, że bałam się, że zabieg będzie bolał, jednak byłam miło zaskoczona- w ogóle nie bolało, a efekt jaki uzyskałam wart był tego lekkiego stresu. Na początku jednak krótko nakreślę Wam na czym sam zabieg polega. Zabieg ten opiera się na zastosowaniu metody z użyciem ultradźwięków. Peeling kawitacyjny usuwa nadmiar sebum z warstwy skóry, do której zwykły peeling najzwyczajniej w świecie nie dotrze. Peeling kawitacyjny świetnie oczyszcza skórę oraz redukuje drobne przebarwienia.
     
    Bardzo bałam się, że peeling kawitacyjny pogorszy stan mojej skóry jeśli chodzi o popękane naczynka. Tak się jednak nie stało, gdyż to właśnie on jest polecany do cery naczynkowej oraz wrażliwej.

    Wskazania

    – przebarwienia
    – zmarszczki
    – trądzik
    – szary koloryt skóry (skóra zatruta nikotyną)
    – słabe odżywienie i regeneracja skóry

    Przeciwwskazania

    – nowotwory i stany po ich operacyjnym usunięciu
    – ciążą
    – niewydolność krążenia
    – stany gorączkowe
    – ciężki stan ogólny
    – obecność w tkankach ciał obcych metalicznych (rozrusznik serca, aparat na zęby)
    – nerwica wegetatywna znacznego stopnia
    – osteoporoza

     

    A teraz już o samym zabiegu, czyli jak wyglądało to z mojej strony

    Na początku położyłam się na bardzo wygodny fotel kosmetyczny, kosmetyczka nałożyła mi czepek, aby ochronić moje włosy. Następnie zmyła makijaż oraz zwilżyła lekko twarz. Ze strony kosmetycznej wygląda to tak: Fala ultradźwiękowa w obecności płynu tworzy pęcherzyki wypełnione rozrzedzonym gazem, które powiększają się i gwałtownie pękają. Pod wpływem ciepła i podwyższonego ciśnienia dochodzi do bardzo dokładnego i zupełnie bezbolesnego oczyszczenia skóry z zalegającej warstwy zrogowaciałego naskórka, toksyn oraz wydzielin gruczołów łojowych.
     
    Ja na tym etapie pamiętam tylko miłe mrowienie i niekiedy (przy większych krostkach, szczególnie podskórnych) lekki ból, ale nie aż tak duży jak przy depilacji woskiem;) Następnie była maseczka łagodząca (wydaje się, że były to algi) oraz krem na koniec zabiegu.

    Po zabiegu

    Przez ok. 3 dni moja skóra wcale nie wyglądała tak jak sobie tego wyobrażałam- nie była gładka jak pupa niemowlęcia. Czytałam jednak, że peeling kawitacyjny na początku ,,wywala” wszystkie krostki na zewnątrz. I tak też było. Jednak po tym jak te, na prawdę uwierzcie, niewielkie krostki się zagoiły do dziś nie pojawiają się wielkie i okropne krosty. Skóra jest znacznie oczyszczona, rozświetlona, a także wygląda zdrowo.
     
    Na pewno jeszcze raz się skuszę na peeling kawitacyjny. Dla takich efektów zdecydowanie warto poświęcić trochę czasu. A i zabieg nie kosztuje wcale tak wiele. Ceny wahają się mniej więcej od 60-100 zł. Warto zafundować sobie ten zabieg. Ja jestem bardzo zadowolona.
     

    Komentarzy: 5

    1. Anonimowy
      23 stycznia 2012 / 07:18

      Wow świetna notka! nigdy nie byłam na takim zabiegu, ale może się skusze!
      Ir

    2. 22 stycznia 2012 / 15:07

      aparatko zabieg rozjaśnia przebarwienia, ale jeśli chodzi Ci jedynie o rozjaśnienie przebarwień to polecam zabieg o tej samej nazwie. Pewnie daje dużo lepsze efekty. Peeling kawitacyjny rozjaśnia jedynie małe przebarwienia.

      ooliskaa na prawdę warto, cieszę się, że zaryzykowałam, efekt jest bardzo zadowalający:)

      Kingo bardzo ciekawy!:))

    3. 21 stycznia 2012 / 21:19

      mnie rowniez zaciekawil ten peeling, dziekuje za przydatny post 😉

    4. 21 stycznia 2012 / 20:44

      brzmi ciekawie, może kiedys się skuszę 😉 a jak z przebarwieniami? rozjaśnia je? bo to moja największa zmora..

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *