Po pierwsze dlaczego akurat marka Philips? W wieku 12 lat w moje ręce trafiła pierwszy raz maszynka do strzyżenia włosów. Wtedy też rozpocząłem przygodę z wspomnianą wcześniej marką. Maszynka służyła mi na dobre i złe przez ponad dziesięć lat.
Przez ten okres maszynka sprawowała się świetnie, nie miałem żadnych problemów z ostrością części odpowiadających za cięcie włosów. Moja fryzura za każdym razem była idealnie przystrzyżona po skorzystaniu z owej maszynki. Fryzura wyglądała jakbym przed chwilą wyszedł z salonu fryzjerskiego. Dopiero po dekadzie użytkowania akumulator w maszynce dawał o sobie przypomnieć i trzeba było korzystać z maszynki przy pomocy podłączenia jej do gniazdka.
Nadszedł czas, w którym trzeba było dokonać wyboru z pośród różnych marek i modeli. Nie przeszło mi nawet przez myśli aby odpuścić sobie zakupu sprzętu innej marki.
Chodzi o warsztat jakim posługują się fryzjerzy, ktoś teraz może pomyśleć czytając moje wypociny co za filozofia dla faceta pójść i dać się obstrzyc fryzjerowi. W praktyce jednak wygląda to tragicznie. O ile za pierwszym razem jeszcze fryzjerka/ fryzjer stara się, to kolejne wizyty stają się mechaniczne i bez entuzjazmu. Strzyżenie wygląda tak, jakby na fotelu czekała owca i trzeba tylko obstrzyc ją maszynką i po sprawie. Pomijając już warsztat danego fryzjera. Raz tylko poznałem naprawdę dobrą fryzjerkę i widać było, że kocha to czym się zajmuję.
W tym momencie wychodząc i płacąc za strzyżenie wiedziałem, że płacę za coś co jest wykonane jak należy. Niestety owa pani przeniosła się i nie mogłem jej odnaleźć. Poszedłem do tego salonu ponownie. Przytoczę pewną historię: raz strzygła mnie nowa pani fryzjerka prawie godzinę czasu. Osobiście miałem wrażenie, że pani miała pierwszy raz nożyczki bądź maszynkę w ręku. Moja małżonka nie mogła wyjść z podziwu jak przy moich krótkich włosach, tak długo można było strzyc. To właśnie był moment, w którym stwierdziłem, że nigdy więcej nie pójdę do żadnego salonu fryzjerskiego, bo mogę sam lepiej się obstrzyc.
Przy okazji mogę zaoszczędzić czas, nerwy i pieniądze, a przede wszystkim mieć pełną satysfakcję z osiągniętych efektów. Wiedząc już, że mając dosyć słuchania pytania: czy strzyżemy tak jak ostatnio, bądź pytania co chwila czy tak może być, czy tak jest dobrze musiałem wziąć sprawy w swoje ręce.
Podczas wyboru nowej maszynki przez myśl przewijały się przeróżne marki. Dla mnie osobiście liczy się, aby maszynka posiadała trwałe oraz gwarantujące długotrwałą ostrość ostrzy,a także możliwość dowolnej regulacji długości strzyżenia. Ważne, żeby maszynka była bezprzewodowa. Wybór padł po raz kolejny na markę Philips a konkretnie na model QC5370/15.
Maszynka ma pokryte ostrza powłoką tytanową, co zapewnia długotrwałość korzystania ze sprzętu. Możliwość ustawienia regulacji od 0,5 mm do 21 mm (w sumie pozwala to na wybór 21 różnych długości). Maszynkę w bardzo łatwy sposób się czyści. Można swobodnie opłukać ją pod bieżącą wodą. Ostrze nie wymaga konserwacji co jest dużym udogodnieniem. Jeden cykl ładowania (60 min.) pozwala na tyle samo korzystania z sprzętu.
Maszynka idealnie nadaje się na prezent dla każdego zaradnego faceta, który ceni sobie komfort i wygodę. W domowym zaciszu można uzyskać efekt bardziej porządany niż “ekskluzywnych salonach fryzjerskich”.
Cena: ok. 150 zł
Polecam:)
Rzeczywiście dobry prezent dla faceta 😉
Będę miała ją na oku!