• Pomadka Nivea Vitamin Shake Cranberry&Raspberry

    Od pomadek oczekuję właściwie tylko jednego, czyli porządnego nawilżenia i ładnego połysku ust po jej aplikacji.
    Za firmą Nivea nie przepadam, jednak od czasu do czasu daję jej kolejną szansę. Niestety i tym razem (a dokładniej po raz kolejny) przejechałam się na tej firmie.
    Pomadkę kupiłam pod wpływem chwili, ponieważ była w promocji. Poza tym bardzo zachęcił mnie jej wariant smakowy, malina i żurawina.
    Niestety pomadka oprócz ładnego zapachu nie ma żadnych plusów. Kompletnie nie nawilża ust, dlatego też co ok.5 minut musiałam ponownie jej używać, w celu chwilowego nawilżenia.
    Mimo tego, że trzeba ją aplikować co kilka minut, jest bardzo wydajna. Używam jej codziennie od około miesiąca (zamiennie z pomadką Isana sun, którą muszę zużyć), a nadal jest jej sporo. Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać, kiedy ją zużyję.
    Dodatkowo liczyłam na lepszy efekt na ustach, choć nie jest to priorytetowe zadanie pomadki ochronnej, fajnie jak zostawia ładny połysk na ustach zmieszany z lekkim kolorem.
    Owszem połysk uzyskujemy, ale o jakimkolwiek kolorze możemy zapomnieć.
    Dawno temu bardzo lubiłam pomadkę Nivea wiśniową. Nie dość, że dobrze nawilżała to dodatkowo nadawała ładny kolor naszym ustom. Szczerze mówiąc nie wiem czy nadal można ją znaleźć w sklepach (orientujecie się może w tym temacie?).
    Pomadki Nivea malina i żurawina nie polecam nikomu. Pomadka kompletnie nie nawilża, co jest jej podstawowym zadaniem. Na pewno nie kupię jej ponownie, gdyż znalazłam dużo lepszy produkt nawilżający usta. Ale o tym opowiem już przy okazji kolejnej notki…

    Komentarzy: 29

    1. 16 października 2014 / 08:13

      Kiedyś wybierałam Nivea teraz przerzuciłam się na inne i o wiele lepiej się sprawdzaja 🙂

    2. 15 października 2014 / 19:32

      Ja mam wersję jabłko i coś jeszcze i nadaje moim ustom super połysk ładnie nawilża i jeszcze taki jasny kolorek różowy daje i jestem nią zachwycona, ale to inna wersja może dlatego 😉
      obserwuje ;D

      • 16 października 2014 / 09:44

        Nie znam jej,ale nie wiem czy chcę ryzykować kolejną stratą pieniędzy…

    3. 14 października 2014 / 12:01

      Kiedyś lubiłam bardzo klasyczną pomadkę tej marki. Teraz używam czegokolwiek, choć nie ukrywam, że najbardziej do gustu przypadł mi Carmex i Tisane (ale nie wersja na lato). Lubię też pomadki BeBe.

      • 14 października 2014 / 19:58

        Tak ja kiedyś też ją używałam. Była chyba w niebieskim opakowaniu,jak dobrze pamiętam.

      • 17 października 2014 / 06:28

        Nie bawię się w obserwowanie. Jeśli jakiś blog mnie interesuje to po prostu go odwiedzam:-)

    4. 13 października 2014 / 19:55

      uwielbiam tę pomadkę, Fakt mogłaby być bardziej napigmentowana, chociaż przez to, że nie jest daje bardzo naturalny efekt, najbardziej ją lubię za połysk i nawilżenie.

      • 14 października 2014 / 19:59

        A widzisz u mnie nawilża dosłownie na chwilę,a nie mam mocno przesuszonych ust…

    5. 13 października 2014 / 19:23

      Kupiłam ją jakiś czas temu i też mi nie przypasowała, oddałam mężowi 😛

    6. 13 października 2014 / 18:12

      Ja najczęściej (jeżeli już) używam pomadki natłuszczającej, ale zazwyczaj nie potrzebuję tego typu kosmetyków. ;]

      • 17 października 2014 / 12:29

        To żel oliwkowy o zapachu arbuza. ;] Kiedyś dostałam i dopiero niedawno odnalazłam.

    7. 13 października 2014 / 17:19

      rzadko sięgam po inne pomadki nawilżająco-ochronne niż Carmex, szczególnie polecam taką w formie właśnie wąziutkiej pomadki 🙂

      • 14 października 2014 / 20:04

        Moje usta przyzwyczaiły się do Carmexa,dlatego przestałam go używać…za to jak czuję,że może pojawić mi się opryszczka smaruje na noc grubą warstwę Carmexa i jest ok;)

      • 14 października 2014 / 20:04

        U mnie po raz kolejny produkt Nivea zawiódł 🙁

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *