• Produkty Mizon, które warto kupić

    Mizon
    (Mizon, Mizon Polska, Azjatyckie kosmetyki)

    Firma Mizon specjalizuje się w koreańskich kosmetykach bogatych w różnorodne składniki odżywcze. To dość nowa firma na polskim rynku, dlatego też warto wiedzieć na jakie produkty zwrócić uwagę.


    Tonik różany 

    Początkowo miałam obawy, żeby go używać, bo woda różana mnie uczulała. Niemniej jednak zdecydowałam, że go przetestuję. O tonizowaniu skóry zapomina wiele z nas, a to ważny element pielęgnacji – przygotowuje skórę do dalszego etapu, nałożenia kremu czy serum.  Tonik różany Mizon pięknie pachnie i nawilża skórę. Bardzo się polubiliśmy.

    Krem CC – Correct Combo Perfect Moisture CC Pact

     Kiedy usłyszałam, że jako jedyna blogerka będę miała okazję testować ten produkt byłam bardzo podekscytowana. Miałam już swojego ulubieńca wśród kremów (krem BB Dr G), ale akurat tak się złożyło, że poszukiwałam czegoś trochę ciemniejszego na okres wiosenno-letni. Okazało się, że ten krem ma idealny odcień! Do tego jest bardzo lekki i ma przepiękne opakowanie (zwróciłam od razu uwagę na opakowanie). W zestawie jest też gąbeczka, którą mogę śmiało porównać do beauty blendera – dają ten sam efekt idealnego połączenia kremu ze skórą. Ten krem CC na pewno zagości u mnie na dłużej.

    Krem-żel WaterMax Aqua Gel Cream

    Oprócz kremów BB lubię używać w domu zwykłych kremów. Oczekuję od nich dobrego nawilżania (skóra mieszana wbrew pozorom potrzebuje odpowiedniej dawki nawilżenia) i lekkiej konsystencji. Nie lubię kremów, które pozostawiają na skórze film. Bardzo dobry okazał się krem-żel WaterMax Aqua Gel Cream. Świetnie nawilża skórę i co najważniejsze – szybko się wchłania właściwie do zera. Skóra pozostaje nawilżona, ale nie czuć żadnej, niepotrzebnej warstwy. Dodatkowo krem ma duże opakowanie  – 125 ml. Wystarczy naprawdę odrobina na pokrycie całej twarzy. To mój ulubieniec w codziennej pielęgnacji.

    Vita Lemon Sparkling Peeling Gel

    Zawsze myślałam, że peelingi które dotychczas używałam działały naprawdę dobrze. Bardzo się myliłam, a przekonałam się o tym dopiero, gdy przetestowałam ten peeling. Nie przepadam za peelingami enzymatycznymi, ale kiedy właścicielka firmy powiedziała, żebym go przetestowała i, że na pewno się nie zawiodę – powiedziałam ok. Dziś chciałabym podziękować właścicielce Mizon Polska i przeprosić, że tak długo broniłam się przed tym produktem. 
    To istna magia…produkt nakładamy na suchą skórę twarzy i zaczynamy masować. Po kilku minutach pod palcami poczujemy grudki. Wiecie co to? To nasza skóra, a dokładniej martwy naskórek. Ten peeling dosłownie usuwa cały martwy naskórek. Po jego użyciu skóra jest tak gładka, że aż trudno uwierzyć na słowo.
    Kiedy pierwszy raz użyłam ten peeling, od razu pobiegłam do Piotrka i użyłam ten produkt na jego skórze. Powiedziałam tylko ,,stój, nic nie mów i zobacz jaka magia się zadzieje”. Kiedy Piotr zmył peeling z twarzy, był w szoku. Pewnie ciężko w to wszystko uwierzyć, ale ten peeling to ogromna perełka na rynku kosmetycznym.
    Nie wrócę już do żadnego innego peelingu. Znalazłam produkt idealny.

    Komentarzy: 26

    1. Anonim
      18 czerwca 2019 / 03:08

      I will immediately take hold off your rss feed as I can not fin your email subscription hyperlink or e-newsletter service. Do you have any? Kindly let me know so that I may just subscribe.

      Thanks.

    2. 7 grudnia 2016 / 17:50

      Mi chyba najbardziej podoba się ten peeling cytrynowy 🙂

    3. 11 maja 2016 / 08:58

      Zainteresował mnie ten peeling, mój właśnie się kończy więc zastanawiam się, czy warto zainwestować w ten z Mizon. . Wygląda zachęcająco.

    4. Piotr
      11 maja 2016 / 06:31

      Polecę swojej siostrze 🙂

    5. 10 maja 2016 / 17:05

      Ten peeling jest cudowny! Uwielbiam go. Ja wybrałam sobie krem ślimakowy i maseczkę z pyłem wulkanicznym 🙂 Markę uwielbiam 🙂

    6. 10 maja 2016 / 12:21

      Hej, za Twoją namową kupiłam Derma Wand i dzisiaj przyszedł;) Powiem szczerze, że po przetestowaniu na ręce na minimalnej mocy trochę się boję, kopie dosyć nieprzyjemnie:D Ale wierzę, że będą efekty przy regularnym stosowaniu. Mam pytanie- na jakiej mocy najlepiej używać na samym początku? Boję się, że minimalna nie da efektów, a większa na samym początku będzie bolała:/ Z tego co wyczytałam na Twoim blogu używa się go po dokładnym oczyszczeniu twarzy, czyli przed kremami na noc itd.? Pozdrawiam i dzięki za notki na ten temat, chyba jesteś prekursorką używania derma wand w Polsce, raczej był mało znany wcześniej:)

      • 10 maja 2016 / 12:32

        Hej 🙂
        Na początku stosowałam na minimalnych ustawieniach. Początkowo dla mnie to też nie było zbyt przyjemne. Z czasem zwiększałam moc, ale bywały dni kiedy też zmniejszałam (np. w czasie miesiączki, kiedy skóra jest bardziej wrażliwa). Teraz stosuję na połowie mocy lub 3/4. Nigdy jeszcze nie stosowałam na całej mocy 🙂 Tak naprawdę nie jest ważna aż tak bardzo moc, a regularność. Ten zabieg ma sprawiać przyjemność, a nie ból.

        Tak, dokładnie. Darsonval używamy po oczyszczeniu twarzy, ale pamiętaj że skóra musi być zupełnie sucha. Po zabiegu nakładam serum, a następnie krem na noc.

        Super, że udało mi się wypromować to urządzenie. Jest tego warte! Gdyby na blogu była seria postów z ulubieńcami to darsonval bym pokazywała co miesiąc 😉

    7. 10 maja 2016 / 09:06

      Ja muszę przejrzeć ich kosmetyki, bo potrzebuję coś z vit C, ze ślimaka byłam bardzo zadowolona, więc liczę, że z C też coś mają dla mnie.

    8. 10 maja 2016 / 06:17

      ja najbardziej od nich lubię krem ze śluzem ślimaka 🙂

    9. 9 maja 2016 / 18:28

      Jestem ciekawa tego peelingu 😀 Też nie przepadam za tymi enzymatycznymi, wiec mnie zaintrygowałaś 😛 Może i mnie by tak mocno zaskoczył? 😀

    10. 9 maja 2016 / 15:55

      Byłam bardzo ciekawa Twojej opinie o Cushion Mizon, toniku i peelingu. Dotychczas stosowałam Cure Aqua Gel, który działał bardzo podobnie do testowanego przez Ciebie Dominiko peelingu Mizon, ale po dzisiejszej recenzji chyba zdecyduję się i zastąpie Cure Aqua Gel na peeling Mizon. Bardzo ciekawy i szczegółowa recenzja – pozdrawiam serdecznie 🙂

      • 9 maja 2016 / 16:16

        Ten peeling to totalna magia. Chyba pierwszy raz jakiś kosmetyk spowodował u mnie aż taki szok. Szkoda, że nikt nie nagrał mojej miny podczas pierwszego użycia 😀

    11. 9 maja 2016 / 15:38

      z racji tego, że jestem fanką azjatyckiej pielęgnacji – już zamawiam maski 🙂

      • 9 maja 2016 / 16:21

        Które maski? 😀 fajna jest ta oczyszczająca z pyłem wulkanicznym i cytrynowa z kaolinem, bo musuje!!!! W ogóle ta cała seria vita lemon wydaje się być bardzo ciekawa 😉

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *