(Sekrety urody Koreanek, Azjatyckie kosmetyki) |
Do ogromnej paczki do testów od Mizon Polska otrzymałam dodatkowo książkę ,,Sekrety urody Koreanek”. Od dawna chciałam ją przeczytać, bo idealna skóra Koreanek nie dawała mi spokoju. Jak one to robią, że nie mają zmarszczek? Że nawet w średnim wieku udaje im się zachować młodzieńczy wygląd? Sekret tkwi w pielęgnacji.
Książka jest napisana w bardzo lekkim stylu, dzięki czemu szybko się ją czyta. Dodatkowo została opatrzona w obrazki, które w bardzo przejrzysty sposób obrazują pewne problemy z cerą. Dzięki książce dowiedziałam się o wieloetapowym oczyszczaniu skóry – najpierw oczyszczanie olejami, a potem żelem do mycia twarzy.
Poznałam kilka ciekawych technik pielęgnacji, a także dowiedziałam się czym różni się esencja od serum i ampułki (szczerze? Zawsze myliłam te 3 produkty!), a także dlaczego Koreanki nie mają zmarszczek. Odpowiedź jest prosta – używają dobrych kosmetyków, a także filtrów przeciwsłonecznych.
10 etapowa pielęgnacja skóry wydaje Ci się bardzo pracochłonna? Dzięki tej książce zrozumiesz dlaczego warto ją stosować
W pierwszym rozdziale poznajemy historię Autorki – Charlotte Cho, która uwielbiała wylegiwanie się na plaży Ja niestety należałam do tej grupy co autorka – opaleniznę uważałam za must have każdego sezonu letniego.
Bardzo podoba mi się, że oprócz rozpisanego planu pielęgnacji skóry (w rozdziale 7), autorka poleca również konkretne kosmetyki. To bardzo duże ułatwienie dla rozpoczynających azjatycką pielęgnację.
Precyzyjny jest również rozdział na temat rodzajów skóry – dzięki niemu łatwiej określić jaką mamy cerę i czego potrzebuje. Polecam książkę wszystkim, którzy chcą się zagłębić w tematykę azjatyckiej pielęgnacji skóry.
Pozazdrościć koreankom 😉 Podejrzewam, jednak że geny też mają zasługę w ich sukcesie 🙂
Geny na pewno troszkę też, ale 99% to odpowiednia pielęgnacja 🙂
nie miałam okazji używać kosmetyków azjatyckich, ale zawsze kojarzyły mi się z pozytywnie. twoja recenzja zachęciła mnie do zaryzykowania zakupu 🙂
Zaryzykuj. Naprawdę warto 🙂 na blogu pisałam o kosmetykach marki Mizon, które warto kupić Klik
Ja też miałam okazję, już jakiś czas temu, przeczytać tą książkę. Również poświęciłam posta na recenzję, bo uważam, że dla pasjonatów koreańskich/azjatyckich rytuałów piękna może nie jest niezbędną skarbnicą wiedzy, nie odkrywa niczego nowego, ale jest świetnie napisana, z dużą dawką humoru. A dla laików w tym temacie na pewno jest niezwykle ciekawa i odkrywcza:) Cieszę się, że i tobie się spodobała.
Chętnie zajrzę do Twojej opinii na temat tej książki. U mnie na pewno książka rozwiała pewną wątpliwość – różnicę między esencją, serum i ampułką 🙂
Książka musi być ciekawa, rzeczywiście skóra Koreanek jest piękna co wynika teź z ich zdrowego odżywiania i ukrywania sie przed słońcem. Miłej lektury!
Książka już dawno przeczytana. Powyższy post jej recenzją i zachęceniem do przeczytania przez innych 🙂
Widziałam książkę w księgarni i spodobała mi się jej okładka! Jest śliczna (jeżeli tak można powiedzieć o okładce książki). Może ją przeczytam 🙂
Mówi się, że nie ocenia się książki po okładce, ale zgadzam się z Tobą – wygląda uroczo 🙂
Widzę, że odkrywam nieznane 🙂 nie miałam pojęcia o koreańskich kosmetykach 🙂
Naprawdę? W takim razie przed Tobą najfajniejsze – odkrywanie azjatyckich perełek 🙂
Muszę przejrzeć tę książkę ;D
Brakuje mi tylko nieco więcej czegoś od Ciebie w tej recenzji. No wiesz, "podbiła moje serce", albo coś takiego 🙂
Poza tym fajna książka się zapowiada. Jest w niej coś poza… oczyszczaniem skóry?
Napisałam w recenzji wszystkie istotne informacje 🙂 Czytając powyższą recenzję można wywnioskować, że pozytywnie mnie zaskoczyła.
W recenzji napisałam również wszystko co znajduje się w książce – rozpisany plan pielęgnacji skóry (10 etapów, z czego każdy etap jest szczegółowo opisany), porady dotyczące pielęgnacji, jak rozpoznać rodzaj swojej skóry czy również propozycje kosmetyków azjatyckich, na które warto zwrócić uwagę 🙂
Dużo słyszałam o tej książce i o koreańskim kulcie urody i pielęgnacji. Co do zmarszczek- wydaje mi się, że w ich kulturze opalona skóra nie cieszy się zbytnią sympatią dlatego używają wysokich filtrów, dzięki czemu spowalniają proces starzenia się skóry.
Tak, Koreańczycy używają wysokich filtrów. Mojej znajomej Mąż jest Koreańczykiem i wypytywałam ją o jego pielęgnację. Mówiła, że filtry to podstawa i bez tego nie rusza się z domu 😉
Tyle dobrego słyszałam już o tej książce, że chyba w końcu muszę się skusić i ją kupić. Potrzebuję porad dotyczących pielęgnacji cery, bo jakoś nie mogę znaleźć dobrych metod i kosmetyków. Może ta lektura okaże się przełomowa :).
Myślę, że tak. Sporo osób po przejściu na azjatycką pielęgnację zauważa zmiany. Trzeba oczywiście być cierpliwym, bo zmiany nie przychodzą od razu.
A mi trudno uwierzyć, że to nie jest głównie kwestia genetyczna, idąca w parze z kolorem skóry itp. Może nie mam racji, ale to by było trochę dziwne, gdyby praktycznie wszystkie Koreanki używały takich kosmetyków.
Na pewno nie wszystkie Koreanki używają tych samych kosmetyków. Dobierają odpowiednie do rodzaju swojej skóry 🙂 W książce są przedstawione przykładowe propozycje kosmetyków, ale każdy musi sam znaleźć swoje ideały.
Sporo już czytałam na temat tej książki i chyba w końcu sama się na nią skuszę 🙂
Dużo ostatnio się słyszy o tej książce. W pełni doceniam taka pielęgnacji, produkty azjatyckie są świetne 🙂
Ja sobie nie wyobrażam mojego makijażu bez azjatyckich kremów BB. Jakich kosmetyków używasz? 🙂
Już niedługo będzie u mnie 🙂
Miłej lektury! :*
Mam i uwielbiam tę książkę. Dzięki niej poszerzyłem swoją kolekcję koreańskich kosmetyków 🙂 … i ostatnio zakupiłem kolejne mask iw placie 🙂
Jestem ciekawa jakich koreańskich kosmetyków używasz? 🙂
Bardzo fajnie napisana recenzja 🙂 Od ponad 5 lat jestem fanką azjatyckiej pielęgnacji twarzy i szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie innego sposobu dbania o cerę ! Mizon to jedna z moich ulubionych marek i cieszę się, że w dniu dzisiejszym zaoferowała swoim klientom atrakcyjną promocję 🙂 – pozdrawiam serdecznie 🙂
O to długo, ja dopiero się uczę azjatyckiej pielęgnacji. Łączę ją jednak z moją pielęgnacją, bo moja skóra jest wybredna i nie lubi zbyt często kontaktu z wodą. Wprowadziłam do pielęgnacji demakijaż olejami i nie wyobrażam sobie innego sposobu zmywania makijażu 🙂