• Ugg czy Emu? Emu czy Ugg?Które buty wybrać?

    Jedni kochają, inni nienawidzą. Mowa o butach Ugg oraz Emu, które są coraz bardziej popularne i sięga po nie coraz więcej kobiet. Nie ma się co dziwić, skoro tego typu buty są nie tylko bardzo wygodne, ale również ciepłe. Jeśli zima od zawsze kojarzy Wam się z zimnymi stopami, zdradzę Wam tajemnicę – mnie to już nie dotyczy, odkąd pokochałam Emu i Uggi. Oczywiście jest też grono osób, które te buty określa najbrzydszymi butami świata. Jak wiadomo – o gustach się nie dyskutuje. Tak samo jak nie będę poruszać kwestii podróbek Emu, które po jednym sezonie wyglądają jak rozczłapane kapcie (to te buty najczęściej widzicie na ulicach). Pamiętajcie jednak, że nigdy żaden poliester nie będzie miał takich właściwości co wełna. A już na pewno nie ogrzeje Waszych stóp w chłodne dni. Jak już jednak wspomniałam – o gustach się nie dyskutuje.

    Moja historia z butami Emu

    Przez długie lata stawiałam w 100% na Emu. Moja przygoda z tymi butami zaczęła się od wersji Paterson mini w kolorze chocolate (czekoladowym), po jakimś czasie kupiłam Emu Paterson Lo (średniej długości) w tym samym kolorze. Patersony Lo kupiłam na stronie Emu Australia, bo były dużo tańsze niż w sklepach internetowych w Polsce. Ta wersja Emu jest w 100% wodoodporna, co przetestowałam podczas roztopów czy marznącego deszczu. Nie trzeba ich impregnować, bo już od nowości są zaimpregnowane. Jeśli szukacie modelu, który nie przemaka i trzyma stopy w odpowiedniej temperaturze, to będzie dobry wybór. W tym modelu doszukałam się jednak jednego mankamentu, który zdecydował o tym, że już nigdy po niego nie sięgnę.

    UGG z kokardą po boku

    Otóż ta wersja Emu posiada usztywnianą zapiętkę, która jest dość wysoka i sztywna. Ja mam problem z butami, które mają takie sztywne zapiętki, bo od razu mnie obcierają. Do czasu, gdy zapiętkę przykrywało futro, było wszystko okej. Ból zaczął się dopiero, gdy futerko się uklepało i nie tworzyło już tak dużej warstwy ochronnej. Początkowo myślałam, że problemem są moje bardzo wymagające i wrażliwe stopy (na Instagramie wspominałam wiele razy o tym, że każde buty na początku mnie obcierają aż do krwi). Dużo ryzykowałam kupując te buty średniej długości, ale wersja Paterson była dla mnie najlepszym rozwiązaniem.

    Mierzyłam również Stingery i one mają znacznie inną budowę niż Emu Paterson. Patersony mają grubszą podeszwę, która jest też sztywniejsza. Mają też twardszą zapiętkę. Mierząc Stingery i Patersony od razu czuć różnicę. Stingery jednak nie są AŻ tak bardzo wodoodporne jak Patersony, dlatego nie zdecydowałam się na ich zakup. Niestety w wersji Lo, gdy futro się uklepało – pojawił się ten sam problem. Co ciekawe osoby, które odkupiły ode mnie obie pary kompletnie nie odczuwały dyskomfortu związanego z zapiętką. To jak widać w takim razie kwestia moich wrażliwych stóp. Tak czy siak zdecydowałam się nie ryzykować już z Emu i kupiłam Ugg Daelynn w kolorze czarnym, które mają po boku uroczą kokardkę.

    Różnice między Emu Pateron a Ugg Daelynn

    Pierwszą różnicą, którą od razu zauważyłam jest waga. Uggi Daelynn są zdecydowanie lżejsze niż Patersony. Mam wrażenie, że są też węższe i lepiej dopasowane do stopy mimo, że Patersony były naprawdę dobrze dopasowane i mniej 'kapciowate’ niż na przykład Stingery. Znacząco różni się także podeszwa w obu modelach. Patersony mają sztywną i zbitą podeszwę, natomiast Uggi mają bardzo śmieszną podeszwę, która jest gumowata. Początkowo nie mogłam się do tego przyzwyczaić, bo miałam wrażenie, że podczas chodzenia odbijam się od podłoża. Bardzo dziwne uczucie, ale po kilku spacerach zniknęło (chyba się po prostu przyzwyczaiłam). W Uggach Daelynn nie ma twardej i sztywnej zapiętki, ale zapiętka jest (nie noście butów bez usztywnianych zapiętek, bo one niszczą Wasze stopy!), tylko zupełnie inne niż w Emu Paterson.

    daelynn buty UGG

    Jeśli chodzi o jakość wykonania – w obu firmach jest ona na bardzo wysokim poziomie i nie ma się do czego przyczepić. Jest jednak pewna różnica – w Emu zamsz ma strukturę charakterystyczną dla zamszu – kiedy dotkniesz palcem, zostaje ślad. Natomiast Uggi mają bardziej aksamitną powierzchnię. Jest to według mnie kwestia długości włosia, bo w Uggach jest to włosie krótsze niż w Emu. Nie powiem Wam jeszcze jaki to ma wpływ na utrzymanie ich w czystości, ponieważ jeszcze za krótko użytkuję Uggi, by cokolwiek powiedzieć. W sklepie, w którym kupowałam swoje Uggi kupiłam także zestaw do czyszczenia butów Emu. Ten zestaw uratował moje klapki Birkenstock, na które poleciał mi olej kokosowy…jakby ktoś kiedykolwiek chciał olejować ciało w Birkenstockach – nie polecam.

    śniegowce UGG

    Impregnowanie i czyszczenie butów Emu oraz Ugg

    Uggi przed pierwszym użyciem spryskałam jednym z preparatów Emu, który jest przeznaczony do ich zabezpieczenia ich przed deszczem. W zestawie oprócz tego znajduje się spray do czyszczenia oraz odżywka do pielęgnacji obuwia i mała szczoteczka do czyszczenia butów. Jest ona jednak zbyt ostra do Uggów, więc używam szczotkę z Badury. Jeśli zastanawiacie się nad zakupem butów Ugg czy Emu, mam nadzieję że Wam trochę pomogłam w podjęciu decyzji. Oczywiście warto brać pod uwagę, że każdy model jest troszeczkę inny. Jest jednak sporo cech wspólnych, które są charakterystyczne dla danej marki jak na przykład podeszwa buta.

    ***

    Dajcie znać w komentarzu czy lubicie buty Ugg oraz Emu i którą firmę wybieracie. Podrzucam posty, które pisałam o Emu m.in. Dlaczego moje Emu nie wyglądają tak, jak na stronie producenta oraz post na temat tego, czy warto zainwestować w buty typu Emu.

    Komentarzy: 12

    1. Annawiktoria
      3 października 2019 / 17:07

      Ja mam taki problem, ze w moich Emu kupionych na początku 2018 roku, zrobiła sie dziura na palcu już pod koniec sezonu… 🙁
      Czytałam na różnych forach, ze nie ma sensu tego reklamować, bo i tak reklamacja będzie na moją niekorzyść, bo zawsze zwalają na wine twojego chodzenia…
      Teraz moje pytanie : które z tych wszystkich (dla mnie najlepszych :D) mają twardszy przód ?

      • 3 października 2019 / 18:40

        Ojej to straszne! Hmm ta wersja Emu co ja miałam – Paterson mają dość twarde przody, sprawdź sobie najlepiej je na żywo 🙂 Ja mam teraz Uggi i jestem bardzo zadowolona. Na pewno do Emu nie wrócę, bo Uggi są wygodniejsze.

    2. Marcela
      25 stycznia 2019 / 21:37

      A ja noszę emu stingersy mam już 4 sezon te beżowe.

      • 27 stycznia 2019 / 11:45

        Wnioskuję, że dobrze się sprawdzają, skoro już 4 sezon służą :)) Słyszałam, że Stingery są spoko, ale jednak wybrałam Ugg.

    3. Beata Wronka
      24 stycznia 2019 / 14:38

      Mam i ugii i emu i obie firmy aż tak się nie różnią. Emu jednak są inne, mają inną pdoeszwę i chyba są ciut gorsze?

      • 27 stycznia 2019 / 11:47

        Czy gorsze to ciężko mi powiedzieć. Emu miałam tylko jeden model, który niestety nie był idealny według mnie. Czytałam opinie przed zakupem i dużo osób go chwaliło, ale ja mam ogólnie problem ze stopami – są one bardzo wrażliwe i właściwie każde buty mnie obcierają 😉

    4. 23 stycznia 2019 / 13:12

      Też preferuje Uggi a samo Emu jakoś tak nie przypadło mi do gustu

      • 23 stycznia 2019 / 13:51

        Jaki model Emu miałaś? Czemu się nie polubiliście?

    5. Marta
      22 stycznia 2019 / 11:09

      Ja też jestem za UGGI. Zdecydowanie mi się bardziej podobają, w szczególności ta piękna kokarda.

      • 22 stycznia 2019 / 12:22

        Ja się zastanawiałam między tymi, a wersją z kokardami materiałowymi z tyłu. Te jednak do mnie bardziej przemówiły (nie, żebym była fanką kokardek…wcale…haha :D)

    6. Karolina W.
      21 stycznia 2019 / 11:18

      Kocham od lat uggi i jestem im wierna…Nigdy nie kupowałam emu.

      • 21 stycznia 2019 / 11:59

        Ja dopiero mam pierwsze Uggi, ale już wiem, że ta wersja jest dużo lepsza niż Emu Paterson. Może to kwestia modelu, a nie samej firmy. Podobno Stingery (Emu) są w porządku.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *