• Ulubieńcy roku 2015

    Rok 2015 obfitował w odkrycia. Znalazłam naprawdę wiele produktów, które przypadły mi do gustu, ale niestety trafiłam również na buble (staram się o nich zapomnieć). W dzisiejszej notce pokażę Wam tych największych ulubieńców, bo gdybym miała pokazywać wszystkie produkty z całego roku, które przypadły mi do gustu – ten post byłby chyba najdłuższym w historii.

    Ulubieńcy roku 2015

    Róż Mac Well Dressed

    Ten róż musiał znaleźć się w moich ulubieńcach. Po różach, które testowałam (m.in. Lovely, Eveline), w końcu ktoś wpadł na genialny pomysł, aby w Douglasie był Mac. Kiedy to zobaczyłam – przecierałam oczy ze zdumienia. Na róż Mac miałam od dawna ochotę, jednak nie chciałam go kupować w ciemno.
    Oczywiście jak zobaczyłam na żywo drobinki w różu, to zaczęłam kręcić nosem (tak, jestem fanką matów). Ciesze się, że dałam się przekonać, bo jestem zachwycona. Róż trzyma się cały dzień, równomiernie znika. Jest bardzo wydajny. Kupowałam go w Lipcu, a dalej nie widać zużycia. 

    Sylveco, szampon pszeniczno-owsiany

    Ogromny ulubieniec roku. Pięknie pachnie i robi z moimi włosami coś cudownego – są odżywione, lepiej się kręcą. Odkąd używam ten szampon, nie stosuję codziennie odżywki, bo moje włosy tego nie potrzebują. 
    Świetny produkt o naturalnym składzie. Firma Sylveco jest moim odkryciem roku.

    Szmatki do prania przeciwko farbowaniu ubrań

    Produkt, który zmienił moje życie. Dzięki tym szmatkom mogę prać wszystko za jednym zamachem. Oszczędzam wodę i chronię swoje ubrania przed zafarbowaniem. Obecnie kupuję szmatki Domol, które można znaleźć w Rossmannie.

    Sylveco płyn micelarny

    Uwielbiam ten micel! Świetnie zmywa makijaż. Używam go w drugiej fazie demakijażu (po zmyciu pierwszej warstwy makijażu bio-olejkiem Kneipp). Ładnie domywa tusz. To pierwszy naturalny płyn micelarny, który naprawdę działa!

    Invisibobble

    O Invisibobble słyszałam wiele, aż w końcu po podróbkach z H&M (które całkiem dobrze mi służyły) zdecydowałam się na oryginalne gumeczki. Nie wyrywają włosów, po zdjęciu gumeczek nie ma ma charakterystycznego śladu po gumce. Uważam, że to idealna gumka do kręconych włosów!

    Bio-olejek do ciała Kneipp

    Olejek używałam do ciała, włosów, a także demakijażu. W każdej roli sprawdził się świetnie. Uwielbiam jego zapach. Nie zapycha (co w przypadku mojej cery jest ogromnym sukcesem).

    Komentarzy: 36

    1. 7 stycznia 2016 / 17:49

      Uwielbiam ten płyn micelarny z Sylveco, jest naprawdę dobry. Niestety nie dogadałam się z szamponem z tej firmy – nie mogłam po nim rozczesać włosów. Ale ogólnie bardzo sobie cenię kosmetyki z tej formy. Mam też tymiankowy żel do mycia twarzy, krem pod oczy i peeling oczyszczający 😉
      A co do MACa to chodzę już naokoło tego różu jakiś czas i nie mogę się zdecydować…

      • 7 stycznia 2016 / 18:43

        Ja koło różu chodziłam chyba rok, aż w końcu w Gdańsku w Douglasie kupiłam well dressed:)
        Peeling oczyszczający Sylveco mam w planach kupić jak tylko zużyję peeling Soraya morelowy.

    2. 7 stycznia 2016 / 17:49

      Szamponu z Sylveco nie miałam ale za to płyn micelarny i płyn do higieny intymnej do dziś rządzą w mojej łazience.A szmatki wyłapujące kolor domol -super tylko gdzieś zniknęły z mojego Rossmanna.

      • 7 stycznia 2016 / 18:45

        No nie mów, że je też wycofali! Mam nadzieję, że nie…chociaż skoro moje ukochane mydło w płynie Alterry wycofali to czemu szmatek by nie mieli wycofać…

      • 7 stycznia 2016 / 08:35

        Kilka dziewczyn pisało, że u nich się nie sprawdził, a moje włosy pokochały ten szampon! Daj znać jak się sprawdzi u Ciebie.

    3. 6 stycznia 2016 / 21:57

      Mamy kilku tych samych ulubieńców:) Well dressed kocham od ponad roku, chociaż ostatnio zdradzam go z Down Boy od The Balm. Szmatki piorące ubóstwiam! Nie wiem, jak żyłam bez nich:) Invisibobble to moje jedyne gumki do włosów, wszystkich innych sie juz dawno pozbyłam, te są dla mnie idealne-mam włosy grube i śliskie i tylko te sprężynki mi je cały dzien trzymaja:) a co do Sylveco- po zelu tymiankowym do mycia twarzy dostałam takiego uczulenia, że leczylam sie ponad 4 miesiące… Mam ciarki jak tylko slysze ta nazwe. Nie wyprobuje nic od nich juz niestety. Za to uwielbiam markę Resibo i ich krem odżywczy. Ratuje moją mega suchą skórę jako jedyny;) pozdrawiam;)

      • 6 stycznia 2016 / 22:12

        Faktycznie mamy sporo tych samych ulubieńców! 🙂 Szkoda, że ten żel Cie tak uczulił, a miałam ochotę go wypróbować. Już niedługo będziemy mieli okazję wypróbować krem Resibo, ponieważ nawiązaliśmy współpracę z tą firmą 🙂 Oprócz kremu będę testować olejek do demakijażu. Nie mogę się doczekać!:)

    4. 6 stycznia 2016 / 19:50

      Ten olejek chodzi za mną od jakiegoś czasu :), kiedy będzie post o kontynuacji tego od statystyk 😀 W pierwszym było jak to założyć, drugi miał być o tym jak to czytać 🙂

    5. 6 stycznia 2016 / 17:37

      Szmatki do prania są cudowne. Płyn Sylveco niezły, ale mnie trochę irytuje zapach i opakowanie. Invisiboble… mam oryginał i podróbkę i ta druga jest lepsza:)

      • 6 stycznia 2016 / 17:47

        Podróbka lepsza? Ja miałam podróbkę z H&M, ale nie była tak dobra jak oryginalne gumeczki. Skąd Twoje podróbki są?

        Ja właśnie lubię zapach tego płynu Sylveco 🙂

    6. 6 stycznia 2016 / 16:53

      Tym olejkiem Kneipp to mnie zainteresowałaś.
      Sylveco też znam. U mnie były ulubione w 2014 roku. Teraz pora poznać Biolaven bo juz jakiś czas jest a nie znam nic.

      • 6 stycznia 2016 / 17:52

        Oprócz samego olejku uwielbiam jeszcze jego zapach. Ja dopiero w zeszłym roku poznałam kosmetyki Sylveco. Żałuję, że tak późno 😉 Z Biolavenu używałam tylko krem na dzień, pisałam o nim tutaj: recenzja kremu Biolaven

    7. 6 stycznia 2016 / 16:43

      te gumki do włosów są rzeczywiście świetne 😉

    8. 6 stycznia 2016 / 16:01

      Ja ogólnie polubiłam kosmetyki Sylveco Jeszcze rok temu nawet nie myslałam o tym czy coś jest naturalne czy nie Po prostu kupowałam na odczepnego Ale człowiek z wiekiem dojrzewa i zaczyna baczniej zwracac uwagę na to fo kupuje aby mu to służyło a nie szkodziło

      • 6 stycznia 2016 / 16:18

        To bardzo dobrze, że przeszłaś na naturalną pielęgnację. Twoja skóra na pewno będzie Ci wdzięczna. Ja też dopiero kilka lat temu zostałam świadomym konsumentem i czytam składy nie tylko kosmetyków, ale i innych produktów m.in. spożywczych.

    9. 6 stycznia 2016 / 15:58

      Moim ulubieńcem roku jest zdecydowanie odżywka do paznokci NailTek ❤ Jest wspaniała!

    10. 6 stycznia 2016 / 15:56

      Dla mnie szmatki do prania rewelacja. Teraz już nie musimy się o nic bać! I popieram odmieniaja życie wielu kobiet! ��

    11. 6 stycznia 2016 / 15:44

      Też mam chusteczki zapobiegające farbowaniu, ale jakieś rewelacyjne to nie są, liczyłam na więcej.

      • 6 stycznia 2016 / 16:15

        A widzisz u mnie sprawdzają się świetnie. Mam jedne ciemno różowe ręczniki, które strasznie farbują. Przekonałam się o tym, gdy wyprałam je z jasną ściereczką do kuchni (z beżowej zmieniła barwę na jasno różową). Kupiłam tą samą ściereczkę i wyprałam ją z ręcznikami ponownie (tym razem z 2 szmatkami). Tym razem pozostała jasna 😉

    12. 6 stycznia 2016 / 15:42

      Invisibobble też lubię, ale nie dawały sobie rady z moimi włosami, gdy były długie. Dopiero po zmianie fryzury zaczęłam się z nimi dogadywać.

    13. 6 stycznia 2016 / 13:07

      Ja też bardzo lubię płyn micelarny Sylveco, za to MAC Well Dress – tutaj mam mieszane uczucia, odcień jest przepiękny, ale chyba nie umiem się z nim obchodzić, ponieważ praktycznie nie widać go na mojej skórze (a jestem dość blada, noszę też jasne podkłady), więc nakładam więcej i więcej, aż w pewnym momencie jest go za dużo 😛

      • 6 stycznia 2016 / 13:27

        Ten odcień jest bardzo delikatny, ale właśnie za to go lubię. Trudno zrobić sobie nim krzywdę. Ja lubię takie delikatne podkreślenie 🙂

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *