• Małe rzeczy, które powodują, że związek staje się lepszy

    Z Piotrem jesteśmy razem od pierwszego roku studiów licencjackich. W sierpniu 2016 świętowaliśmy drugą rocznicę ślubu. Czy to dużo? Pewnie powiecie, że nie, ale dla nas czas leci bardzo szybko. Razem jesteśmy już 11 lat. Wiele razy łapiemy się na tym, że mamy wrażenie, jakbyśmy byli ze sobą od zawsze. Przyzwyczajenie?! Monotonia?! W naszym związku nie ma czegoś takiego i postaramy się, żeby nigdy nie było. Przez małe rzeczy nas związek staje się lepszy. 

    Wspólne marzenia, hobby lub praca

    Musicie znaleźć w Waszym związku coś, co Was połączy. Mogą to być wspólne marzenia, hobby, praca czy miłość do słodyczy. Kiedy rozpoczęliśmy nowy projekt, każdy w pracy dziwił się jak możemy pracować razem, mieszkać razem i jeszcze prowadzić razem bloga.

    Wszystko chyba jest wynikiem tego, że po prostu lubimy ze sobą spędzać czas, często się radzimy siebie o różne kwestie (związane z pracą czy blogiem), a także dyskutujemy. Rozmawiamy ze sobą bardzo dużo, chociaż są również takie chwile, kiedy nawet gadać się nie chce. To normalne, każdy potrzebuje czasu tylko dla siebie i ze sobą.   

    Dla mnie najlepszym sposobem na relaks w samotności jest napisanie nowego postu na bloga, granie w Simsy 4 czy czytanie ebooków. Te trzy czynności robię w zupełnej samotności i skupieniu, nawet gdy Piotr jest koło mnie. Lubię spędzać czas sama ze sobą, ale to zależy od dnia. Czasami mam ochotę w spokoju porobić coś sama, a częściej jednak robimy coś razem np. oglądamy jakiś serial po francusku na Netflixie.

    No właśnie – to kolejna rzecz którą robimy razem. Od niedawna uczęszczamy na kurs języka francuskiego. Wzajemnie motywując się do nauki.

    Jak to się stało, że pracowaliśmy razem?

    Wracając jednak do wspólnej pracy, bo wiem, że wielu z Was interesuje ta kwestia, u nas pierwsza praca razem (tak, było ich więcej) była kwestią przypadku.   

    Pracowałam w firmie związanej z pożyczkami. Nie czułam się tam dobrze, bo z tyłu głowy miałam kwestie sumienia – to nie była do końca uczciwa firma. Zaczęłam szukać pracy, aż trafiłam do biura pośredniczącego, czyli firmy która przejmuje proces rekrutacji od różnych firm. Kiedy szłam na rozmowę, nie wiedziałam do jakiej firmy aplikuję. Moje doświadczenie odpowiadało ogłoszeniu, a zakres obowiązków wydawał się interesujący.    Kiedy na rozmowie rekrutacyjnej dowiedziałam się o jaką firmę chodzi nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Od razu zadzwoniłam do Piotra i powiedziałam, że idę na drugi etap do jego firmy. 

     Jako, że była to bardzo duża firma, na rekrutacji pojawiło się 30 osób, z czego zostałam wybrana do jednego z działów. Tak rozpoczęła się nasza pierwsza wspólna praca (byliśmy w różnych działach). Razem dojeżdżaliśmy do pracy, spędzaliśmy przerwy i wracaliśmy do domu.  

    Gdy Piotr odszedł z tej firmy czułam swojego rodzaju „ pustkę”. Na szczęście nie trwało to długo, bo w nowej firmie Piotra powstał dział, w którym rozpoczęłam pracę. Po prawie rocznej współpracy nasze drogi się rozeszły, czego nie żałuję bo pod koniec współpracy zostałam przeniesiona do działu, który kompletnie nie był moją bajką.   

    Wieczne plotki w dziale, niedomówienia i afery tworzone przez ludzi, którzy czerpali przyjemność, gdy komuś coś się działo. Czegoś takiego nie toleruję ani w życiu prywatnym, ani tym bardziej w pracy. Niestety niektórzy po prostu mają taki charakter. Najlepsze co możemy zrobić, to uciec od takich ludzi jak najdalej.

    Później rozpoczęliśmy z Piotrkiem swój biznes. Dziś nie pracujemy już razem. Piotr pracuje z inną branżą, natomiast ja nadal działam w obszarze Fashion i Beauty.  

    Od tych doświadczeń, minęło sporo czasu. W sierpniu świętowaliśmy 6 rocznicę ślubu – rocznicę cukrową.

    Wspólna medytacja i joga

    Na początku medytowałam tylko ja, z czasem namówiłam Piotra, żeby pomedytował ze mną. Chociaż raz, na spróbowanie. Piotrkowi tak się spodobało, że teraz w miarę regularnie medytujemy razem, przed snem. To nasz sposób na wyciszenie się po całym dniu, który zazwyczaj jest pełen wrażeń.

    Początki medytacji nie były proste – skupienie się w pełni na medytacji sprawiało nam początkowo trudności. To wbrew pozorom nie jest takie łatwe. Z czasem jednak się udało! Dziś wystarczy mi chwila, by w pełni skupić się tylko na medytacji i odciąć od bodźców zewnętrznych.

    Uwielbiamy medytować z Elżbietą Krzyżaniak-Smolińską. Jej medytacja ,,w pełni obecny” najbardziej nam pasuje. Jest dość krótka, ale wystarczająca, żeby oczyścić umysł przed snem. Dajcie znać czy chcecie osobny artykuł na temat medytacji.

    Od niedawna też praktykujemy razem jogę. To dość świeża sprawa, ponieważ około tydzień temu zamówiłam Piotrkowi matę do jogi. Za nami 2 praktyki i nie mamy dość. Wspólna praktyka jogi jest znacznie prostsza – wspólnie się motywujemy do działania.

    Wzajemne zrozumienie, cierpliwość i sukces

    Nie zawsze się rozumiemy. Oboje mamy silne charaktery (chociaż ja jestem choleryczką, a Piotr jest tym, który mnie stopuje) i nie raz zdarza nam się ostra wymiana zdań. Niemniej jednak często się siebie radzimy w różnych sprawach – tych zawodowych i związanych z blogiem. To dobra droga, bo tylko wzajemnym zrozumieniem i cierpliwością uda się razem osiągnąć sukces. Dzięki temu każdego dnia nasz związek staje się lepszy. 

    W pielęgnowaniu związku pomagają też wspólne podróże. To czas, kiedy spędzamy razem – bez stresu i pośpiechu. Możemy się wtedy skupić tylko na pozytywnych aspektach życia i zrelaksować się robiąc coś razem. Oboje uwielbiamy zwiedzać i szukać knajpek z wegańskimi daniami w każdym miejscu, w którym jesteśmy. To nasz obowiązkowy punkt każdego wyjazdu.

    Komentarzy: 26

    1. Anonim
      26 listopada 2020 / 11:00

      super artykuł 🙂 !

    2. 2 marca 2017 / 11:17

      Bardzo podoba mi się pomysł ze wspólną medytacją! 🙂

    3. 2 marca 2017 / 10:45

      Zgadzam się, ze o związek trzeba dbać nieustannie. My nie mamy wspólnej pracy, hobby też każde z nas ma inne, a marzenia…chyba też się różnią aczkolwiek są także te wspólne. Jesteśmy już razem 13 lat i mam nadzieję że zawsze będziemy tacy szczęśliwi.

    4. 2 marca 2017 / 10:34

      Piękny tekst! Podziwiam pary, które potrafią wspólnie pracować i się nie pogryźć 😉

      • 2 marca 2017 / 10:46

        Oj, czasami nam się zdarza mieć ostrzejszą wymianę zdać. To oczywiste, że nie zawsze się we wszystkim zgadzamy 😉 Niemniej jednak teraz patrząc, nie wyobrażam sobie pracy bez Piotrka 🙂

    5. 2 marca 2017 / 10:17

      Wiele związków zaczyna sie w pracy ? miłość nie wybiera ! Szczęścia Wam?

      • 2 marca 2017 / 10:46

        Tylko, że my poznaliśmy się na studiach, a dopiero po jakimś czasie przypadkiem zaczęliśmy pracować razem 🙂

    6. 2 marca 2017 / 09:53

      Pięknie to wszystko opisałaś 🙂
      Ja również bardzo lubię grać w Simsy 😉

    7. Agnieszka R.
      28 lutego 2017 / 15:18

      Dominiko, zaciekawił mnie akapit odnośnie medytacji. W jaki sposób ją praktykujecie? Dla niektórych medytacja, to nawet zapatrzenie się w okno z filiżanką kawy – aby mieć tylko czas dla siebie i zagłębić się w swoje myśli. W jaki sposób zgłębiacie medytację razem?

      • 28 lutego 2017 / 15:42

        Agnieszko, nasza wspólna praktyka polega na tym, że w tym samym czasie odpalamy sesję medytacji 'w pełni obecny' Elżbiety Krzyżaniak-Smolińskiej.

        Robimy to codziennie wieczorem, przed snem. Taka sesja medytacji ułatwia nam zasypianie i pozwala na spokojny sen. Kiedy zdarza nam się nie medytować przed snem czujemy różnicę w jakości snu.

      • 1 marca 2017 / 14:46

        Dominiko, wczoraj wieczorem włączyłam sobie panią Elżbietę Krzyżaniak-Smolińską i po niej zasnęłam jak suseł. Co mnie zastanawia, miałam bardzo dziwne sny i wszystkie pamiętam po przebudzeniu 😉 Dzisiaj też zrobię sobie seans, bo jest to doskonały sposób na wyciszenie przed położeniem się do łóżka.

      • 1 marca 2017 / 15:20

        Super, bardzo się cieszę 🙂 Niestety nie wszystkie sesje medytacji na kanale p.Elżbiety są w dobrej jakości. Poza tym 'w pełni obecny' jest najkrótszą sesją medytacji. Dla mnie idealna 🙂

    8. 27 lutego 2017 / 15:33

      Świetny wpis 🙂 Taki związek i współpraca to skarb 🙂 A z tą firma pożyczkowa to rzeczywiście przykro. Rzeczywistość czasem zasmuca 🙂
      Pozdrawiam

    9. 27 lutego 2017 / 09:01

      Piękny wpis 🙂 Bardzo cenię wspólne zainteresowania i pasje które dzielę, z moim partnerem, ale mam pewne opory przed wspólną pracą czy prowadzeniem wspólnego biznesu.

      Wielu lat razem życzę 🙂

    10. 16 lutego 2017 / 10:55

      Bardzo ciekawa historia 🙂
      Niestety, w firmach pożyczkowych sumienie trzeba zostawić w domu 🙁
      Ale wpis świetny, a wyrozumiałość wobec siebie w związku jest koniecznością

      • 21 lutego 2017 / 15:58

        Każdy ma jakiś etap w życiu, którego żałuje. Chociaż nie…ja nie żałuję pracy w tamtym miejscu. Nauczyłam się sporo i wiem, że nigdy więcej nie chcę tak pracować 🙂 Najważniejsze robić to, co się kocha!

    11. 16 lutego 2017 / 10:42

      Dzieki za podzielenie się waszymi dziejami.
      To naprawdę miło czytać, że komuś tak się układa wspólne zycie.
      Pomimo jak piszecie "różnicy charakterów" 🙂

    12. 15 lutego 2017 / 06:41

      "Pracowałam w firmie związanej z pożyczkami. Nie czułam się tam dobrze, bo z tyłu głowy miałam kwestie sumienia" – daję dużego plusa za to wyznanie.

    13. 14 lutego 2017 / 22:13

      Bardzo ciekawy wpis Dominiko. Razem z MM jesteśmy od 7 lat razem w tym roku we wrześniu minie 5 lat jak jesteśmy po ślubie. Mamy inne zawody, pochodzimy z innych kontynentów, wychowaliśmy się w innych tradycjach i religiach jednak mamy wiele wspólnego, polegamy na sobie, pomagamy i wzajemnie motywujemy… uczucie, które nas łączy jest wyjątkowe, silne i prawdziwe… tylko prawdziwa miłość potrafi przetrwać próbę czasu i wyzwań jakie niesie z sobą codzienność. Z okazji Walentynek życzę Wam wszystkiego dobrego i wielu szczęśliwych, spędzonych wspólnie lat Dominiko i Piotrze – pozdrawiam serdecznie 🙂

      • 21 lutego 2017 / 15:56

        Wasz związek jest ogromną motywacją 🙂 Codzienność to zdecydowanie wyzwanie i bardzo dużo par na tym etapie polega. Fajnie się spotykać nawet codziennie, a później wracać do swojego domu. Mieszkając razem nie jest już tak kolorowo – pojawiają się walające się wszędzie skarpetki, obowiązki domowe itd. wtedy zaczyna się jazda bez trzymanki 😉

        Najważniejsze jednak, aby znaleźć w tym dobre strony i nauczyć się współpracować również w domu. Mam na myśli oczywiście podział obowiązków. To normalne, że kobieta również jest zmęczona po pracy i nie musi po ciężkim dniu robić wszystkiego sama 🙂

        Dziękujemy! Tobie i Twojemu Mężowi życzymy również wielu wspólnych lat 🙂

    14. 14 lutego 2017 / 19:45

      Zgodzę się cierpliwość i wzajemne zrozumienie to wiele znaczą dla związku 🙂

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *