Ostatnio natknęłam się na artykuł na portalu trojmiasto.pl (Klik) dotyczący formalności, które trzeba dopełnić przy adopcji zwierzaka. Temat ten jest nam bliski, bo sami rok temu adoptowaliśmy królika i wiemy jak wygląda cały proces. Na początku musieliśmy wypełnić formularz adopcyjny (Klik) ,następnie odbyliśmy rozmowę adopcyjną z p. Małgorzatą, która miała naszego uszaka na domu tymczasowym. Muszę niestety przyznać, że ludzie z reguły są leniwi, dlatego też i tutaj przejawia się kręcenie nosem, że jest zbyt dużo formalności.
Sama mam mieszane uczucia na temat tej całej procedury. W jednym z komentarzy dziewczyna pisała, że kiedyś, by zaadoptować zwierzaka wystarczyło ksero dowodu, a teraz przy adopcji psa trzeba wypełnić formularz, następnie odbyć rozmowę, spacery z psem itd. Z jednej strony nie dziwię się, że schroniska i organizacje zajmujące się adopcją wolą przebyć rozmowy i tym samym zabezpieczyć się przed ewentualnym oddaniem zwierzaka, ale z drugiej strony zastanawiam się czy przez biurokrację nie stracą na tym zwierzaki, które przecież czekają na kochający dom.
Z drugiej strony jednak uważam, że jeśli komuś na prawdę zależy na zwierzaku to poświęci te 10 minut, aby wypełnić formularz itd. zastanawia mnie tylko fakt czy formularze nie są podkolorowane i czy dają one 100% pewność, że człowiekowi zależy na dobru zwierzaka?
Moim zdaniem wszystkie te formalności są niezbędne, jeżeli oddawali by od tak zwierzaka to większość niestety prędzej czy później by do nich wracała! Muszą być pewni że jesteśmy odpowiednimi kandydatami na właściciela, zresztą zwierzę to nie kawał mięsa które od tak możemy sobie kupić! Natomiast tak jak poprzedniczka pisała większość adoptowanych zwierząt i tak zostaje oddana, chyba nigdy tego nie zrozumiem! Dlaczego ludzie tak traktują zwierzęta?! Niestety temat krzywdy jaką człowiek zadaje zwierzęciu jest mi bardzo dobrze znany, swoja prace licencjacka pisałam na temat ochrony praw zwierząt, i to czego się dowiedziałam podczas pisania przerosło moje wyobrazenia… Ale ciesze się że pośród tych "złych" są również ludzie tacy jak Ty którzy np. adoptują zwierzęta 🙂
dziękuję za komentarz:)
Pomimo takich formalności i tak wielokrotnie zdarza się, że zwierzak wraca do schroniska. Ludzie są nieodpowiedzialni, niedojrzali, wydaje im się, że zwierzak to same przyjemności i towarzystwo a zapominają o tym, że to też obowiązki. Zwierzakiem trzeba się opiekować jak dzieckiem, zapewnić mu nie tylko dach nad głową, jedzenie i wodę, ale też uczucia, towarzystwo. Biorą zwierzaka na święta, na prezent, a przed wakacjami oddają, bo nie ma z kim zostawić, a przecież trzeba gdzieś pojechać. Ciebie denerwują te formalności, bo jesteś porządnym człowiekiem i nie zrobisz zwierzakowi krzywdy. Jest on zapewne członkiem Twojej rodziny. Ale masa jest przypadków, gdy ludzie nie potrafią traktować zwierzaka z należytym szacunkiem i zaangażowaniem. I nawet takie formalności nie potrafią temu zapobiec. Niestety.
No właśnie-najgorsze jest, że ludzie traktują zwierzęta jak zabawki. Często słyszę teksty w stylu ,,to tylko zwierzak''. A dla mnie czy mój królik, czy mój 15-letni pies jest jak członek rodziny. Mamy wiele wyrzeczeń przez uszaka, ale też wiele radości, niepewności co nasz uszak wymyśli za psoty, ale przede wszystkim sporo miłości:)
nigdy nie traktowałam zwierzaka jak zwierzaka, bardzo lubię zwierzęta i traktuję je z należytym szacunkiem. Może to okropne, ale wolę zwierzęta od ludzi, bo tylko one są bezinteresowne.
A ja napiszę jak sprawa wygląda z drugiej strony tzn. osoby, która zwierzaka wydaje (będąc wcześniej domem tymczasowym). Od jakiegoś czasu u mnie w domu pojawiają się różne psie bidy. Młode, stare, bezdomne całe życie lub wyrzucone niedawno. Niektóre pomimo przykrych przeżyć ufają człowiekowi, inne trzeba tygodniami przekonywać że człowiek nie oznacza bólu, krzyku, bicia. Każdy pies to poświęcony mu czas, godziny spacerów, ćwiczeń , wyprowadzania zwierzaka na prostą , żeby mógł na nowo cieszyć się z bycia z człowiekiem. To też poranne głaski i przytulanie kiedy , dotąd zamknięty pies nagle postanawia wskoczyć ci do łóżka, żeby się przytulić. Sama mam dwa" własne "psy ale każdy psiak , który przewinął się przez mój dom tymczasowy był trochę moim psem. Nie da się opiekować zwierzęciem i nie przywiązać się do niego. Za każdym razem wydając psa do nowego domu przeprowadzałam wpierw rozmowy telefoniczne, potem wizytę w domu adoptujących , podpisywałam umowę adopcji psa i dopiero wtedy psiak był przekazywany nowym opiekunom. Każdy z moich podopiecznych trafił do odpowiedzialnego , kochającego domu. Właśnie dlatego, że ja przeprowadziłam odsiew tych adoptujących którzy nie mieli warunków na psa bądz pies miał być dla nich tylko tymczasową zachcianką lub zabawką dla dziecka. I powiem Wam, że jako osoba wydająca psa też nie czuję się komfortowo wciskając się ludziom do mieszkań, wypytując o sytuację finansową itd. Mnie to też krępuję, ale robię to bo to ode mnie zalezy gdzie trafi psiak i jak spędzi resztę życia. Dlatego proszę nie oburzajcie się na takie praktyki 🙂
Robisz tak, bo zależy Ci na zwierzaku, bo nie chcesz oddać tego biednego psiaka, który swoje już przeżył, do kolejnego nieodpowiedzialnego domu, w którym pobędzie miesiąc, dwa, pół roku, aż się nie znudzi i nie wróci do schroniska czy jeszcze gorzej – na ulicę. Ja Cię doskonale rozumiem. I, jak napisałam poniżej, uważam, że niestety nawet takie formalności nie zawsze są skuteczne 🙁
Super, liczyłam, że odezwie się ktoś z tej ,,drugiej'' strony:)
Przy braniu kredytu tez jest masa formalności a ludzie biorą 😛 Jak ktoś jest odpowiedzialny to nie będzie dla niego problemem wypełnienie formularzu.Zwierze to nie kanapa więc i formalnosci powinno być co najmniej tyle samo 😉
Solvieg
Dokładnie tak.
Sama jakiś czas temu adoptowałam królika i wcale nie uważam,ze ta cała procedura jest jakoś mocno skomplikowana czy uciążliwa…miałam wizytę przed adopcyjną i bardzo dobrze bo ;przynajmniej dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy,o których nie miałam pojęcia…poza tym uważam,ze oddawanie zwierząt bez sprawdzania,byle komu mija się z celem…
Ostatnio na miniaturce była dyskusja na ten temat. Ja uważam jak ty, jak komuś zależy to wypełni, ja jestem DT i też musiałam wypełniać formularz, podpisywać itd. 🙂 Ale niektórym nie podoba się to, że trzeba podać metraż mieszkania, pracę… Zresztą tu można poczytać: http://www.miniaturkabeztajemnic.com/forum/viewtopic.php?t=1785&start=0
Niestety trzeba się zalogować, aby móc poczytać:(
Mój mąż adoptował kilka lat temu psa, takiego typowo podwórkowego i uważam, że formalności wcale dużo nie ma.. fakt, jeżeli komuś zależy nic nie będzie stanowiło przeszkody. Nasz Max teraz jest szczęśliwy i jest królem podwórka :))
Też wychodzę z założenia, że jeśli komuś zależy to zrobi wszystko dla zwierzaka:)