Kilka tygodni temu pytałam Was na Instagramie @dpblogpl czy korzystacie z kuli piorących i czy warto je kupić. Wiele z Was pisało, że pierwszy raz o nich słyszy lub słyszało, ale nie używało. Długo zastanawiałam się nad ich zakupem, ale w momencie, gdy zaczęły kończyć się moje ulubione płyny do prania Bobini (jako jedne z niewielu środków do prania nie podrażniają mojej alergicznej skóry) stwierdziłam, że to dobry moment na wypróbowanie kul. Właściwie wydatek nie był duży, a przetestować zawsze warto, bo może okazać się czymś skutecznym.
Ile kosztują kule do prania i na ile wystarczają?
Kule to ekologiczny i bardzo tani sposób prania. Jedna kula kosztowała mnie 6.99 zł. plus przesyłkę (zamawiałam je na Allegro). Są też droższe kule, ale podobno niczym się nie różnią od tych, więc według mnie nie ma sensu wydawania pieniędzy.
W zależności od wybranego modelu, kule wystarczają a inną ilość prania. U mnie jedna kula wystarcza na 1500 prań. Kiedy pierzemy większą ilość prania, producent mówi, że lepiej jest wrzucić do pralki 2 kule. Tak też robię – przy praniu białego używam jedną kulę, a przy ciemnych dwie. Niestety samemu trzeba oznaczać ile prań zostało wykonanych za pomocą kuli. My wyliczyliśmy ilość prania (średnio) i wyszło nam, że po dwóch latach powinniśmy wymienić kule. Biorąc pod uwagę ich koszt to naprawdę duża oszczędność.
ZOBACZ TAKŻE: Jak sprawić by nasz dom był bardziej ekologiczny?
Widziałam również inne wersje kul – z wymiennymi wkładami (są jeszcze bardziej eko niż te, które posiadam). Kiedy już wiem, że kule spełniają swoją rolę – następnym razem zdecyduję się na wersję z wymiennymi wkładami. Będzie jeszcze bardziej ekologicznie.
Jak działają kule piorące?
Kule piorące podwyższają pH wody, dzięki czemu pranie ma działanie antybakteryjne. W środku kul znajdują się małe kulki. Podczas prania z granulek odłączają się jony ujemne, a podczas tarcia (obracanie kul w pralce) kulki się pocierają, przez co wytarzane są fale, które powodują mikrojonizację wody – te wszystkie informacje wyczytałam na aukcji, na której kupowałam swoje kule.
Kule do prania – co powinnaś o nich wiedzieć?
Kule do prania są bezzapachowe. Do prania nie dodajemy żadnych proszków ani płynów do płukania. Co ciekawe, ubrania się nie elektryzują, czego początkowo się obawiałam. To świetny wybór dla alergików skórnych, bo nie ma możliwości, by cokolwiek Was uczuliło. Jeśli brakuje Ci zapachu – możesz dodać nietłusty olejek zapachowy do przegródki na płyn do płukania.
Jak wspominałam już wyżej – jeśli mamy dużą ilość prania, do pralki wrzucamy 2 kule. Kule piorące świetnie radzą sobie już nawet w 30 stopniach. Powinno się je stosować w przedziale 30-60 stopni. Ja zazwyczaj większość rzeczy piorę w niskiej temperaturze (oprócz ręczników czy koców), dlatego nie jest to dla mnie problemem.
Jedna kula kosztuje na Allegro ok. 7 zł. W przypadku dużej ilości prania trzeba używać 2 kul. Jeśli jesteś singlem, wystarczy Ci jedna kula, w przypadku większej ilości osób w domu – warto kupić od razu dwie.
Podczas stosowania kul do prania NIE dodajemy proszków, płynów do płukania. Kule zapewniają wypranie ubrań, a także zmiękczenie tkaniny.
Zobacz także: Jak wyeliminowałam chemię z domu?
Do białego prania warto dodać łyżeczkę sody, która nie tylko pięknie wybiela, ale również dodatkowo zmiękcza wodę (jeśli u kogoś jest twarda woda, szczególnie polecam dodawać sodę).
Po każdym praniu kule piorące zostawiamy do wyschnięcia. Dopiero wtedy odkładamy je na miejsce.
Jak sprawdzają się kule do prania?
Kule do prania radzą sobie świetnie z ubraniami, które wymagają odświeżenia, a także z ubraniami sportowymi, w których chodzimy na siłownię. Niestety z bluzy nie odprały śladu od oleju, ale szczerze mówiąc spodziewałam się tego. Sam olej bardzo ciężko schodzi z ubrań i nie raz ubrania z tłustymi plamami musiałam już wyrzucić. Nie jestem pewna jak kule sprawdzą się w przypadku dużych plam, szczególnie przy dzieciach, ale z bluzką po sosie do spaghetti sobie poradziły.
Ja wlasnie kupilam zobaczymy mam dwojke maluchow jak poradza sobie z plamami. zakupilam od razu dwie:)
Autor
Daj znać. Jestem ciekawa jak sobie poradzą przy poważniejszych plamach 😀
Ciekawe, jeszcze nie kupowałam takiej kuli piorącej, muszę wypróbować 🙂
Bardzo sobie je chwalę, używam teraz cały czas.
Słyszałam o kulach piorących, ale nigdy nie zgłębiałam tego tematu. Zachęciłaś mnie, by spróbować. Wydatek faktycznie nie jest duży. Tylko obawiam się, że nie do każdego prania u mnie się sprawdzą. Mój mąż jest kucharzem, więc chyba nie muszę mówić, w jakim stanie przynosi mi ubrania "robocze". Tutaj nawet proszek nie daje rady. Ale właśnie do prania ubrań, które nie są bardzo zabrudzone, mogłabym je stosować.
Nie jestem pewna czy z takimi plamami by sobie poradziły. Na pewno radzą sobie z drobnymi zabrudzeniami.
ciekawa jestem czy przy dzieciach by się sprawdziły. Nie jest to duży koszt, więc chyba się skuszę 🙂
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia 🙂 Jak przetestujesz to daj znać, na pewno mamusie będą zainteresowane 🙂
Ciekawe, nie słyszałam nigdy o tych kulach. Nie jestem zbytnio przekonana, ale być może kiedyś spróbuję;)
Czemu nie jesteś przekonana? 🙂
przyznam że zaciekawiła mnie ta kula
Już sama jej budowa jest intrygująca.
Dowiedziałam się czegoś nowego 🙂 bo szczerze mówiąc nie słyszałam wcześniej o takim wynalazku 🙂
Bardzo mnie to cieszy 🙂 Polecam, kule świetnie dają radę!
Ciekawa sprawa, może kiedyś spróbuję, choć trochę się boję czy ubrania będą rzeczywiście czyste. Dobrze usuwają nieprzyjemne zapach np. z potu?
Tak, wszelkie zapachy są usunięte. Nawet w przypadku ubrań sportowych.
Nie słyszałam jeszcze o takich kulach 🙂 W sumie bardzo lubię gdy pranie jednak pachnie jakimś fajnym płynem do płukania 🙂
Ja fanką płynów do płukania nie jestem, bo mdli mnie często od zbyt intensywnych zapachów czy to płynów, proszków, balsamów do ciała.
Nie używałam jeszcze takich środków do prania.
A używałaś może orzechów piorących?