Kremy BB są coraz częściej wybierane przez młode Dziewczyny, które chcą ukryć niedoskonałości, a także Kobiety ceniące sobie bardzo naturalny wygląd. Z azjatyckimi kosmetykami spotkałam się w 2014 roku, kiedy ze sklepu Rubishop zamówiłam swój pierwszy krem BB Dr G Hydra Intensive. Do dziś ubolewam na tym, że ten krem został wycofany. Miał idealny odcień do mojej cery, dodatkowo ją nawilżał. Bright + też jest super, ale jeśli miałabym wybierać to Hydra Intensive zawsze będzie moim numerem jeden.
Testowałam wiele podkładów drogeryjnych, a także dostępnych w aptece. Efekt zawsze był ten sam. Na mojej buzi pojawiały się krosty już po kilku godzinach od nałożenia podkładu. Zdecydowałam, że muszę sięgnąć po coś lżejszego. Wtedy pierwszy raz zamówiłam krem BB Dr G ryzykując dość dużo, bo nie byłam pewna czy sprawdzi się na mojej buzi, ani też czy odcień będzie odpowiedni.
Od tego czasu koreańskie kosmetyki zagościły w mojej kosmetyczce na stałe. Obecnie używam nie tylko azjatycki krem BB, ale także serum ślimakowe Mizon czy krem ze śluzem ślimaka tej samej firmy. Miałam okazję testować również słynny krem BB firmy Garnier, który jak się domyślacie również nie sprawdził się na mojej buzi. Różnicę zauważyłam już przy nakładaniu kremu (użyłam również gąbeczki Beauty Blender). Krem jednak nie nakładało się tak łatwo jak Dr G. Na dodatek, żeby uzyskać dobre krycie trzeba było zużyć kremu dużo więcej niż w przypadku azjatyckiego BB.
Trwałość też pozostawiała wiele do życzenia, ponieważ w przypadku Dr G często jest tak, że nakładam go rano, a zmywam późnym wieczorem. Ten krem jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Równomiernie znika z twarzy, a krycie nawet po kilku godzinach jest widoczne. W przypadku kremu Garnier krycie po kilku godzinach znacznie się pogorszyło. Azjatyckie kremy BB są wzbogacone o różnego rodzaju składniki, które mogą poprawić stan cery czy zniwelować przesuszenie skóry.
Największym rozczarowaniem przy korzystaniu z europejskiego kremu BB była wydajność produktu. Wspomniałam już, że aby uzyskać super efekt, trzeba zużyć dużo więcej kremu BB Garnier. W przypadku Dr G wystarczy naprawdę niewielka ilość. Co prawda Garnier jest dużo tańszy niż Dr G, ale Dr G wystarcza mi na ok. pół roku, a nawet dłużej. Warto więc zainwestować w krem BB Dr G i cieszyć się produktem naprawdę świetnej jakości.Bardzo się cieszę, że mogę go przetestować jako pierwsza. Szczegółową recenzję przedstawię Wam niebawem, a cząstkowe opinie możecie zobaczyć na moim Instagramie.
Spróbuj koniecznie kremy z ślimaka albo kremy wodne – będziesz zachwycona 🙂 Ja uwielbiam najbardziej markę secret key, its skin i missha. Plusem jest to że w polsce są już łatwo dostępne na beauticon czy singashop. Byłoby super zobaczyć u Ciebie więcej takich recenzji! Całusy 🙂
Używałam serum ślimakowe oraz krem ze śluzem ślimaka all in one. Ich recenzję znajdziesz na blogu 🙂
Ja jestem fanką marki Mizon 😀
Nie używam raczej kremów BB 🙂 Jeszcze 😀
Koniecznie musisz poznać 🙂
Przywożę zawsze sporo kosmetyków z Japonii i uważam, że ich kremy są naprawdę świetne. Wspomnianych marek nie znam; osobiście preferuję apteczne linie Shiseido, które w Japonii są np. bardzo niedrogie.
Zazdroszczę. Jak pojechałabym do Azji to chyba zabrakłoby mi bagażu na kosmetyki 😉
Nie znałam żadnych azjatyckich kremów BB, fajnie, że do Ciebie trafiłam.
Ja również bardzo się cieszę, że tu trafiłaś 🙂 Zapraszamy częściej :*
Właśnie kończę swój krem BB z Golden Rose i będę kupować ten ze Skin 79, jestem bardzo ciekawa, jak się i mnie sprawdzi 😉
Pamiętaj tylko, żeby go odpowiednio zmywać. Inaczej możesz mieć efekt ,,zapchania skóry''.
Kremy BB świetnie spisują się na wiosnę/lato. Nie miałam pojęcia o tych produktach, które pokazałaś w pości, ale bardzo mnie zainteresowały 🙂 Pozdrawiam!
Ja używam kremy BB cały rok. Moja skóra nie lubi podkładów, więc azjatyckie kremy BB są dla mnie ratunkiem 🙂
Zaciekawiłaś mnie tym wpisem. Ja właśnie jestem z tych młodych, co to zamiast kilogramowej tapety wolą właśnie kremik BB. Do tej pory korzystałam z Garniera, ale zgodzę się z Tobą, że ma on pewne wady. Jak mi się skończy opakowanie, to myślę, że się skuszę na polecone przez Ciebie kosmetyki. Pozdrowienia 🙂
Polecam zamówić na Rubishop próbki wypatrzonych kremów BB i testować. To najlepszy sposób, bo dzięki temu dobierzesz idealny odcień. Ja też zaczynałam tak swoją przygodę z azjatyckimi kremami BB 😉
Nie przypominam sobie abym kiedykolwiek używała nie azjatyckiego BB 😉 Od ponad 5 lat jestem wierna Pink BB cream Skin79 – to mój absolutny faworyt ! Jestem bardzo ciekawa nowości z Mizon zwłaszcza, że testowane przez mnie produkty do pielęgnacji są genialne – pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwością czekam na recenzję 🙂
Ja kompletnie przepadłam w Mizonowych kosmetykach. Testuję oprócz kremu BB krem nawilżający WaterMax Aqua Gel Cream. Bardzo fajnie nawilża, a jednocześnie jest lekki 🙂
Nie używam kremów BB. Wiele mnie z nich rozczarowało. Te azjatyckie na pewno są o wiele lepsze, ale jakoś nie jestem do nich przekonana.
Ja wśród azjatyckich kremów BB znalazłam dwóch ulubieńców. Zdecydowanie wolę lekkie kremy BB niż podkłady, po których zawsze miałam wysyp 🙁
Ja ogólnie uwielbiam azjatyckie kosmetyki. Ale zaczynałam w sumie od BB Cremów.
Ja też 🙂 W sumie to zaczęłam od kremu BB Dr G, który był złotym strzałem i używałam go przez kilka lat. Teraz używam krem BB ze zdjęcia (Mizon compact) i również jestem (póki co) bardzo zadowolona 🙂
Uwielbiam azjatyckie kremy bb i cc. Te, które są u nas na rynku w drogeriach czy też perfumeriach tylko nazwą przypominają oryginalny produkt.
Niestety to prawda. Europejskie kremy BB nie mają nic wspólnego z azjatyckimi 😉
Z azjatyckich kosmetyków używam oleju kokosowego, o podkładach nie mam pojęcia , bo nie używam 🙂 pozdrowienia 🙂
Olej kokosowy jest azjatycki? Pierwsze słyszę 😀