Na szczęście czas wielkich problemów z cerą mija (odpukać w niemalowane), ale od czasu do czasu pojawia się jakaś krostka (tak, żebym nie zapomniała, że moja cera jest problematyczna, hehe;)).
Ostatnio moją uwagę wzbudziły plasterki na trądzik, które już dawno chciałam wypróbować, ale szczerze mówiąc nie chciało mi się ich zamawiać przez allegro. Wybaczcie jestem może staroświecka, ale wolę przed zakupem dotknąć i obejrzeć z każdej strony produkt, który kupuję. Dopiero wtedy mam pewność, że dokonałam dobrego wyboru.
Moja opinia:
Na pewno P. dorzuci swoje trzy grosze do opinii, bo też używa tego produktu od czasu do czasu. O tym za chwilę.
Za bardzo niską cenę otrzymujemy 36 plasterków zapakowanych po 12 sztuk w osobnych saszetkach, które są dobrym zabezpieczeniem produktu.
Według mnie to bardzo dobry pomysł szczególnie dla osób, które mają pociąg do ,,grzebania” przy powstałej kroście;) dzięki temu będzie nam trudniej i pryszcz nie będzie aż tak kusić. Poza tym plasterek działa tak, że nie roznoszą się bakterie po całej twarzy.
Minusem jest odklejanie plasterków, a właściwie lekki ból towarzyszący tej czynności. Ale jak to jedna z koleżanek określiła ,,to nic w porównaniu z porodem”. Nie wiem, nie rodziłam, ale wierzę na słowo;)
Przed każdym naklejeniem plasterka zastanawiam się czy nie spowoduje to jeszcze większe zapchanie.
Kiedy nakleimy plasterek na noc przy pierwszych widocznych objawach- rano nie ma po nim śladu. Niestety przy bardziej rozwiniętych krostach radzi sobie znacznie gorzej- tutaj wymagane jest więcej czasu.
Przyznaję, że plasterki są dobre. Nie możemy oczekiwać cudów po użyciu jednego plasterka, wszystko potrzebuje czasu.
Według mnie to bardzo skuteczny i szybki sposób na trądzik.
Opinia P.
Uważam, że plasterki są bardzo skuteczne, ale trzeba je stosować regularnie (gdy widzimy, że robi się jakaś krostka od razu naklejmy na nią plasterek i czyńmy tak do momentu aż nie zniknie nam z buzi).
To chyba jedyny produkt, który aż tak dobrze działa punktowo (dużo lepiej niż wszelkiego rodzaju kosmetyki z serii roll-on, które też stosowałem). Polecam.
ciekawy produkt, nie zwróciłam na niego uwagi w Rossmanie, ale fakt – bywam tam raz na pół roku :-), następnym razem postaram się wypróbować, bo brzmi nieźle
Sprawdź i daj znać jak się u Ciebie sprawdza:)
zdjęcie ze składem za bardzo się nie powiększa, więc nie widzę co jest w składzie- ale ja na takie sytuacje awaryjne stosuję maść ichtiolową. kosztuje w aptece 2pln, ma zapach, kolor i konsystencję asfaltu 😛 ale nakładam ją na noc, zaklejam plastrem, i rano jeśli zmiana była mała- nie ma po niej śladu. Jeśli grubsza sprawa, zabieg trzeba następnego dnia powtórzyć. też polecam 🙂
Dziękuję za informację, zaraz zwiększę zdjęcie:)
O boże stosowałam kiedyś tą maść, ale mdli mnie na jej zapach, także przestałam ją używać:P
Dzięki, trzeba będzie spróbować bo dostaję szału już z tym trądzikiem!!! ;/
Spróbuj;) koleżanka, której poleciłam również potwierdza działanie;]
faktycznie są wyjątkowo tanie, muszę wypróbować:)
Spróbuj, bo warto:)
przydatna notka..czyli warto zaryzykować,8zł za tyle sztuk czego chcieć więcej ja już traciłam nadzieje, te wszystkie punktowe preparaty są do bani…ale coż to mnie zaciekawiło
Popieram- używaliśmy garniera roll on i cośtam jeszcze też z tej serii. Wszystko było do kitu, żadnego efektu.